Belly Fish, Invader Pro, Jumper - pstrągowy silikon

/ 45 komentarzy / 8 zdjęć


Pstrąg potokowy towarzyszy mi od najmłodszych lat, był ze mną od zawsze, to na nim mój nieżyjący już Dziadek uczył mnie wędkarstwa i sposobu patrzenia na nie.
Cierpliwie wpajał  szacunek do wszystkiego co żywe, z uporem maniaka wbijał do tej młodej głowy wiedzę o tym, jak czytać rzekę i przyrodę wokół niej, uczył dostrzegać błahe z pozoru detale aby póżniej, będąc już w domu złożyć je w jakąś logiczną całość, która rzuca nowe światło na przebieg wyprawy i zachowanie ryb.
Dziadek nauczył mnie, że w wędkarstwie liczy się spostrzegawczość i umiejętność dostrojenia się do wody i warunków, jakie nad nią zastaliśmy, że popularne "szczęście" nie ma tu zastosowania - tylko wiedza i doświadczenie.
Z tamtych młodzieńczych lat pamiętam jeszcze jedną rzecz, wygląd Dziadkowego pudła na przynęty, otóż tych przynęt było tam aż sześć... dwa woblery, dwie potężne obrotówki i chyba z tej samej kużni - dwa wahadła wielkości łyżki do butów...
Minimalizm? Nie, wtedy to było aż nadto, Dziadek zapinał je do swego szklano-tonkinowego HM-a na jakąś wielką agrafkę uwiązaną do gorzowskiej tęczówki 0,45 mm, otwierał skrzypiący wiecznie kabłąko prototypu wczesnego Rileh Rexa i zamachem godnym drwala z Alaski posyłał toto co 15 kroków w nurt rzeki. Jedno miejsce - jeden rzut,  następne 10-15 kroków i rzut...
Gdy Babcia potrzebowała rybę do domu,  to Dziadek stawał na wysokości zadania i rybę przynosił z rzeki, Babcia obserwując go z okna jak wracał brała toporek i szła na dół, do chlewka, oskrobać rybę TOPORKIEM, dziadkową miarą zaś była długość torby - takiej skórzanej, dla elektryka - potok miał "miarę " gdy wystawał grubo po obu stronach.
Tak było kiedyś, gdy były ryby, gdy zapór było mniej i wędkarzy, gdy istniały jeszcze miejsca gdzie nie dotarł "poprawiacz" przyrody - człowiek.
Mając w pamięci wygląd Dziadkowego pudła widzę, jak na przestrzeni lat ewoluowało moje pudło pod pstrąga potokowego. Kiedyś idąc na wyprawę zbytkiem było kilka woblerów i parę obrotówek, póżniej doszły do nich gumy i przegródek mi zbrakło.
Obecnie już noszę z sobą dwa zbiorcze w plecaku i dwa w pasie biodrowym, po garści mam też luzem w każdej z możliwych kieszeni.
Owa ewolucja wpływa też na rodzaj stosowanych przynęt, pstrągarze coraz chętniej sięgają po gumy i jeśli chodzi o mnie, to kiedyś były ledwie dodatkiem do przynęt twardych, teraz zaś stanowią ścisły trzon mego arsenału.
Ma to swoje logiczne powody, guma jest tania, dostępna w każdym możliwym kolorze, podać możemy ją na szereg sposobów niedostępnych dla np. woblera czy blaszki i bez obaw wpuszczamy je w miejsca, gdzie drogocenny wobler nie ma wstępu np. w "klatkę" między powalonymi drzewami.
Jednak najważniejszym powodem jest fakt, że pstrągi je kochają, że są łowne i mając ich zapas wygrzebiemy w końcu z pudła taką, która zadziała swoją pracą, innością czy barwą i nastąpi oczekiwane potężne targnięcie...
Tak było właśnie ze mną, od kilkunastu dni chodziłem jak struty - chimerycznie żerujące ryby nie dawały się łatwo okpić, siadały rzadko i z reguły stacjonarne sztuki okupujące tę samą miejscówkę co zawsze.
Na domiar złego do łowienia miałem tylko 1 odcinek wolny od lodu, więc każdy wypad odbywał się właśnie tam, wypady "konkurencji" również, co tylko powodowało większe kapryszenie notorycznie kłutych i straszonych ryb.
Nadbrzeżne krzaki ozdabiały wesoło dyndające twistery( Piniar - ściągaj je!), jakieś kopytka, tudzież obrotówka - normalnie szwedzki stół.
Wtedy olśniła mnie myśl: "Połów inaczej" - odstaw na bok oklepane choć łowne przynęty, pokaż rybom coś innego, niż serwujesz im od lat, odrzuć rutynę.
W plecaku miałem dwa opakowania gum Belly Fish, Invaderów Pro oraz jedno Jumperów (prezent od Waldka, noszony od początku roku choć wody jeszcze nie zaznał z racji tego, iż moje potoki od zawsze lubowały się w twisterach i twisteropodobnych konstrukcjach, no właśnie...OD ZAWSZE). Uzbrojone i wsypane do pudła poszły w ruch i patrząc na ich pracę dorabiam pod nie taktykę.
- Invader Pro posiada skrajnie ruchliwy ogonek telepiąc nim, gdy gumę przytrzymam w nurcie; może robić w miejscu i na spływie, wystarczy tylko zadbać o głębokość prowadzenia.
Modele większe już miałem na kiju i okazały się niezłe na sandacze, kolega zaś chwalił je jako boleniówki, teraz więc czas na kropka.
- Belly Fish to dobra imitacja małej rybki o bezbłędnej pracy, cieniutka nasada dużego ogonka pozwala na pracę z prądem i pod prąd, kolorystycznie może naśladować zarówno głowacza, strzeblę czy szybko przecinającego szerokość koryta kiełbika.
- Jumper to łowny od lat klasyk, jednak na tym odcinku każdy potok miał go chyba po dwa razy w pysku, więc tu w ruch pójdą dwie pierwsze gumy, "klasyk" zaś posłuży do przecierania szlaków.
Podnosząc z ziemi plecak po skończonym śniadaniu zakładam go na plecy i idę dalej...

Dzień wcześniej, po przejściu tego samego odcinka, tym samym brzegiem, w tym samym kierunku i przy podobnej pogodzie zaliczyłem 2 ryby pod 40 cm, jedno porządne lecz puste pobicie w woblera i jeden spad niewielkiego potokowca.
Teraz zwijam wędkę z wynikiem 16 podebrań, jedenaście razy podbierałem potokowce i pięciokrotnie lipienie, wszystkie ryby powróciły do wody...
Kolejne dni dają kolejne ryby, choć już w standardowych ilościach 3-6 szt. Po odwilży i zmianie odcinka nadal łowię...
Sukcesu można upatrywać w ich "inności", pracy oraz w tym, że dla moich ryb były czymś "nowym" - jak było naprawdę nie dowiem się nigdy. Trudno, najważniejsze, że działają i to dobrze, bo moje pstrągi je pokochały...

Pozdrawiam, Daniel Luxxxis Kruzicki

 


4.5
Oceń
(30 głosów)

 

Ocena sprzętu (ocen: 3)

Ocena użytkowników:

Jakość:
(5)
Cena:
(5)
Użytkowanie:
(5)

Średnia ocena:

5



Belly Fish, Invader Pro, Jumper - pstrągowy silikon - opinie i komentarze

erykomerykom
+1
W końcu odskocznia od sprzętu. Czytając Twój artykuł przypomniało mi się jak kilkanaście lat temu żaden szczupak nie chciał przywalić w gumę,obrotówkę,wahadłówkę.Martwa cisza na wodzie.I nagle kumpel postanowił założyć starą zardzewiałą wahadłówkę.Drugi albo trzeci rzut i bach-siedzi szczupak taki pod 3 kg.Niestety nie ma jednej skutecznej przynęty na ryby,tylko ciągłe szukanie... ***** (2017-01-31 16:10)
ryukon1975ryukon1975
0
Ocena sprzętu:
Jakość:Cena:Użytkowanie:
Dobra guma nie jest zła. jednak ja z racji że mieszkam w trochę innym "świecie" poczekam z nimi do maja. :) (2017-01-31 17:20)
luxxxisluxxxis
0
Erykom--bo i o tym własnie pisze... Kiedyś sporo nadrukowałem się na temat s4p savaga--święciły mi triumfy przez 2-3 sezony,okazały się strzałem w dziesiątkę,łowię nimi do dziś... To samo spotkało mnie na potokowcach--otworzyła mi się znowu woda ...a wszystko za sprawą ww gumek Dragon-a.Łowi tylko ten kto jest często nad wodą i wciąż szuka ... (2017-01-31 19:10)
luxxxisluxxxis
0
Ocena sprzętu:
Jakość:Cena:Użytkowanie:
Bym zapomniał-----sprzet dobry bo tłuką,cena nieważna gdy tłuką,uzytkowanie mega--bo tłuką... (2017-01-31 19:11)
kabankaban
+2
Owszem też czasami łowię pstrągi na silikony, ale mnie nie przekonasz i dobry wobler jest najlepszy !!! A słowo Dragon zaczyna mnie mierzić ... . (2017-01-31 19:52)
luxxxisluxxxis
0
Kaban--też uważam że wobler jest nr 1,dał mi największe sztuki w życiu,tyle że w innym okresie ... Uważam że na styczeń ,luty,początek marca nie ma lepszej przynęty od silikonu,póżniej-już tak-wobler. Zimny potok jest chimeryczny,leniwy,inaczej żeruje,szybki wobler jest olewany,gumą "zadefiladujesz" wzbudzisz agresję merdającym ogonkiem a wszystko to w wolniejszym tempie. Ja jestem zawsze nieufny w stosunku do zmian nawyków,kiedyś za profanacje uważałem silikony na potokowcach,z pogardą patrzyłem na ludków co z twisterem chadzali. Jednak spróbowałem i szybko przekonałem się a w sumie to efekty mnie przekonały że silikon działa lepiej gdy za oknem zima,dorównują mu ciężkie nimfy prowadzone spod kija w rynnach,czasem wachadło zbliży się do czołówki ale wiem napewno że wobler teraz jest w tyle.Każda woda jest inna--to wie każdy,jednak na moich wodach,wodach 3 rzek bezapelacyjnie na czoło peletonu wychodzi guma,w marcu sytuacja się odmienia-do menu wkracza żaba ,za nią ubooty wychodzą z krzakorów w koryto ,za nimi leci mój wobler ................................................ A co do "mierżenia"(?)"mierzienia"-jak to w ogóle się odmienia???? Daj się ponieść fali...:) Przejdż na Jasną stronę Mocy:) Nawróć się a będzie ci odpuszczone.... (2017-01-31 20:26)
SithSith
0
Jak zwykle - DRAGON mierzi bo dobry, JAXON - mierzi bo zły. Uważam że nie ma firm tylko dobrych i tylko złych, a takie podejście jest bezsensowne. Daniel, ode mnie ***** za tekst. Kiedyś narzekałeś, że Ci nie wychodzi przyzwoite formowanie, muszę przyznać, że zrobiłeś znaczne postępy, gratulacje, czyta się z przyjemnością. (2017-02-01 06:01)
kabankaban
+1
Nie mierzi mnie nazwa bo dobre produkty a mam ich sporo tylko chciałbym poczytać coś o nowościach innych firm a co do Jaxona to mam też kilka żyłek , muchówkę i trochę drobiazgów. (2017-02-01 10:08)
luxxxisluxxxis
0
Dzięki Sith. ......Kaban--cały problem z tą "agresywnością" dragona i twoje "mierżenie" ma to samo podłoże--większość firm lachę kładzie na marketing i wyjście do klienta-smoki nie. Wszędzie ich pełno i ludzie wietrzą w tym podstęp łot co,te wszystkie "dni z dragonem" i utrzymywanie takich darmozjadów jak ja -mają jeden cel-pokazanie produktu,pokazanie różnicy w jakości wędki za 100 od tej za 300zł. Jaxy,sraksy i pokrewne żyją bo taniochę dają,konkurowanie z nimi jest trudne--stąd "szerszy przekaz",---tak to widzę,choć to tylko moja teoria. (2017-02-01 19:49)
u?ytkownik209992u?ytkownik209992
0
Świetny wpis. ***** trzymasz poziom kolego. Pozdrawiam :) (2017-02-01 20:03)
grisza-78grisza-78
+1
Ja łowię pstrągi prawie 30 lat. Jestem zdecydowanym zwolennikiem przynęt twardych, tj woblery, blachy, czasem cykady. Jedyną alternatywą i odskocznią od przynęt klasycznych, jest dla mnie gumowa imitacja żaby, która na wiosnę w pstrągowych ( i nie tylko) łowiskach wymiata! Czasem też kogut, zwłaszcza prowadzony łukiem, bez użycia kołowrotka, na napiętej żyłce. Jeśli tak bardzo lubisz łowić na gumy Daniel, do tego masz efekty, dziwię się, że zamykasz się w Dragonie i nie spróbowałeś przynęt Gunki, Daiwa, albo mistrzowskich Fox Rage. Zwłaszcza ten ostatni producent ma w ofercie niesamowite kształty i kolory gumek różnej wielkości. (2017-02-01 21:50)
greenngreenn
+1
Ocena sprzętu:
Jakość:Cena:Użytkowanie:
Ciekawy artykuł. Fajnie, że rybki dalej pływają :) pozdrawiam (2017-02-02 12:20)
pstrag222pstrag222
+1
gumy dragona to podstawa w pudełku u boku kaitecha czy daiwy. Co do kładzenia lachy Lux to z kim ma dragon konkurować ? (2017-02-02 15:58)
luxxxisluxxxis
+1
Grisza---a kto powiedział że ja jadę tylko na dragonach? :) W moim pudle są relaxy,keitechy,manns-y,... w szczupakowym savag-e-s4p,hering,garść relaxów....w obu znajdziesz też sporo dragonowych. Te powyżej dołączyły do "podstawowego" wyposażenia bo okazały się poprostu łowne i stąd wpis ...Nie bazgram o innych firmach bo są konkurencją,a ja pracuję dla dragona.Spośród miliona gadżetów jakie do mnie trafiaja tylko garstka doczeka się "opisu" --bo muszą byc naprawdę w dechę i swoje wylatać ze mną nad wodą,jeśli nie zdążę połowić kijem choćby intensywny miesiąc--to go nie znam i za cholerę nie zaproponuję go komukolwiek. .....................................................................................................Pstrąg---z kim? z tanimi zamiennikami jaxa,robinsona itd... Połowa klientów nie czai różnic,magią są takie banały jak akcja,cw,rękojeść...oni chcą kij na szczupaka i weż takiemu dziadkowi wytłumacz dlaczego ma wybrać ten droższy.... Jakiś czas temu chlałem w sklepie Sigma kawę,wlazł jakiś człek i pyta o kij...sprzedawca zza lady stara się o garść info więcej,a człek zniecierpliwiony mówi ---panie ,no taki normalny,na szczupaka,najlepiej firmowy,jaxona macie? ---z takim czymś się konkuruje. To jednak tylko moja teoria. (2017-02-02 18:52)
pstrag222pstrag222
+1
Takim nie wytłumaczy szukają taniosci , a nie sprzętu . Mam znajomego handlarza co po bazarkach jeżdzi i ma tam troche tych podróbek topowych firm i ludzie to kupują i tak mimo , ze sprzęt do dupy jak mało co . A ogólnie w dobie sklepów internetowych można mieć co się chce Korum,preston , drenan . Dziwie się , że te jaxy, robinsonki,traperki co kopiuja wszystko od innych dalej zipia :) (2017-02-02 19:01)
SlawekNiktSlawekNikt
+1
Pany możecie narzekać na jaxy, robinsony itp. alle ... mają ci producenci i solidne sprzęty w swojej ofercie tyle, że procentowo to wygląda mniej więcej tak. Smok 80 % może nawet 90 % dobrego sprzętu na 100, a jax czy robinson 30 czy może nawet 40 % a i to zależy kto czego oczekuje. Ja ostatnio zakupiłem diplomata 3 - 15 g. za całe 131 zł. po tzw. targach i rabatach i powiem Wam i napiszę, że na sucho zajefajna wędeczka. A w tej cenie takich materiałów z jakich ten diplomat jest zbudowany u np. dragona czy savage gear trudno szukać ... (2017-02-02 20:51)
erykomerykom
+1
Niestety wiele starszych osób wie bardzo mało o sprzęcie.Nie wiedzą co jest na czasie,co jest dobre a co bleee. Mam starszego znajomego-dobry wędkarz,łowić umie i łowi czego nieraz byłem świadkiem.Wiedza o rybach i sposobie ich łowienia ogromna ale jeśli chodzi o sprzęt to niestety dno.Miliony lat świetlnych do tyłu jest... (2017-02-02 20:58)
ryukon1975ryukon1975
+1
#erykom wszystko fajnie zacząłeś ale skończ, wyciąg wniosek a i dodaj. Dodaj że ktoś dostanie przykładowo kij x i ma na niego złowić coś pod temat ile on jest warty skoro daje radę? (2017-02-02 21:06)
ryukon1975ryukon1975
+1
I co najważniejsze nie ile jest wart kij tylko ten wędkarz który to zrobi. :) (2017-02-02 22:05)
okiem_sandaczaokiem_sandacza
+1
Wnioski się wyciąga :D A wyciąg może być np. z banku lub narciarski :D (2017-02-02 23:17)
RodrykRodryk
+1
Dużo ryb łowiłeś. Tylko pozazdrościć. Na Rabie 4 tego nie doświadczysz. Ryb jest mniej i generalnie są mniejsze. Boże chroń Rabę. (2017-02-02 23:49)
pstrag222pstrag222
+1
Sławek ja nie narzekam na nich bo mam troche sprzętu od jaxa , czy mikado . Są i tacy co robinsona chwalą, mnie tylko denerwuje to sciąganie wszystkiego od innych. Ja obecnie jestem wędkuje praktycznie tylko na feedery z zestawami do metody. I wkur..... mnie to kiedy wchodzisz do sklepu to na całym tym szrocie sa dopiski method feeder. (2017-02-03 09:17)
SlawekNiktSlawekNikt
+1
Kuba czy tego chcesz czy nie reklama dźwignią handlu. Mądrzejszy i z "chłodną głową" kupi to co mu potrzebne lub wybierze to czego potrzebuje, a ten podatny na chłity martekingowe kupi to mu polecą lub wskażą :-) (2017-02-03 11:21)
pstrag222pstrag222
+1
Zgadza się tylko widzisz te firmy nie potrafią samemu coś stworzyć bo prościej zrobić kopie i w dodatku szrotowatą i puszczać na sklepy bo stado baranów i tak to łyknie jak świeże bułeczki. Tak niestety jest firmy robią nas w banbuko i mają gdzieś czy towar jest dobry czy zły , liczy sie kasa. To mnie drażni bo skoro ktoś liczy na dobry sprzęt to powinien to dostać . (2017-02-03 13:44)
SlawekNiktSlawekNikt
+1
Nie takie szrotowate te kopie Jakub ... oczywiście nie wszystkie jak i nie wszystko to kopie co także podkreślić należy. Jak już nie jeden raz pisałem szkopuł jest we w miarę świadomym doborze i wyborze. Ja np. jeśli chodzi o gumy kupowałem po jednej czy dwie sztuki z różnych firm i po wizycie nad wodą już wiedziałem co mam kupować dalej, a z czego zrezygnować. Odezwij się w maju to Ci napiszę jak ten diplomat za marne 131 zeta się sprawuje, a coś czuję, że będzie dobrze :-) bo materiały jak już pisałem doskonałe w tej cenie włącznie z wagą kijaszka. (2017-02-03 18:45)
ryukon1975ryukon1975
+1
Ja niestety żeby coś wiedzieć o gumie to muszę kupić co najmniej 20 szt. jednego modelu. 5 zerwanych pod wodą, 5 zerwanych różnie a dopiero 10 w kontakcie z rybami. Jest to bardzo optymistyczna wersja podczas dobrego żerowania gatunku na który poluję. (2017-02-03 18:50)
kabankaban
+2
Pozostanę przy Mann'sach, Relaxach, Keitechach i sięgnę pewnie w tym sezonie po gumki Irasa. (2017-02-03 19:41)
ryukon1975ryukon1975
+1
Sprawdzone jak napisał Grześ podstawa i ja przy tym pozostaję ale jak najdzie mnie ochota wejść w nowość to nie kupię jednej sztuki czy dwóch bo trudno stwierdzić czy to nawet nad wodę dotrze.:) (2017-02-03 20:04)
SlawekNiktSlawekNikt
+1
"ale jak najdzie mnie ochota wejść w nowość to nie kupię jednej sztuki czy dwóch bo trudno stwierdzić czy to nawet nad wodę dotrze.:)" Musisz się Krzysiek lepiej zorganizować to A, a B już po sztuce czy dwóch widać jak pracują w wodzie ... Połamania. (2017-02-03 20:17)
ryukon1975ryukon1975
+1
Jesteś pewny że Twoja ocena jest równa ocenie ryby? Dopiero po kilku sztukach złowionych na daną przynętę mam nadzieję że to się rybie podoba. Wstępną ocenę może wydać tylko fachowiec pod kątem danej przynęty i jej przydatności pod gatunek i wodę. (2017-02-03 20:23)
ryukon1975ryukon1975
+1
Tylko wstępną! (2017-02-03 20:28)
SlawekNiktSlawekNikt
+1
Jestem pewny pracy przynęty co sugerowałem powyżej i ja wybiorę taką, która pracuję intensywniej czyli guma miękka vs. sztywna, jej profil itp. itd. temat rzeka ... Z moich dotychczasowych obserwacji wynika, iż rybki wolą te mocniej pracujące, a nie sztywne patyki, a w odwieczne dyskusje co jest dobre u mnie nie musi się sprawdzić u Ciebie nie wchodzę. Połamania. (2017-02-03 20:34)
ryukon1975ryukon1975
+1
Ile boleni złowiłeś na te mocno pracujące szczupakowe gumy? Nie zrównuj wszystkiego do jednego poziomu. (2017-02-03 20:45)
SlawekNiktSlawekNikt
+1
Nie wciągaj mnie Krzysiek w kontynuację wątku ... doskonale wiesz, że w Tyśmienicy czy Piwonii albo na żwirowni niedalekiej bolenia nie uświadczę chyba, że w snach o czym taki wytrawny łowca jak Ty wie albo choćby słyszał, a jednak temat drąży ... Ja wiem dlaczego, Ty też wiesz, ale daruj sobie te podchody ... Bez odbioru w tym temacie. W innym zapewne jakieś uwagi wymienimy. (2017-02-03 20:59)
Mati23Mati23
+1
Daniel twoje sukcesy wedkarskie jak dla mnie swiadcza tylko o jednym - latach doswidaczen i ogromnych umiejetnosciach... Szkoda, ze tak wytrawny specjalista zwiazal sie z jedna tylko marka i chcac, nie chcac musi ja wychwalac... Ja to rozumiem, nie przeszkadza mi to nawet... No moze odrobinke to wszystko bylo by bardziej wiarygodne, gdybys byl nieco bardziej... neutralny? :D No ale do rzeczy - Smok smokiem, reklama reklama, ale ja jestem przekonany, ze wsadzili by Ci w lape gume Sraxona czy jakiegos NoName\a z bazaru i tez bys polowil i to grubo, bo masz wiedze, doswiadczenie i umiejetnosci a to jest najwazniejsze w koncu... Zaden malkontent chocby i ze zlota mial sprzet, nic nie zdziala... Tylko nie wiem, czy bys chcial ze Sraxonem we wspolprace wejsc :D Pozdrawiam (2017-02-04 09:49)
luxxxisluxxxis
+1
Mati--ja nie muszę nic wychwalać:) to tak nie działa. I też wkładam w łapę wabiki innych producentów--relax,mikado,keitech...tyle że piszę o dragonie gdy trafię na coś mega z ich asortymentu. Sprzęt ryb nie łowi--kolejna prawda,sprzęt trochę pomaga lecz to doświadczenie łowcy stanowi 90procent sukcesu.Można mieć kije za milion i kręćki z nasa lecz gdy wiedzy i doświadczenia braknie to taki z nich pożytek jak z kamienia w bucie. Pytasz o współpracę z Jaxem? ---NIGDY,w zasadzie to z żadną firmą nie mam tyle po drodze co z dragonem i albo z nimi albo w ogóle... Od x lat jadę na ich sprzęcie--to widac po fotkach,po aktywności,od lat chwalę ich za to czy siamto--teraz robię konsekwentnie to samo tyle że złotówki wydawać nie muszę.Cenię markę za jakość,wg mnie są ostatnią furtką pomiędzy wyrobami z pracowni a masową produkcją dla sklepów,oczywiście gdy weżmiemy pod uwagę segment 400+choćby seria cxt,moderate itd... Wiarygodność tego co piszę napewno jest inna w odbiorze gdy wiesz że jestem z nimi związany--na to nic nie poradzę,zdanie zmienisz gdy wpadniesz w moje strony,gdy pokażę ci moje wody i połowimy razem,gwarantuję. Nie muszę kłamać,jak pisze tak robię. (2017-02-04 15:09)
Mati23Mati23
+1
Oj bardzo bym chcial, moglbym sie na pewno wiele od Ciebie nauczyc :) Prawda jest taka, ze przynajmniej w moim przekonaniu Dragon robi naprawde klasowy sprzet i tego nie ma co kwestionowac... Z ta wiarygodnoscia to jest tak, ze we wszechobecnym zalewie wychwalanego i reklamowanego badziewia czlowiek staje sie ostrozny i zaczyna dopatrywac sie wszedzie drugiego dna, to normalne... Za Twoja wiarygodnoscia przemawiaja sukcesy, ktore zreszta sa w 10 procentach zasluga sprzetu, a pozostale 90 to Twoja robota tylko i wylacznie. I zeby bylo jasne, to ani przez mysl mi nie przeszlo zarzucac Ci klamstwo i mam nadzieje, ze tak tego nie odebrales... Kolejna kwestia Twojej sztamy z Dragonem : To nie jest nic zlego i nie mam z tym problemu, a wiem, ze niejeden by sobie jajka dal uciac, zeby tylko taka firma chciala z nim wspolpracowac :D I ceni sie tez to, ze masz tylko te jedna, swoja marke i nie polecisz za rok do konkurencji, co jest rzadka cecha... A z Jaxonem to byl oczywiscie zart :D (2017-02-04 15:40)
luxxxisluxxxis
+1
Spoko Mati,jeśli cię kiedyś los rzuci w moje strony to bierz kije,pora roku bez znaczenia,pogonimy rybiszonom kota...:) (2017-02-04 16:58)
Tomas81Tomas81
+1
Podróbki a kto ich nie ma? Przecież od dawna firmy rżną od siebie nawzajem gdyż ciężko coś wymyślić innowacyjnego. W sumie to chyba tylko japońce mogą puścić na świat jakieś novum, przynajmniej w segmencie soft baitsów. Co do reklamy Dragona. Tym razem w wykonaniu Daniela przynajmniej nie jest ona nachalna a wabie tej firmy są faktycznie dość skuteczne. I piszę to na podstawie nie tylko moich doświadczeń ale też wielu kumpli i znajomych. Choć przyznaję że powoli przerzucam się na innych producentów, głównie dlatego iż w moich okolicach smocze gumisie się już opatrzyły rybom. Ale takie Lunaticki dalej będą w mojej skrzyni;-) Jeszcze żebym dorwał gdzieś te stare sztywne jak kołek 4 calówki w kolorze żółty oczojeb. To były dopiero killery na wiślane zedy! Bo te obecne jakieś takie mientkie, beznamiętne hehe Za arta tym razem 5* ;-) (2017-02-04 17:30)
luxxxisluxxxis
+1
Czasami diabeł tkwi w szczegółach...Najpospolitszy twister,5cm długości w perle,relaxa.... Dawał mi potoki od niepamiętnych czasów,dawałby i dziś ale... no właśnie--firma relax zmieniła nieco konsystencję gumy oraz kształt ogonka.Niby pierdół ale nowym relaxem nie mogę złowić już nic---ogonek zamiast rozkosznie zamiatać za korpusem teraz faluje tylko jak kawał sznurka,dodatkowo co trzy ,cztery rzuty owija mi się o hak i manualnie rozplątywanko mnie czeka.Obecny twister ma zwężony środkowy odcinek i ściagając go przypomina mikadoskie gumidła,stary miał 1,5cm solidnej gumy... Innowacje----w zasadzie wszystko już było,stworzenie czegoś nowego i na dodatek łownego to wyczyn nie lada,czy tytułowe gumy takie są? nie wiem,póki co dają tłusto--(pstrągi 2017,świeże foty),oby tylko moje rybiszony nie przypomniały sobie o starych relaxach. (2017-02-04 19:39)
Mati23Mati23
+1
No niestety ze Slaska dluga droga, ale wiele bym dal, zeby choc zobaczyc potoka 60+ o zlowieniu nie mowiac nawet... To nasze wedkarstwo moim zdaniem bylo by o wiele bogatsze, gdyby ludzie zamiast uwazac sie za alfa i omega, sprobowali choc troche skorzystac z wiedzy innych i zamiast hejtowac, podziwiac za sztuke we wlasnej dziedzinie... To taka moja mala dygresja, nie zwiazana z tematem ;) (2017-02-05 18:06)
luxxxisluxxxis
+1
Bo taka ludzka natura Mati... W polsce każdy jest budowlańcem,lekarzem i jeśli łowi rex hunt wymieka na jego tle--w teori..... Ja miałem ciut lepiej,ucieczką od najgorszej patologi jaką możesz sobie wyobrazić była ucieczka nad wodę--tam jadłem,spałem i stamtąd czasem do szkoły chodziłem. Spokój tylko i wyłącznie tam miałem ,słowo "dom" było sf do lat 25,tym domem była rzeka czy jakieś jezioro.Młody beret łaknął wszystko wokół,każda książka czy gazeta z magicznym słowem" ryba" natychmiast zostawała rozszarpana.;.. Zawsze każdego wędkarza wysłuchałem,wybadałem co i jak,podpatrywałem co robi i próbowałem sam nanosząc poprawki--- odwrotność tej alfy i omegi,ja słuchałem i słucham innych nadal bo to najlepsza możliwa wiedza,nie zdymane jutuby czy świry w kolorowych dresach i okularkach za tauzena,to pozerzy. Za taki a nie inny początek życia i podejście zbitego psa---teraz zbieram efekty i ryby wygarniam innym ze studni. Jednak ma to też ciemną stronę---podobno na elektryczne wędki łowię,karmię lipienie w beczce sterydami ( fors),moje potokowce są trociami (jerkbait) ,tutaj jestem "rozkapryszony" -bo łowiąc esoxy 60-tki marudzę,potokowce na gruntówki trzepię (ponownie jerk) ,i sezon zaczynam we wrześniu gdy one na gniazdach stoją(wędkuje)--to że śnieg leży to nie dowód.....:) Olać to. (2017-02-05 20:46)
okoniowy_bartusokoniowy_bartus
+2
Też mam takie podejście, że ryby są ucieczką. Najlepiej czuję się nad wodą sam. Im mniej ludzi i bardziej dziko, tym dla mnie lepiej. A ludzie, zawsze będą szukać dziury w całym , jak ktoś ma efekty. Czysta zazdrość. (2017-02-05 20:56)
luxxxisluxxxis
+2
Ano nic dodac nic odjąć...Jutro w dzicz zapieprzam...miałem skopany cały tydzień,zaorałem się fizycznie i jeszcze na hajs popłynąłem,na hajs którego tak mi teraz potrzeba.Życie.Jutro sie tak zaszyję w krzakorach że tylko Tony Halik miałby szanse mnie znależć.Howgh. (2017-02-10 18:27)
Mati23Mati23
+2
Nie martw sie Daniel, jeszcze wszystko sie pouklada na nowo jak juz pewnie nie raz bywalo... Dobrze, ze mamy te nasza pasje, ktora pozwala choc na moment oderwac sie od calego codziennego syfu. Zycze Ci powodzenia i na rybach, i ogolnie... Dobrze wiem jak to jest uciekac na ryby w trudnych chwilach, dlatego rozumiem i trzymam kciuki. Pomyslnosci! (2017-02-15 17:50)

skomentuj ten artykuł