Amur i trzcina
Marek Dębicki (marek-debicki)
2013-08-19
Amury i trzcina.
Żarłok amur, to jest fakt, pożeracz trzciny także, ale czy bezwzględny szkodnik, które należy wytępić z łowiska, bez względu na niezwykłą atrakcyjność tej ryby znanej z niesamowitej nieprzewidywalności i waleczności?
W bogatym materiale pod tytułem „Gatunki obce w faunie Polski” redaktorzy: Zbigniew Głowaciński, Henryk Okarma, Jerzy Pawłowski, Wojciech Solarz, problem szkodliwości, profilaktyki i zwalczania amura przedstawiają m.in. w następujący sposób.
„Gatunek uzależniony od zarybień. Nie zachodzi potrzeba zwalczania go, gdyż jest wprowadzany głównie jako element inżynierii biologicznej (likwidacja roślinności) i który, z racji zbyt niskiej termiki wody, nie rozmnaża się w naszych szerokościach geograficznych. Niemniej jednak gatunek ten w miejscach introdukcji wprowadza silne zmiany w ekosystemie wodnym, toteż jego wsiedlanie do wód otwartych wymaga rozwagi, zwłaszcza w odniesieniu do wód rezerwatowych”. http://www.iop.krakow.pl/gatunkiobce/default.asp?nazwa=opis&id=94&je=pl
Dwa miesiące zasiadek na amura, dały mi wiele możliwości obserwacji zachowań tej walecznej ryby, a także możliwość przyjrzenia się skutkom jego żerowania. Nie ma co ukrywać, faktem jest, że amur zjada zielone części trzcin, ale okazuje się, że przyroda potrafi sobie z tym problemem poradzić. Nawet w przeciągu sezonu trzcina potrafi odbić z uszczypniętej łodygi, jakby ze zdwojoną siłą, wypuszczając świeże, kolejne pędy z tej samej łodygi. Można by więc, w ślad za stanowiskiem autorów przedstawionym w cytowanym powyżej materiale zastanowić się, czy powinniśmy amura tępić, zabierając z łowiska kilkunastokilogramowe osobniki, czy też poszukać bardziej racjonalnego rozwiązania? Może zasadnicza przyczyna wyginięcia roślinności zanurzonej i pasów trzcinowisk leży gdzie indziej, a amur jest tylko znikomą cząstką całego, skomplikowanego procesu? Chcą znaleźć odpowiedź na to pytanie należało by zbadać wiele czynników, które mogą być związane z samym procesem eutrofizacji naszych jezior.
Może się przecież okazać, że znacznie większą szkodę w środowisku wodnym powodują silne zarybienia karpiem i karasiem srebrzystym. Poniżej cytat z tego samego materiału dotyczący.: „W wodach otwartych konkuruje o pokarm z gatunkami odżywiającymi się bentosem. Z racji tego, że penetruje partie denne (do głębokości nawet 13 cm) uwalnia z osadów znaczne ilości biogenów i wprowadza je do toni wodnej w postaci zawiesiny (Pliszka 1964). Przy dużych zagęszczeniach może zmieniać w istotny sposób warunki środowiskowe (m.in. zakwity glonów), przyspieszając tempo eutrofizacji naturalnych akwenów (Wolny 1962, Witkowski 2003), a przez to negatywnie oddziaływać na rodzime gatunki ryb. Ze względu na to, że w wodach otwartych rozmnaża się tylko sporadycznie, nie stanowi większego zagrożenia dla rodzimej ichtiofauny.”
http://www.iop.krakow.pl/gatunkiobce/default.asp?nazwa=opis&id=95&je=pl
Zdjęcia załączone do materiału przedstawiają skutki żerowania amura na trzcinie
i sposób w jaki sobie przyroda radzi sama. Jednocześnie można zaobserwować, żę w dotychczasowych rejonach trzcinowiskowego oczeretu pojawia się powoli pałka wodna. Czy nie jest to oznaka zmian zachodzących w środowisku?