Rzeka Wisła - PZW Kraków

/ 9 komentarzy / 3 zdjęć


Postanowiłem przedstawić Wam „moje” łowisko. Znajduje się ono w województwie Małopolskim, na Wiśle poniżej Krakowa. Nie będę zamieszczał suchych faktów, jeśli was zainteresuje opis mojego łowiska, przeczytajcie opowiadanie, jest ono oparte na faktach i przedstawia ryby, oraz panujące warunki na łowisku. Jest też trochę o nieetycznym wędkarstwie i ludziach tam łowiących. Zachęcam do lektury.

Dawno, dawno temu nad Wisłą poniżej Krakowa, gdzie woda płynie z prędkością Dunajca poniżej Czchowa, pływał sum. Jako nastolatek słyszałem jak uganiał się za rybkami w bezchmurne letnie noce. Opowieści starych wędkarzy o nim nie było końca... Z pięcioma z nich mogłem osobiście porozmawiać. Nikt suma nie widział nawet, wszyscy mieli go na kiju, lecz walkę przegrali. Do grona tych szczęśliwców zaliczyć można pewnie jeszcze kilka osób, lecz nie mam potwierdzonych informacji ze był to ten sum. Zresztą nikt nie ma pewności, ponieważ nikt jego nie widział, lecz jest to król tego odcinka rzeki, i jedynie on zamieszkuje pewną opaskę, przy której utworzyła się głęboka rynna.

Wędkarze, z którymi miałem okazję rozmawiać, są reprezentantami każdego typu moczykija. Jest typowy "mięsny dziadzio", spec z pontonem i kotwicą zdolną utrzymać ponton w wybranym miejscu nawet w czasie powodzi, jest i spinningista- sprzęt markowy ( wyglądał na llajt-style, lecz na rzekę był za słaby), jest i dwóch kolegów z mocarnymi gruntówkami przypominającymi te do połowów merlinów. Co łączy ich wszystkich?? Niedokończone porachunki z około 30 kg sumem. Na tyle jest szacowany ten diabeł wiślany. Powiecie, że jak można oceniać wielkość ryby po odjeździe, jeśli nikt jej nie widział? Powiem, że można, a przekonał się o tym dziadzio łowiący na żywca pomiędzy główkami będącymi na przeciwległym brzegu do opaski, w której ma kryjówkę rzeczony sum.

Wiedział, co może go czekać, jeśli będzie miał branie właśnie JEGO. I tak też się stało. Wydawało mu się, że jest odpowiednio przygotowany, sprzęt może nie klasy super, ale mało starszych wędkarzy ma taki, uwierzcie mi. Dziadzio przecenił swoje siły, po pierwszym odjeździe stracił rybę. Ale jaki to był odjazd. Czy ktoś z was słyszał o 2 km odjeździe !!! A jednak ten sum potrafi.

Jest to łowisko specyficzne. Nazywa się błonie, ponieważ przypomina te krakowskie. Pastwisko ciągnące się kilka kilometrów, tylko niska trawka, niczym na stadionie, zero drzew przy brzegu, krzaków. Wymarzone miejsce do walki z sumem. Ale nie z tym SUMEM. Dziadzio nie dawał za wygraną, po pierwszym odjeździe dokręcił hamulec i trzymał kurczowo wędkę. Żyłki ubywało dosyć szybko, ponieważ rybkę wspomagał silny nurt. Jedyny ratunek to przebiec kilkadziesiąt metrów i odzyskać żyłkę. Tak zrobił nasz dziadzio. Gonił rybę nawijając jednocześnie żyłkę. Zatrzymał się i dalej kurczowo trzymał wędkę. Żyłki znowu zaczęło brakować i jeszcze raz sprint z jednoczesnym kręceniem kołowrotkiem. I tak kilka razy. Nie widziałem tego osobiście, ale naprawdę ciężko mi to sobie wyobrazić. Adrenalina i wysiłek zrobiły swoje i dziadek opadł z sił. Jak twierdzi przebiegł tak 2 km !!!

Moim zdaniem ma racje, ponieważ kilometry Wisły są znakowane i łowiąc nieopodal takiego znaku nie mógł się pomylić w ocenie odległości. Ryba zerwała zestaw po tym jak się zatrzymał, prawdopodobnie przetarła się żyłka, która zresztą 0,45 mm miała. Dziadzio jeszcze kiedyś próbował go złowić, ale jak mówi gdyby tym razem się nie zatrzymał odciąłby żyłkę. Widziałem go potem w tym samym miejscu, siedział ze spławikówką, łowił uklejki i karasie na białego robaczka. Przywitałem się i na moje pytanie o suma zamilkł na chwilę. Smutnym głosem powiedział ze jest już za stary na bieganie za rybami i miał w tym momencie rację. Niechętnie, ale zdradził, że sum powrócił na swoje miejsce, i dalej buszuje w letnie noce po tej opasce.

Nikt z pozostałych wędkarzy nie podjął się więcej złowienia tego suma. Wędkarz z pontonem nie zdążył odkręcić hamulca kołowrotka, swoja drogą tak miałem kiedyś w tym miejscu z brzaną, miałem 14 lat, kijek spinningowy (wtedy wart 60 zł dzisiaj 20) łowiłem grubo, bo 0,30 mm, ciężarek gruntowy 40g i rosówa. Zapieczony hamulec czerwonego goldena 2000, pamięta ktoś w ogóle jeszcze te kołowrotki? Brzana bez problemu zerwała mój zestaw.

Wróćmy jednak do tych, co próbowali. Dwóch panów z gruntówami, oni tez dali plamę, nie wiem, jakim cudem, ale 0,40 mm strzeliła po kilku sekundach, oni zaprzeczają, ale byli pod wpływem (sam stwierdziłem), więc pewno węzełki się pomyliły i haczyk węzłem zderzakowym zawiązali. Został spinningista, na pewno nie był to dziadek, bo takich ze spiningiem w ręku spotkać to niczym wygrana w totka. Młody jegomość, którego z kolegą obserwowaliśmy łowił na przeciwnym brzegu, Wisła jest poniżej Krakowa wąska, łatwo wędką przerzucić, więc widziałem wszystko na własne oczy. Łowił z opaski, w której siedzi nasz SUM. Oczywiście finału akcji się domyślacie, napisze tylko ze też nie dawał za wygraną, mocował się trochę z sumem, możliwości ruchu po brzegu nie było nawet o metr. Stał biedny w pokrzywach po pachy, w które wszedł chyba tylko sobie znana, wyciętą wcześniej maczetą drogą. Sum zrobił odjazd, na krzyk jednego z nas jegomość tylko zdążył odpowiedzieć do nas że ma dużą rybę i było po wszystkim…
Stał tak chwilę nic nie mówiąc, zwijał żyłkę strasznie powoli jakby zastanawiał się, co zrobił nie tak. Na kolejne pytanie, co to było nic nie odpowiedział, zniknął w trawach i tyle go widzieliśmy. Ale my wiedzieliśmy to był Sum. Czy akurat ten nie mam 100 % pewności, ale na tym odcinku jest tylko ten jeden jedyny, niepokonany przez nikogo. KONIEC

Wszystkie fakty zawarte w tym tekście są prawdziwe, łącznie z danymi technicznymi sprzętu, co do średnic mogłem się pomylić, bo dokładnie nie pamiętam. Napisze jeszcze, że rok temu w wakacje miałem okazje zobaczyć, a raczej usłyszeć tego SUMA w odległości 2 m ode mnie. Łowiłem wtedy na DS leszcze i karasie. Dobrze ze nie zabrał się za mojego czerwonego, bo było by cienko z moim sprzętem. Wystraszyłem go wstając z krzesełka, siedziałem na szczycie główki, a ON przepływał spokojnie pod powierzchnią patrolując skraje główek i szukając pomiędzy nimi drobnicy, której akurat tej nocy tam nie było, bo nic nie złowiłem. Wniosek taki ze czerwony nr3 w odległości 4m od suma nie zwabi go na pewno, takie moje spostrzeżenie 

Jak się pewnie domyślacie planuje na niego zapolować!!! Czy się uda to się zobaczy, a może ktoś z województwa Małopolskiego podejmie rękawicę ?? Zapraszam do rywalizacji na tym łowisku, jednocześnie możemy zorganizować wspólne wędkowanie, taki mały zjazd wędkuje.pl z małopolski. Może kiedyś ktoś złowi tego suma, jeśli wcześniej nie pozostawi mu kolejnego haka i kawałka żyłki, a ma zapewne ich sporo. Piszcie, co o tym myślicie, czy mam, lub mamy szansę, może jakieś fachowe porady od znawców tematu?
Pozdrawiam wszystkich użytkowników wędkuje.pl





Rzeka Wisła - PZW Kraków opis łowiska:

Akwen: Rzeka Wisła: od korony Dąbie - do ujścia Raby (obw. 3) »
GPS: N 50o 7' 41" E 20o 27' 22"
Położenie: Województwo: Małopolskie »
Właściciel: Okręgi / Woda PZW: Okręg PZW Kraków » (zobacz porozumienia Okręg PZW Kraków 2024r »)
Regulamin połowu:łowimy zgodnie z Regulaminem Amatorskiego Połowu Ryb, dodatkowo regulamin i obostrzenia PZW Kraków
Noclegi w pobliżu: Bochnia - meteor
Tagi łowiska: MAŁOPOLSKIE RZEKI, RZEKI Okręg PZW Kraków

 

4.4
Oceń
(35 głosów)

Rzeka Wisła - PZW Kraków mapa:

Jak było dziś na rybach?

Dodaj swoją relację



- opinie i komentarze

mackomacko
0
dzięki za oceny, wypociny zarwanej nocki jednak się opłacają :)
(2010-01-10 17:59)
dany21dany21
0
Opis bardzo ciekawy, odcinek Wisły widać na fotkach że też ciekawy. A ten sum według mnie musi mieć teraz o wiele więcej niż 30 kg skoro rwie wszystkie zestawy. Zostawiam 5*
(2010-01-11 10:19)
mackomacko
0
dzieki (2010-01-11 14:01)
bodzio0711bodzio0711
0
za artykół 5 ja łowię zaraz za przylaskiem rusieckim i tam też miałem spotkanie z dużym sumem też mu nie dałem rady choć miałem go już pod nogami ale w świniarach nie łowiłem i pewnie się tam wybiorę i może się spotkamy nad rzeką (2010-01-13 22:57)
mackomacko
0
jest tam ryba, do ujscia mozesz lowić, dalej jest juz PZW Tarnów, wiec raczej sie nie spotkamy :/ wszystko przez panów z PZW
(2010-01-13 23:20)
ANDINANDIN
0
wierzę ci że coś takiego pływa w naszej wiśle ja w tamtym roku 2 razy przegrałem z czymś takim przy drugim razie złamała się wędka a wszystko to odbylo się poniżej stopnia kościuszko w tym roku też mam zamiar zapolować na to coś a tak poza tym to wyholowałem tam 2 po 1,20 cm i kilka mniejszych życzę połamania wędki i udanego holu tej wspaniałej ryby
(2010-05-02 23:17)
ErniErni
0
Opowiadanie Pierwsza Klasa!
Będę musiał się tam kiedyś wybrać :)

Szczerze mówiąc nie wiedziałem,że w okolicach Krakowa są tak ładne miejsca, może dlatego,że rzadko wędkuje w tej rzece...
Pozdrawiam

(2010-05-12 15:47)
pawel-grzesikpawel-grzesik
0
Co do tego suma, to właśnie w 2010 mój znajomy, powyżej tego łowiska tak z 2-3km wyciągnął suma 38 kg sadze ze chodzi właśnie o tego samego suma :) (2012-04-26 13:05)
mack111mack111
0
Witaj przyjaciele, jestem twoim sąsiadem południe od Republiki Czeskiej, chciałbym przyjść do Ciebie na Wiśle, bardzo lubię strefę bezpośrednio w Krakowie, chciałbym, jeśli ktoś dostarczył informacji do ryb, zastanawiam się jakie ryby występują w okolicach Krakowa (najbardziej interesuje mnie sum), jeśli mogą korzystać z łodzi do połowów, jak wiele jest licencja dla mnie jako cudzoziemca, a także gdzie kupić pozwolenie polowanie, lub numer telefonu na związek Wędkarski w Krakowie, Prada dziękuję. (2012-10-15 15:20)

skomentuj ten artykuł