AMUROWA SESJA

/ 8 zdjęć


Nadszedł koniec egzaminów na uniwerku więc czas na dłuższą zasiadkę. Wybór padł na mój ukochany stary kamieniołom. Szybka gadka na facebooku i już jestem umówiony na rybki. Teraz nadszedł czas na przygotowania do wyprawy- dzień przed planowanym pobytem, przyjazd na łowisko i nęcenie. Do wody leci kilka garści kulek RH, w małą zatoczkę pod zwalonym drzewem. Po powrocie do domu dipuje kulki, robię pastę z drobnego granulatu i pokruszonych kulek Monster Crab RH i tego samego dipu, którą odstawiłem na parę godzin do lodówki aby się przegryzła, również gotuje kuku co na tym łowisku uważam za niezbędne na karpia i na amura.   

Wyjechaliśmy po południu, na łowisku zastaliśmy na całe szczęście wolną miejscówkę. Rozkładamy się i do wody idzie pierwsza partia kuleczek i kukurydzy. Do wieczora cisza, upał niemiłosierny, ale dajemy radę. W międzyczasie byłem z krótką wizytą na drugim brzegu u kolegi, który właśnie wrócił z zagranicy. Rozmawialiśmy kilkanaście minut po czym usłyszałem sygnalizator z drugiego brzegu, widzę że kolega podbiegł i zacina, więc biegnę ile mam sił w nogach, dobiegam, a ryba już przy brzegu, szybko odebrałem wędkę krótki hol i spina, to był z pewnością amur.
Nadszedł drugi dzień. Z rana małe nęcenie i znów szkoła przetrwania z naszą polską aurą, cały dzień nic się nie dzieje. O godzinie 16 do wody leci widro kuku i kulek. Podczas wieczornego grilla branie u kolegi (amurowe) kilka chwil potem parkuje w krzakach, nic się nie da zrobić. Niestety trzeba rwać i znów porażka. Idziemy spać, gdyż ostatnia noc przed nami, ciężko usnąć przez te dwa zmarnowane brania, ale nic może przyśnią mi się chociaż duże rybki.
Około 4 rano POBUDKA, branie, hanger lata jak szalony w górę i w dół. Ledwo wyszedłem ze śpiwora podbiegam i zacinam. Na początku szybko idzie w moją stronę, myślałem że to malutka ryba, lecz gdy pojawiła się przy brzegu zobaczyłem piękną torpedę i tu zaczęła się zabawa, kołowrotek zaczął szaleć, a szpula rozgrzewać, dobre kilka minut zabawy i „azjata” w podbieraku. Szybkie ważenie i uśmiech na twarzy, gdyż to moje amurowe PB 15 kg. Kilka fotek i do wody. Potem już nie usnąłem, lecz i tak to były ostatnie chwile tej wyprawy i trzeba było się zwijać. Wszystkie brania zasiadki były na pojedyncza kulkę Monster Crab Roda Hutchinsona oblepioną wcześniej zrobioną pastą
Myślę, że nawet z tą jedną rybą mogę uznać tą zasiadkę za udaną i na pewno wybiorę się tam z nastawieniem na aumura w przyszłości.
 
Krzysiek Dołowiec, Rod Hutchinson Team Poland      

 


3.6
Oceń
(8 głosów)

 

AMUROWA SESJA - opinie i komentarze

skomentuj ten artykuł