Bałtycki trening
zbigniew Gralewski (zbigra)
2016-03-01
Korzystając
z pięknej pogody grupa wędkarzy udała się na wiosenny rekonesans
i trening w połowach dorsza w okolicach Władysławowa. Przy okazji
treningu zorganizowane zostały otwarte zawody o prywatnie ufundowany
przez Prezesa Koła puchar. Wystartowało 6 wędkarzy : 5 z Koła
METALURG Kutno i jeden z Koła PZW z terenu wielkopolski.
Wypłynęliśmy na kutrze Komandor na głębokie łowiska. Ponieważ
była totalna flauta to i dryf był prawie zerowy. Pierwsze
napłynięcie i od razu adrenalina idzie do góry. Jeden z
współuczestników wyprawy (na kutrze ok.20 łowiących) wyciąga 3
sztuki za pierwszym zarzutem. Pada jeszcze kilka dorszy i cisza.
Szukamy nowych miejscówek. W każdym napłynięciu jest po kilka
sztuk, żadnego szału a i są to przeważnie bolki. Kilku Kolegów
jest ciągle zerowa. Nasza grupa okupuje rufę co stwarza możliwość
stworzenia fajnej atmosfery rejsu i bezpośredniej rywalizacji. Nie
brakuje wzajemnych przepychanek słownych na temat osiąganych
rezultatów i wielkość łowionych okazów. Jednak wszyscy zaliczamy
dorsze, a Kolega Roman Cieślak łowi dorodną flądrę. Nareszcie
trochę wiatru, jest dryf i poprawiają się wyniki.
Niestety czas pobytu w morzu zbliża się do nieuchronnego końca i
szyper Janusz daje znak do odwrotu. Jeszcze tylko obserwacja
wspaniałego zachodu słońca, które topi się w spokojnych wodach
naszego pięknego Bałtyku. Jutro znowu wypłynie, lecz my będziemy
to obserwować z brzegu. Ponieważ jest to trening to sędziujemy
sobie wzajemnie, a wyniki są następujące (rywalizacja na ilość
złowionych ryb) :
1. Kol.
Roman Cieślak 12 dorszy, 1 flądra
2. Kol.
Szymon Błaszczyk 9 dorszy
3. Kol.
Jan Błaszczyk 6 dorszy
4. Kol.
Zbigniew Gralewski 5 dorszy
5. Kol.
Leszek Gołębieski 4 dorsze ( w tym największy) z woj.
Wielkopolskiego
6. Kol.
Marek Grzybowski 1 dorsz
Ogólnie
tak sobie, mało, że większość to bolki to i ilość nie
porażają. Brak pełnej satysfakcji wędkarskiej
nadrobiła przyroda. Piękny w większości słoneczny dzień, ciepło
i piękne widoki wybrzeża w ostatnich tego dnia promieniach słońca.
W
wyjeździe uczestniczyło kilka żon wędkarzy korzystając z uroków
władysławowskich plaż i jodu niesionego od morza łagodną bryzą.
Te kilka spędzonych dni nad polskim morzem dało możliwość
dobrego relaksu i aktywnego wypoczynku. Kiedy nie wędkowaliśmy
przemierzaliśmy wspólnie wiele kilometrów pięknych plaż półwyspu
helskiego.
Następny
wyjazd na trening w marcu lub kwietniu tak by należycie się
przygotować do majowych mistrzostw Kutna i Koła.