A jednak bacik - wyprawa na Miedzną Murowaną
Krzysztof Maj (KYLON)
2010-03-29
Samochodem dalej nie możemy wjechać ponieważ wstawiona jest tablica o zakazie wjazdu-no i kicha trzeba graty nosić w rękach kawałeczek drogi.Miejscówek sporo,brzeg wysoki,może być.Już wcześniej zdecydowałem,że na zbiornik,a nie na rzekę,po prostu nastawiłem się na leszcza.Woda jeszcze zimna,rozrabiam troszkę zanęty ot tak ok. kilograma dodaję troszkę atraktora leszczowego i pinki.Cztery niewielkie kule stawiam ok10m od brzegu,gruntuję łowisko-woda taka ok.2m.jest świetnie.
Pierwsza myśl oczywiście będę łowił batem,kupiłem na jesień nowego 7m Perseusz firmy Jaxon waży tylko 330g.Zestawik zakładam z żyłki głównej 0,12 i przypon 0,08 spławik 1,3g haczyk czerwony Gamakatsu LS1040R.Niby troszkę słoneczko przebija się przez chmury,ale tak jakoś chłodno,lekki wiaterek wieje w plecy czyli jest dobrze.Koledzy z boku łowią na odległościówkę i na pickera.Zakładam jedną pinkę i długo nie muszę czekać na branie,jest płoteczka,taka z 15 cm.jest druga i trzecia,ale ,ale miały być leszcze.Koledzy nie mają brań wcale,to zaczynają kombinować i już są w stanie łowić na spining.
Ja mam już troszkę ploteczek,nawet nie są jakieś tam okazy,ale łowienie daję mi sporo satysfakcji,myślę,że jest to zasługa łowienia batem-uwielbiam.Robert ma czerwone robaki więc biorę od niego jednego i zakładam na haczyk kontrując czerwona pineczką,zestaw stawiam z gruntu i po jakimś czasie mam branie,ale już nie takie płotkowe,tylko delikatnie spławik zaczyna się wynurzać i jedzie pomału w bok,zacinam i czuje troszkę większy opór,to leszczyk nie jest jakiś okazały,ale taki z ok30cm.Łowię tak cztery po kolei.Kol Robert wziął aparat wiec postanowiłem pochodzić troszkę po brzegu i porobić zdjęć kolegom i rozwijającej się pomału wiosennej przyrodzie.
Kolega Robert widząc,że zamiast bacika biorę aparat postanowił spróbować na niego połowić. Chciał spróbować bo nigdy jeszcze na takiego kijka nie łowił.I proszę bardzo,rzut i plotka,rzut i plotka-spodobało mu się stwierdza, że łowienie delikatnym sprzętem jest fajne i finezyjne,mówi,że chyba zdecyduje się kupić bacika. Po zrobieniu kilku zdjęć wziąłem odległościówkę,bo Robert zapalił się do łowienia batem i zacząłem znowu łowić leszcze,stwierdziłem,że weszły w łowisko po ok.3 godz.
Zbliżała się godzina dwunasta i czas było zwijać się do domu na rosołek. Z wyprawy byliśmy bardzo zadowoleni i postanowiliśmy,że w sobotę przed świętami też tam pojedziemy,a Roberta zabiorę tylko wtedy jak kupi bata, bo już nie chcę żeby łowił na mojego a ja żebym tylko chodził i robił zdjęcia. Oczywiście żartowaliśmy tylko. Także już śmiało można zacząć łowić na zbiornikach.
Pozdrawiam i Wesołych Świąt.