Amur na bata
Michał Birkowski (bonek18)
2010-06-19
Na początek 8 kul zanęty ląduje we wodzie.Przez ten czas znajomy pan krzyś wyciąga pierwsze płoteczki.Po 15min i ja mam 1 branko lecz nie zacięte.Na haczyk zawieszam ziarnko kukurydzy i rzucam dalej.W końcu ląduje pierwsza płotka, za nią następna. Kolejny rzut i spławik zaczyna płynąć w prawo, zatrzymuje się i odbija w lewo przy tym pomału zanurzając się.Zacinam i czuje że nie jest to kolejna płoć ryba od razu muruje do dna i pomału odjeżdża.Na pierwszą myśl przypadł mi leszcz ale pokazał by się.Po kolejnym odjeździe byłem prawie przekonany że to karp.Ale ryba zaczęła płynąć, a to w lewo, a to w prawo.Co jakiś czas robiła odjazd.Nie mogłem jej w ogóle podnieść do góry.
Minęło 10min a ryba jak by ani troszki siły nie straciła.Karp po takim czasie powinien się już pokazać.A ten nie chciał.czas mijał a ryba nie słabła.po 20min to ja zacząłem się męczyć.łowiący obok pan Krzyś dopingował mnie.W końcu udało się ją podciągnąć około 5m od brzegu ale w cale nie miała zamiaru się ujawnić.po 25min holu zrobiła mocny odjazd w stronę środka stawu lecz udało się ją zatrzymać.Amortyzator był mocno rozciągnięty, aż było słychać grę wiatru na nim.Po 30min podjechał tata.Postanowiłem mocniej ją potrzymać na kiju aczkolwiek nie tak żeby porwał zestaw.Obstawiali my że to nieduży karp zaczepiony za bok albo ogon.W okół mnie zebrało się paru gapiów.W 35min w końcu ryba pokazała się przy powierzchni i okazało się iż jest to amur.Lecz pokazał się tylko na chwile by znów zanurkować.
W końcu po męczącym holu, po około 40min tata podbiera amurka.odetchnąłem i zabrałem się za mierzenie, miarka wskazała 53cm.Po tym 3 zdjęcia i amur wraca do wody.Chwilę go jeszcze potrzymałem gdyż zmęczony był po tym holu jak z resztą i ja.Także takiej ryby się nie spodziewałem na tym sprzęcie.Dalej złapałem jeszcze leszcza koło 44cm i pstrążka tęczowego 35cm na kukurydze no i parę płoci.Wszystkie ryby poza płociami wróciły do wody.Wieczorem rzuciłem na ekshumacje trupka lecz do 11 nic nie wzięło i zwinąłem sprzęt gdyż zrobiło się zimno.
Także z amurka jestem bardzo zadowolony tym bardziej że udało się go wyjąść na bata.
Nigdy nie wiadomo co się jeszcze może trafić, więc zawsze warto przygotowanym być na wszystko.