Pierwszy raz zdarzyło mi się złapać rybkę za górną płetwę. Walczyła niesamowicie, a spławik z żyłką "latał" gdzie chciał - to w lewo to w prawo, na tyle ile długość żyłki pozwalała. Po wyciągnięciu rybki widok niecodzienny - zahaczony haczyk o górną płetwę i mimo walki nie zerwała się.
P.S. Miałem dobry dzień, bo wszystkie rybki tego dnia wracały do wody.
Zobacz komentarze (0)
skomentuj ten artykuł