Sum 60 kg na spinning
Artur Betcher (avallone78)
2010-08-27
Już na starcie okazało się, że nie ma co liczyć na brania, bo wiatr wprost wginał w pałąk feederki. Dopiero nad ranem udało się nam złapać pierwszego żywca i w dodatku niewielkiego (35cm) tak więc na okazy nie było co liczyć. Nie przeszkadzało mi to oczywiście w spinningowaniu i w ulewie parłem naprzód w okolice barek restauracyjnych w nadziei na choć niewielkiego sumika ;)
Niestety nic takiego się nie stało .
Do samego rana czuwałem nad feederkami i po zmianie warty Kasi udało się wyciągnąć przed południem konkretnego leszcza 54cm co dawało nadzieje na ostra jazdę w sobotę rano. Godzinę potem wpadł Patryk alias Paco z Artkiem i Robertem który to tak nawiasem jest specjalistą od tworzenia kogutów na sandacza i łowienia na nie. Czekałem na tą wizytę żeby przyjąć od mistrza tego fachu lekcję kogutowania gdyż ostatnio bardzo zainteresował mnie także sandacz.
Ogólnie to wpadli oni w samo południe czyli w chwili kiedy to kładłem się do drzemki żeby wypocząć po nocce ale chęć poznania tajemnic koguta przezwyciężyła.
Poszliśmy więc za zaporę nieco pospinningować. Jako że wszystkie moje wędki nadające się do spina na sandacza uległy destrukcji wziąłem ze sobą Mój spinning na suma Shimano Beast Master BX 240cm 150gr i mój ulubiony jerk który to okazał się już kilka razy niezawodnym kilerem na tęgie wąsacze. Zamiast skupić się na obserwowania mistrza kogutów w akcji zająłem się jak zwykle poławianiem wąsaczy ( to jest silniejsze ode mnie. Przy którymś rzucie poczułem nagłe puknięcie a po tym agresywny atak.
W pierwszej chwili zaczynam podciągać i idzie ciężko ale szacuje na 150cm, myliłem się to olbrzymi prąd który jest tuż za zaporą znosił walczące cielsko z nurtem. Dopiero po 5 minutach widząc że sum nie poddaje się łatwo Artek zaczął kręcić film na IPhonie. W którymś momencie sum pomimo nurtu ostro zamurował do dna i stał się nie do ruszenia. Wyginając już na maxa kij udało mi się go oderwać od tej ostoi. Kiedy po 15 minutach holu zobaczyłem co ciągnę na kiju mordeczka mi się roześmiała od ucha do ucha.
Pozostało pytanie jak go podebrać skoro nikt nie pomyślał o rękawicach (małe owszem można bez rękawic natomiast podbieranie 2m potwora bez może nie być przyjemne. Musiałem się poświęcić i do ochrony rąk użyłem nowej koszulki z forum Volvo. Po wyciągnięciu szybka kalkulacja ile może mieć ale widać że piękny i bardzo gruby kaban. Bardzo mi zależało żeby moje dzieciaki zobaczyły potworka gdyż one bardzo lubią zdjęcia z sumami i uwiązaliśmy suma przy brzegu.
Patryk z Artkiem i Robertem pomogli nam i poszli popilnować naszego dobytku a w tym czasie Kasia z dzieciakami przyszła za zaporę.
Do mierzenia trzeba było wynieść suma kilkanaście schodów w górę na trawę i udało się nam tylko dzięki pomocy 2 znajomych spinningistów. Kiedy Kasia oznajmiła 206cm ze szczęścia zawyłem jak wilk. Pobiłem swój rekord o kolejne kilka centymetrów co na Sekwanie nie zdarza się rzadko gdyż niestety jest ona najuboższa w okazy z francuskich rzek. Swój życiowy rekord pobiłem o 6cm i około 10kg a rekord na spinning o 39cm i ok 24kg. Ci co wiedzą jaki tam jest prąd (bobo160 czy su_mik) mogą sobie wyobrazić jakie to szczęście wytargać 60kg potwora z tej kipieli na spinning bez użycia łódki.
Obie kotwice były rozgięte i to wielkie szczęście że w ogóle udało się go wyciągnąć. Po sesji foto nakręciliśmy jeszcze filmik z wypuszczania suma bo ten okaz zasługiwał na coś więcej niż tylko zdjęcie.
Film z holu wstawię jak tylko do mnie dotrze.
Jako że norma a nawet i ponad nią zostało wyrobione zwinęliśmy się do domu nie czekając do soboty.
Cel następny 222cm na spinning ;)
Pozdrawiam wszystkich i połamania kija na wąsaczach.
Artur Betcher
www.forumsumowe.pl
By avallone788