Zaloguj się do konta

Rzeka Warta w okolicy Nowego Miasta

Wielkopolska na pewno nie należy do wędkarskiego eldorado, ale również tu znajduje się kilka godnych odwiedzenia miejsc. Z całą odpowiedzialnością mogę polecić naszej internetowej braci Wartę w okolicy Nowego Miasta. Warta w tym miejscu jest typową nizinną rzeką. Szeroka w granicach 50 - 60 metrów, z wysokimi brzegami co jest nie bez znaczenia przy wysokim stanie wody. Rzeka toczy swe spokojne nurty meandrując między licznymi betonowymi i kamiennymi główkami, poprzewracanymi przez pracowite bobry drzewami. Te urocze miejsca są ostoją całego wachlarza nizinnego rybostanu.

Dojazd samochodem

Jadąc od Łodzi - poruszamy się drogą nr 42, po przejechaniu miejscowości Klęka należy zwiększyć czujność, aby nie przegapić najbliższego zjazdu w prawo. Wjeżdżając do Nowego Miasta skręcamy przy ryneczku w lewo i po przejechaniu około 300 m z lewej strony zauważymy młyn. Na wysokości młyna skręcamy w prawo (przy placu zabaw), aby polna dróżka zaprowadziła nas nad samo łowisko.
Jadąc od Poznania - pędzimy drogą nr 42, po minięciu mostu na Warcie przygotowujemy się do skrętu w lewo. Jedziemy w stronę miasta mijamy z prawej strony CPN wypatrując młyna. Na wysokości młyna skręcamy w lewo, aby dojechać polną drogą do widzianego z mostu łowiska.

Dojazd PKS - em

Na trasie Kalisz - Poznań mamy do dyspozycji kilka połączeń, które z pewnością będą pomocne dla wybierających się nad Wartę z dalszych zakątków kraju, a będących zdanych na własne nogi i usługi państwowych przewoźników. Większość z nich pozwoli nam dostać się nad wodę w godzinach południowych lub popołudniowych. Ważną informacją jest to, iż zatrzymują się tu również autobusy pośpieszne. Przystanek autobusowy mieści się w okolicy młyna, więc dalszą podróż kontynuujemy polną drogą przy placu zabaw. Polna droga wiedzie dalej przy stadionie. Mijamy go z prawej strony idąc w las, a za lasem ... ukaże się nam Warta.

Formalności

Warta na tym odcinku podlega pod Okręgu PZW w Poznaniu, więc aby nie popaść w konflikt z prawem warto uiścić odpowiednią opłatę. Bliższych informacji o włodarzu tej wody, obowiązujących zasadach, ograniczeniach, zarybieniach i innych pobliskich łowiskach można uzyskać:
Okręg PZW Poznań
Ul. Znanieckiego 9
60-682 Poznań
+48 61 8290 530
+48 61 8290 546
biuro@pzw.poznan.pl
www.pzw.poznan.pl
Konto bankowe:
Bank Zachodni WBK SA III O/Poznań
69 1090 1359 0000 0000 3501 8454

Lewy brzeg – od mostu pod prąd

Warta w okolicy Nowego Miasta jest doskonałym łowiskiem z dogodnym dojazdem, z dostępem do wody nie wszędzie jest już tak prosto. Miejscówki przy moście są dość czytelne, odkryte i nieco podeptane. Betonowe główki z zastoiskami i ciekawie ukształtowanymi basenami są ostoją białorybu wszelkiej maści od uklei, krąpi leszczy i płoci począwszy a na karasiach, jaziach skończywszy. Z drapieżników okolice główek okupują wszędobylskie pasiaki i kacze dzioby raczej w nie największych rozmiarach. W tej okolicy również można zasadzić się na suma. Miejscowi preferują raczej pęk rosówek lub czerwonych robaków jako przynętę i to z dobrym skutkiem. Choć zbyt wiele sumowego narybku trafia na miejscowe patelnie, aby liczyć na systematyczne połowy tego nocnego drapieżcy. Poruszając się pod prąd natrafimy na staw połączony przy wysokim stanie wody z Wartą (niekiedy wodery nie wystarczą, aby przedostać się na drugą stronę rowka) Obfituje on w szczupaki, okonie i raczej niewielkie sandaczyki. Płoć jest najliczniejsza spośród roślinożernych. Jeśli uda nam się pokonać wodną przeszkodę trafiamy na dość ciekawe łowisko. Dużo krzaków, a wśród nich okonie i szczupaki zwłaszcza jesienią. Niekiedy trzeba siłowo holować rybę, bo miejsca między krzakami jest naprawdę niewiele, a kołek kołkiem podparty. Należy liczyć się ze stratami w naszym arsenale. Zakręt odbija pod drugi brzeg wypłycając miejsca, dopiero widoczny z daleka rząd wysokich topól zwiastuje dobre łowisko. Kilka poprzerywanych przez nurt starych główek, w tych miejscach, aż pachnie grubym drapieżca. To właśnie tu jest wspomniana przeze mnie wcześniej spokojna miejscówka. Za tzw. 'plażą suma' zaczyna się busz w całym tego słowa znaczeniu. Oczywiście w polskim wydaniu. Niemal nie ma ścieżek, a jak już są to nagle w gąszczu się gdzieś urywają. To są naprawdę dzikie miejsca. Jeśli ktoś lubi walczyć nie tylko z rybami to szczerze polecam. Uwagę należy zwrócić na podkopy poczynione przez bobry, ostrożności nigdy za wiele. Miejsce odludne, nie wyobrażam sobie w tych warunkach czołgania ze skręconą lub złamaną nogą, a licho nie śpi.

Lewy brzeg - od mostu z prądem

Idąc z prądem po kilkuset metrach natrafimy na zakaz wstępu, a to za sprawą stanicy WOPR-u. Przy stanicy są dwie ciekawe zatoczki, z których jedna połączona jest na stałe z Wartą, co jest nie bez znaczenia, jeśli chodzi o jej rybostan. Okonie, szczupaki i bolenie są raczej pewną zdobyczą kwestia tylko trafienia w ich gusta i okres dobrego żerowania, a z tym bywa różnie. Białoryb ciągle zanęcany chętnie i systematycznie odwiedza to miejsce. Co roku trafia się też kilka brań, które kończą się porażką ze strony wędkarzy. Sprawcą takiego zamieszania może być jedynie sum, choć tego do końca pewni być nie możemy. Druga zatoczka okresowo odcięta od rzeki stała się w zeszłym podlodowym sezonie okoniowym eldorado. Szkoda tylko, że było to eldorado brań, bo okonie były wielkości pudełka od zapałek. Zabawa z mormyszką przednia, nawet ochotka była nie potrzebna. Dalej ciągnie się kilka zakrzaczonych miejsc na jedną spławikową, a spinningowanie nie jest proste. Nurt ostro obmywa przeciwległy brzeg, a co za tym idzie nasz brzeg znacznie się wypłyca. Te miejsca możemy sobie z czystym sumieniem podarować. Po około 200 metrów natrafimy na kilka mocno rozmytych główek. Ciekawe miejsca, choć trzy osoby potrafią skutecznie ograniczyć dostęp do tych miejscówek. Trafiają się tu sandacze, choć mi tylko małe, ale jeśli ktoś ma więcej umiejętności i doświadczenia to któż wie... Dalej natrafiamy na parking leśny i sporą polanę z samotną sosną, która o ile jej przybór nie przewrócił nieźle się prezentuje. Latem to miejsce okupowane jest przez całe hordy rządnych kąpieli wodnych i słonecznych letników, którzy jak grzyby po deszczu pojawiają się już od samego rana i to nie tylko w wakacje. Jeśli pragniemy w ciszy i spokoju przeżywać swoje wędkarstwo polecam udać się dalej. Faktem niezaprzeczalnym jest, iż są to miejscówki z rzadka odwiedzane, dzikie i trudno dostępne, lecz czegóż nie robi się dla kilku chwil skaczącej adrenaliny. Hol nawet niewielkiej ryby musi tu być emocjonujący, a to za sprawą mnóstwa powalonych drzew. Cała okolica jest ostoją ptactwa i zwierzyny. Nie zdziwcie się, gdy zobaczycie czarnego bociana, zimorodka czy dzika, bobra. Lubiący wędrować z wędką w ręku może wyruszyć z Nowego Miasta, aby dotrzeć do Solca, o którym pisałem już wcześniej. Cały dzień wystarczy na taki spacer.

Prawy brzeg - od mostu pod prąd

W miejsca te zaglądam dość rzadko, a mają na to wpływ generalnie dwa czynniki. Po pierwsze moje lenistwo - nieczęsto chce mi się drałować do mostu i wędrować pod prąd (preferuję schodzenie z prądem). Kilka razy uparcie tam pobiegałem, gdy bolenie dały popis swoich łowieckich umiejętności, niestety skutecznie omijając moje przynęty. Za nic miały też moje iście indiańskie poczynania. Po drugie jest to miejsce niedostępne, stanowiące ciekawe łowisko przy niskim stanie wody. Odkrywane zostają wtedy mocno rozmyte główki stanowiące ciekawe łowisko. Ciche podejście w takim gąszczu i plątaninie wszelkiej maści roślin graniczy z cudem, dlatego polecić mogę to miejsce do obłowienia z jakiegoś pływadła. Mój wujek uskutecznia takie podchody już od dłuższego czasu i to z dobrym skutkiem. Miejscowi głównie poławiają tu leszcze i płocie podrzucając im przystawkowy zestaw z pszenicą lub grochem jako przynętę. Po około kilometrze docieramy do kilku głębokich, starych, robiących dobre wrażenie główek. Nigdy jednak nie starczyło mi czasu, chęci i siły, aby tam się przedostać i połowić. Miejsca są oblegane, więc chyba warto się pokusić o dotarcie do niego. Przy moście są głębokie stawy porośnięte grążelem, a od tego roku zasłonięte całkowicie rzęsą. Okoń i drobny szczupak był najczęstsza zdobyczą, choć w takich zapomnianych i zarośniętych oczkach nigdy do końca nie wiadomo, co w wodzie pływa. Warto, więc i tam zamoczyć kija, wszak niespodzianki w wędkarskim fachu są na porządku dziennym.

Prawy brzeg - od mostu z prąd

Wstyd się przyznać, ale te miejsca są mi zupełnie obce. Wcześniej tylko sporadycznie tam wędrowałem, jak również wędkowałem. Z perspektywy przeciwległego brzegu miejscówki przy moście robi wrażenie trudno dostępnego, a to za sprawą stromych skarp. Kilka powalonych drzew, długie okryte tylko podczas niżówki główki, robią wrażenie głębokich. Po przejściu ok. kilometra od mostu zaczyna się ciekawy zakręt z głębiną i główkami sięgającymi do połowy rzeki z pewnością warto to miejsce rzetelnie obłowić.

Logistyka - co, gdzie, jak?

W Nowym Mieście mamy do dyspozycji kilka sklepów spożywczych i przemysłowych. Nie ma potrzeby targania ze sobą całej spiżarni. Jak sądzę wystarczy to tym, którzy nie są uzależnieni od codziennych zakupów w supermarketach, a zaopatrywanie na miejskim targowisku nie jest im, obce. Kilka barów o zróżnicowanych cenach i standardzie powinny zaspokoić potrzeby wygodnych, nie lubiący pichcenia na biwaku. Pojazdy można zatankować w pobliskim (na wyjeździe z miasteczka) CPN, również gaz. Posterunek policji jest na miejscu, ale w tym spokojnym zakątku konflikty z tubylcami to marginalna sprawa. Kościół rzymsko-katolicki jest do dyspozycji chcących modlić się o pogodę czy lepsze połowy. Wędkarskie akcesoria uzupełnić można w oddalonym o ok. 20 km Jarocinie.

Nocleg – nie tylko przenośny

W okolicy można spotkać kilka ofert agroturystycznych, hotele na wędkarskiej wyprawie to dla mnie lekka przesada (tym bardziej, że na łowisko przyszłoby dojeżdżać ok. 5-20 km - najbliższy hotel znajduje się w miejscowości Klęka, Jarocin lub Środa). Przyjeżdżający, więc z dalszych zakątków będą zdani na biwakowanie nad wodą, co niestety jest możliwe tylko w okresie letnim chyba, że ktoś jest zdecydowany na sporty ekstremalne. Nocowanie w namiocie, gdy temperatura oscyluje w okolicy zera nie należy do przyjemności. Spartańskie warunki miejmy nadzieje, że zrekompensują nam ryby. Przy moście drogowym raczej spokoju nie będzie. Ruch samochodów ciężarowych da nam się we znaki, a i jest to miejsce tłumnie odwiedzane, zwłaszcza w niedziele przez spacerowiczów z pobliskiego miasteczka.

Od kilku lat zaprzyjaźniony klub Jar-Fish z pobliskiego Jarocina organizuje tu swoje zawody spinningowe, wyniki niech świadczą o szerokim rybostanie. Polecam to łowisko wszystkim, którzy pragną odpocząć nad wodą.

Opis łowiska

Mapa

Jak było dziś na rybach?

Opinie (8)

marianmc2

Ciekawy opis łowiska. Autor pomyślał o wszystkim ;) Bardzo dokładny. uważam, że będzie pomocny wielu osobom. To miłe jeśli ktoś zna tak dobrze łowisko i chce się podzielić wiadomościami oraz doświadczeniem z nim związanym. Pozdrowionka [2008-12-27 22:13]

Kiris

Pięknie i dokładnie opisane. Przy takim opisie dojazd bez GPS-a nie stanowi żadnego problemu. Cieszę się, ze potrafiłeś się podzielić z innymi swoimi wiadomościami na jego temat. Pozdrawiam i połamania kija w 2009 [2009-01-02 18:43]

płotka1

opis doskonały też tam jeździmy piękne okazy można złowic [2009-02-02 14:19]

pilas11

Cześć dobrze opisłeś to łowisko ja akurat mieszkam w Nowym Mieście i zgadzam sie z tym co napisałeś pozdro!!! [2009-02-05 15:56]

Roger

Podpowiedź -co do zaopatrzenia w sprzęt wędkarski-w Nowym Mieście jest sklepik wędkarski. Znajduje się na głównej ulicy-wjeżdżając od strony Poznania-ok 100m przed kościołem po prawej stronie naprzeciw restauracji Laskówka i bodajże jakiegoś ośrodka kultury. Pozdrawiam roger. [2009-05-21 11:48]

kubol

Fajnie to wszystko opisałeś, dokładnie zrozumiale.pzdr [2009-12-29 23:43]

porenut

Bardzo urokliwe i miejscami dzikie tereny. Często je odwiedzam. Nigdzie kiełbasa z ogniska nie smakuje tak dobrze. czasem jednak chciałoby się uciec od ludzi, a tutaj (szczególnie przy dobrej pogodzie), trudno nawet znaleźć jakieś przyzwoite miejsce do wędkowania. Bardzo popularna okolica. Złapanie wymiarowego szczupaka należy do zjawisk rzadkich, a wymiarowy sum jest cudem.  [2011-03-29 11:04]

luki24osw

wczoraj łowiłem na tym łowisku po raz drugi tym razem ze spiningiem, wydłubałem jednego szczupaka 58cm a drugiego złowiła przypadkowo moja dziewczyna ( która nie raz mi towarzyszy a nie za bardzo ma pojęcie o łowieniu) jej szczupak miał 53 cm więc nie wiem czy zjawisko to jest bardzo rzadkie po drugiej stronie też widziałem że u kolegów po kiju że nie schodzili na sucho.. widać że jest tego drapieżnika trochę i polecam te łowisko. Pewnie jeszcze nie raz tam wrócę. Pozdrawiam [2013-10-07 11:17]

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za komentarze Internautów.

Czytaj więcej