A miało być tak pięknie - i było.!

/ 8 komentarzy / 7 zdjęć


Niby nic , a tak to się zaczeło ...
Poniedziałek ( 19 . 07 ) gdzieś koło południa zadzwoniła melodyjka w telefonie , taką nastawiłem dla kolegów wędkarzy . Po drugiej stronie szwagier Arek ( arkomix ) , Krótka nawijka czyli skuteczne kuszenie i już jesteśmy umówieni na piątkowo sobotnią nockę na odrze . Rany nawet niewiem jakie plany ma moja lepsza połowa oraz co się z tym wiąże czy dostanę zgodę na wychodne . Trudno trzeba ją jakoś przygotować i udobruchać , do piątku jeszcze trochę czasu , niby proste trochę pokrzątać się po domciu , przytakiwać i trochę pomóc mimo jej sprzeciwu . I tak wyczaiła o co chodzi , niechtam efekt się liczy .

Nadszedł upragniony piątek , w pracy do szesnastej ( pracuję od 8- 16 . ) , ale już dni wcześniej pokupowałem niezbędne rzeczy na wyjazd , tak że po fajrancie szybki , lekki obiad ( co mogło być przy piątku ? ok . zgadliście . ) Arek zjawił się punktualnie 17/15 ( chyba se nowy zegarek fundnoł ) . Ładujemy moje toboły i bambetle i WYJAZD . Kierunek ODRA koło Zdzieszowic . Dojechaliśmy do naszego miejsca na którym wędkujemy od lat . Wyszliśmy z auta i szczena nam opadła , rany Julek , widok nieziemski . O co chodzi , już powoli bo na samo wspomnienie robi się nieswojo , otóż brzegi rzeki poszarpane , wyryte , nagie , leje jak po nalocie lotniczym , główki porozrywane , wszędzie na skarpach tony piachu , taki to widok zastaliśmy po ostatniej powodzi .

Trudno po kostki w piachu porzenosiliśmy swoje toboły na główkę i koczujemy . Wędki porozkładane i sru , pozarzucane , szwagier jedną i ja jedną , każdy federa . Teraz baciki w ruch bo trzeba złowić żywca na noc . Ale było wesoło , raz bacik w górę z płoteczką raz fedr z płocią , leszczykiem iii zaczeły meldować się sumiki ( od 45 do 72 cm. ) . No to myślimy sobie będzie PIĘKNA UDANA WĘDKARSKA NOCKA . Gdzieś po godzince wspaniała , pachnąca , aromatyczna kawcia i sznitka z tomatą i serem ( bo piątek ) , i w między czasie co chwila do kija bo branie . Po małym co nieco , zakładamy trupki na grunt , może mętnooki się połakomi . ? zobaczymy . Panie Janie , o godzinie gdzieś wpółdopierwszej zaczła się ulewa . Spoko mamy parasole . Wzraz z ulewą brania osłabły , lecz sumiki niwymiarki nadal się meldowały , a białoryb znikł . Deszcz , guzik to już prawie pompa , my już nie po kostki w piachu tylko w lepkiej brei i tak wytrwaliśmy do świtu .

O wpółdopiątej dopiero pojaśniało , patrzymy , a lada moment byśmy pływali .
Główka zalana ! Jeszcze chwila i byśmy dostali od PAŃSTWA ( rządu ) po sześć tyśięcy jako powodzianie . EWAKUACJA !!! Ryknołem na całe gardło , tylko nie wiem do kogo bo szwagier miał już połowa tobołów pod pachą i heja na skarpa . Jasny gwint , mokrzy , przemoknięci , zziąbnięci , nienałowieni i do domu . Trudno , na szczęście mieliśmy zapasowe ubranka no i jeszcze po małej kawce i do domciu . Po przyjeździe do Strzelec pogoda jakby odmieniona , zaczyna wychodzić słoneczko . To sie nazywa mieć pecha . Koledzy w tym całym rajtwachu niewiele zrobiliśmy zdjęć , ale cośniecoś , niemamy tylko z ewakuacij i uwiecznionej zalanej główki , obaj nie wzieliśmy foto aparatu , a w telefonie nie mamy lampy błyskowej . Trudno , ale co przeżyliśmy TO NASZE ! .
Pozdrawiam i do następnego razu , może nad wodą się spotkamy .? Kto wie .?

 


4.3
Oceń
(36 głosów)

 

A miało być tak pięknie - i było.! - opinie i komentarze

jurekjurek
0
Wspaniałe oddanie rzeczywistości , trochę Wam zazdroszczę tej wyprawy , wprawdzie mieliście cykora , ale wszystko jest O.K . Nie martw się Krzyśku , jeszcze do końca sezonu na pewno sporo wypraw przed Tobą i złowisz , taką piękną rybkę , że pochwalisz się tu , czego Tobie i szwagrowi serdecznie życzę ----------- A tą przygodę będziecie sobie przynajmniej nie raz przypominać w zimowe wieczory ---------- pozdrawiam Jurek .5*****
(2010-08-11 09:48)
an2212an2212
0
Nie jest żle jak wogóle coś bierze,najgorzej,jak nic się kompletnie nie dzieje.Niezła przygoda,pozdrawiam.
(2010-08-11 10:00)
nanusnanus
0
WITAM
gratuluję udanej wyprawy , urozmaicenia też są potrzebne- najważniejsze że wszystko dobrze się skończyło i połowiliście, pozdrowienia i połamania kija.
(2010-08-11 13:43)
rubin44wrrubin44wr
0
Krzysztof przynajmniej pająk ci sieci nie uwił na wędce,miałeś brania  i przygodę 5 gwiazdek zostawiam , pozdrawiam.
(2010-08-11 20:02)
780528780528
0
Fajne opowiadanko miło się czytało.Nie zawsze dopisują duże ryby ale trzeba cieszyć się z tego co złowimy bo to i tak jakiś mały sukces. Za całość piątal i pozdrowienia będzie jeszcze nie raz lepsza wyprawa.
(2010-08-12 21:02)
KSIENDZUKSIENDZU
0
Witajcie....

Kurcze z tego opowiadania to mozna by dobra ksiazke napisac o perypetiach wedkarza :D Rybki ladne :) tylko mam jedno zastrzezenie :) bo troszke sie denerwowalem ze macie to samo co u mnie na lowiskach, czyli "sumiki" a jak sie okazalo macie "sumki" to jest roznica wedlug mnie. Piekne byly szwagier chyba naprawde wykupil monopol na ten dzien :) Opcja z EWAKUACJA podobala mi sie najbardziej :)



Pozdrawiam i zycze udanych kolejnych polowow :P



(2010-08-12 21:20)
maksymilian 42maksymilian 42
0
(2010-08-12 21:43)
moczykij77moczykij77
0
Musisz mnie tam zabrać !!! Chętnie przenocuję na Odrze (2013-12-16 18:34)

skomentuj ten artykuł