Rzeka Odra- Laski Odrzańskie

Odra w laskach odrzańskich.

Rzeka Odra, jedno z niewielu bardzo rybnych jeszcze, w pełni otwartych łowisk w kraju. To miejsce potrafi zaczarować nie tylko ilością ryb, ale także pięknem przyrody.
Odcinek, który pragnę opisać jest pod opieką Zielonogórskiego Związku Wędkarskiego. Znajduje się na wysokości miejscowości Laski Odrzańskie. Aby dotrzeć do łowiska należy kierować się z Trasy Północnej koło Zielonej Góry w stronę Czerwieńska, mijamy wieś Nietków, aż dojedziemy do Lasek Odrzańskich, tam skręcamy przy krzyżu kierując się w stronę odry miniemy sklep "ze wszystkim" tam można kupić także zapomniane robaki czy zanętę, tak było przynajmniej w roku ubiegłym. przejedziemy jeszcze przez mostek nad niewielkim kanałem i kierując się cały czas prosto dojedziemy do walu Odry. Gdy znajdziemy się na wale skręcając w prawo dojedziemy do pięknej główki ze starorzeczem, ale decydując się na to łowisko należy najpierw na pieszo sprawdzić czy możliwy jest dojazd do tej "główki", jeśli tak to właśnie tam znajdziemy największą wszechstronność co do łowienia. Ostroga jest bardzo długa i wysoka, zakole od strony zapływowej głębokie, można tam złowić suma i sandacza, a także wszelki białoryb. Od strony napływu mamy przepiękne, ogromne starorzecze, świetne łowisko na wiosnę. Zjeżdżając z wału w lewą stronę dojazd do główek jest bardziej przyjazny, dojazd do starorzecza najczęściej jest zbyt trudny, więc właśnie ta druga opcja jest przez nas najczęściej wybierana. Główki tutaj są zwykle łatwo dostępne, i wystarczająco długie by można było łowić w parę osób. Co do głębokości to jest ona zmienna jak kaprysy tej pięknej rzeki. W tym miejscu spotykamy prawdziwą dzikość natury, nawet wal i ostrogi zbudowane, przecież ludzką ręką wydają się takie naturalne... Dookoła zachwyt wśród ornitologów wzbudza mnogość ptactwa, miłośnik zwierząt może podziwiać pojawiające się czasami na tafli wody bobry, łasice buszujące w trzcinach na brzegu, lub nawet, podczas nocki dziki czy jelenie szukające jedzenia. gdy zachwyt pięknem przyrody mija, przychodzi czas zabrać się za wędkowanie.
Ja zwykle łowię tyczką na napływie, czasami posiedzę z feederem na zapływie, nocą spędzam kilka godzin przy dennej gruntówce, a w południe zwykle robię przerwę w łowieniu na zestaw skrócony by spróbować swoich sił w spinningu. To pokazuje jak wszechstronnym łowiskiem jest Odra.
Białorybu jest mnóstwo, większość to ryby drobne, jednak bardzo często zaraz po nęceniu, w kulach pojawiają się klenie lub jazie. Te zwykle nie trafiają się mniejsze niż 30cm, a większość z nich to sztuki powyżej 40cm, więc zabawa jest przednia. Duże leszcze trafiają się stosunkowo rzadko zwykle są to sztuki poniżej 40cm, ale zabawa z nawet 40cm kleniem potrafi przysporzyć tyle frajdy, że o leszczach można zapomnieć... Okazowe leszcze z tego łowiska mam zaledwie dwa około 55cm, i kilkanaście sztuk powyżej 40cm. Oprócz Kleni, jazi i Leszczy można liczyć na dobre brania płoci, krąpia, trafiają się jelce, czasami może się też trafić sapa, rozpiór.
Z drapieżników przeważa zdecydowanie Boleń, bardzo często zdradza nam swoją obecność atakami na ukleje, jest dużo małych szczupaków, rzadziej trafiają się sztuki powyżej 50cm, nocą na "żywca" można złowić suma, na trupka może nam się trafić sandacz lub węgorz. Sporo jest też okonia, szukać ich należy tam gdzie są zaczepy, kamienie lub zwalone drzewa, z tym się niestety wiąże duża ilość zerwanych przynęt, mniejsze sztuki najlepiej łowić na boczny trok, chcąc zapolować na nieco większe sztuki najlepszą przynęta jest główka.
Wracając do białorybu, to nie przesadzam w kwestii zanęt i stosuję tanie mieszanki z przeznaczeniem na wody bieżące, do nich dodaję chlebek fluo w kolorze czerwonym i żółtym, oraz nawilżam całość wodą z melasą, dodaje do tego sparzoną pinkę, latem również kastery. Dociążam wszystko gliną, bądź odpowiednią mieszanką glin, w zależności od uciągu i głębokości(zwykle łowiąc przy ostrodze jest od 4 do 10gram dla przepływanki). Ryby zwykle odwdzięczają się dobrymi braniami, chociaż zdarza się, ryby odmawiają współpracy i biorą same uklejki i kiełbie, na szczęście zdarza się to stosunkowo rzadko.
Właśnie w tym, opisanym przeze mnie miejscu spędzam niejeden weekend każdego roku czekam na te wyjazdy z niecierpliwością, zachwycające łono natury, możliwość przyjemnego łowienia prawie każdą metodą, rozmowy przy ognisku po całym dniu wędkowania, to wszystko sprawia, że nie mogę się już doczekać nowego "odrzańskiego" sezonu!
"Materiał zgłoszony na konkurs wedkuje.pl"