
Karp 34cm;) - zdjęcia, foto - 4 zdjęć
W dniu 28 kwietnia, wraz z kolegą postanowiliśmy wybrać się nad łowisko Ujazd niedaleko Jasła. Zbiornik ma około 70 ha, a dominującymi rybami są tu karpie. Tak więc o godzinie 6.30 byliśmy nad wodą. Chwilę obserwowaliśmy staw, zastanawiając się, gdzie zarzucimy nasze kijki;) Postanowiliśmy usiąść na brzegu, w który biła lekka fala. Troszkę chmur, wiaterek. Idealna pogoda. Zarzucamy wędki. Ja na pierwszą załozyłem kulkę o smaku waniliowym, na drugą zaś pellet mięsny. Kolega podobnie. Wędki siup do wody, a ja podziwiam krajobraz. Nagle sygnalizator oznajmił branie na pelet. Zacięcie, krótki chol i karpik około 30cm. Cóż, może będzie lepiej. Wędka z powrotem niesie zestaw do wody. Na kulkę jak narazie nic nie bierze. Teraz kolega coś ciągnie. Też karp, około 34cm. Pózniej ja łapię jeszcze kilka karpików o podobnej wielkości. Dochodziła godzina 14. Brania chwilowo się skończyły, więc rozpalamy ognisko, aby upichcić małe co nieco. Gdy tak jedliśmy sobie spokojnie, kolega ma branie. Zacina i ląduje karpia 37cm. Nawet niezle. Ale to łowisko słynie z karpi o masię ponad 10kg, wiec takie 'pyrtki' są chyba nie na miejscu. Ale przynajmniej coś się dzieje, jest zabawa;) Postanowiłem przejść się kawałek brzegiem i poogladać inne stanowiska. Ale niestety cholerne błoto, którego konsystencję sprawdziłem na własnych czterech literach, odwiodło mnie od tego zamiaru. Wracam na stanowisko. Obserwuję parę perkozów, które przepływały niedaleko. I nagle branie! Trochę wystraszył mnie dzwięk sygnalizatora, ktorego dziwięk w kompletnej ciszy nagle rozdarł powietrze. Zacinam. Czuję potężny opór. Jednak ryba się spina. Wyciągam zestaw. Wszystko jest ok, tylko kulki brak . To musiał być potężny karp. Ale mówi się trudno. Kolega jeszcze wyciągnoł karpia karpia 47cm. Moje rybki wszystkie wróciły do wody, kolega zabrał karpia 47cm. Cóż, uwolniłbym go ale to jego ryba i zrobi z nią co chce. Ja też czasami wezmę jakąś rybkę, np okonia. Uwielbiam je;) Tak wiec tą wyprawę zaliczam do udanych, nie brak emocji, ryby były. Troche mi szkoda tego kolosa, ale to nic, będą następne;) życzę wam wielu wędkarskich sukcesów i połamania kija!
Autor tekstu: Grzegorz Broclawik
![]() | pmizera87 |
---|---|
Ja mam też do karpiowania ostatnio pecha. W weekend byłem dwa razy na rybach i za każdym razem złapałem tylko po jednym identycznych rozmiarów niewymiarowym karpiu - 32cm. (2010-05-03 20:49) | |
![]() | dyziu215 |
Trzeba przyznać że pozytywnie opisałeś ten dzień:) Na Ujeździe faktycznie można poszaleć z małymi karpiami, ale też i duże sztuki ostrożnie podchodzą po przynęte. Życzę samych rekordów w tym sezonie! Też tam będę :D (2011-03-07 01:16) | |