Fajnie by było, mając możliwość np. za pomocą smartphona nad wodą ustalić po GPS czyja to woda, jakas mapka jeżeli jest na granicy kilku właścicieli. Co do opłąty krajowej - jak widać nic się nie zmieni, bo skoro każdy okręg ma swoją wodę, to jak miał by się z innymi okręgami kasą wymieniać? Są wody oblegane mniej i bardziej, więc każdy zarybia ze swoich składek. Jak by była opłata krajowa to kto ma wiedzieć gdzie ile czasu dany wędkarz łowił?? To miał by racje bytu przy centralnym sterowaniu, już Polska kiedyś to przechodziła i nauka z tego taka, że kiepski to pomysł. Mieszkam w UK, tu mamy jeszcze lepszy bajzel.. Idę nad wodę, i z jednego brzegu rzeki jeden właściciel, z drugiego inny. Nad jeziorem - ogrodzonym i zamkniętym na kłódkę - jak chcesz zostać na noc to zadzwoń do klubu i zarezerwuj miejscówkę, ale tylko max 1 noc, i bez powrotu przez kilka dni. Zapomnij o ognisku, grillu. Fakt, są mapki na stronie internetowej. Ale znależć pożądne informacje co gdize jak już ciężej. Dobrze, że w licencji - książeczce, są nr-y tel do strażników wody - jest ich kilkunastu. Pierwszy mój wypad nad wodę, nie bardzo wiem gdzie iść - dzwonię, miła rozmowa, jeśli bym był kilka km dalej to byśmy się spotkali nad wodą. Co jest ciekawym rozwiązaniem - można zapłacić strażnikowi nad wodą. Nie mam licencji, to kupuję u niego. I wcale nie drogo. Oczywiście są wody gdzie można łowić tylko mając składki roczne. O zabieraniu ryby zapomnijcie. No ale mamy co chcieliśmy - zmiany na stanowisku Prezesa. Oby zapału i sił starczyło. Stawianie na młodzież jest chyba najlepszym pomysłem, o ile realizacja wypali. Czym skorupka za młodu tym na starość trąci. Jak się młodzieży wpoi dobre zasady, to sami będą dbać żeby np. nie śmiecić nad wodą, nie zabierać niewymiaru itd. [2013-11-09 06:15]