Bezproteinowa zasiadka
Rafał Welke (rawa19)
2011-07-17
W zbiornikach , gdzie regularnie są tego typu smakołykami dokarmiane teza ta nie podlega, żadnej dyskusji . Jednak takie zbiorniki są to z reguły prywatne łowiska, gdzie wędkowanie wymaga nie tyle wprawy, ile sporej zawartości portfela. Płacimy i holujemy.
Na wodach PZW sprawa ta wygląda nieco inaczej. Mało kogo stać na to, żeby na dużej zaporówce przez kilka tygodni przyzwyczajać karpie do kulek, których opakowanie 1kg, to koszt minimum 20zł. Lekko licząc , aby takie nęcenie było wydajne, trzeba na nie wydać w okolicach 500-800 zł, to nierzadko lwia część naszego dochodu. Potem jeszcze pozostaje kwestia brań( czy będą, ile ryb się skusi), a na koniec z reguły niesmak, że mogło być lepiej i taniej. Arkana takiej „bezproteinowej ”, zasiadki postaram się wam w tym tekście przybliżyć.
Przede wszystkim musimy oswoić się z myślą, że nie tylko duże ryby będziemy łowić, odpowiednia wielkość i twardość przynęty na haku ( włosie), w dużym stopniu brania drobnicy wyeliminuje, ale niektóre „ sztuki” mimo wszystko się skuszą.
Druga sprawa to miejsce, w którym będziemy łowić. Powinno być oddalone od brzegu maksymalnie na odległość rzutu, gdyż wywożenie zestawu po kolejnej 15 cm płotce może szybko zniechęcić. Głębokość ok. 1-2,5m w ciepłych porach roku wydaje się wystarczająca . Dno najlepiej twarde, jednak lekka (ok. 10 cm ) warstwa mułu nie powinna stanowić problemu. Różne przeszkody na dnie typu korzenie, kamienie, są jak najbardziej mile widziane pod warunkiem, że o nich wiemy, w przeciwnym razie podczas holu może nas spotkać przykra niespodzianka.
Wytypowaną miejscówkę nęcimy regularnie przez minimum 4 dni( ja nęcę od poniedziałku do czwartku, w piątek przerwa, a w sobotę łowię), sporą ilością gotowanych ziaren kukurydzy, konopi , oraz gdy woda ma poniżej 19 stopni granulatem rybnym( ok. 0,5 kg na jedno nęcenie). Koszt takiego nęcenia to ok. 15 zł jednorazowo, czyli w sumie 60zł. Cały towar podaję w punkt przy pomocy rakiety zanętowej.
Podczas zasiadki do ziaren dosypuję ok. 2 kg zanęty sypkiej. Nie będę się tu rozpisywał w temacie producentów, gdyż zanęta jest tylko nośnikiem ziaren, oraz czynnikiem chmurotwórczym, dlatego prawie każda spełni swoje zadanie. W mieszance używanej do napełniania koszyka ( sprężyny) muszą się też znaleźć białe robaki, które powodują jeszcze więcej zamieszania w pobliżu haczyka.
Ponieważ preferuję porę nocną, na łowisku staram się być w okolicach godziny 16 . To pozwala na spokojne przygotowanie do nocnej zasiadki. Oraz celne zarzucenie zestawów, co przy tej metodzie nęcenia jest dość istotne. O powtarzalność rzutów w nocy można zadbać zabezpieczając szpulkę kołowrotka kawałkiem zwykłej dętki rowerowej ( stara szkoła taty Mroczka ).
Po wstępnym zanęceniu łowiska umieszczam w nim zestawy i spokojnie czekam na pierwsze brania. Z reguły na jednym haku mam 2-4 ziaren kukurydzy, a na drugim 7-8 białych robaków. Z reguły też na zestaw z robakami brania są częstsze, ale ryby nie są imponujących rozmiarów, natomiast jak coś się skusi na kukurydzę, to przeważnie hol jest ciekawy. Inaczej rzecz się ma po zmroku, kiedy to na zestaw z robactwem zaczynają się również brania konkretnych ryb, w przeciągu nocy średnio tym sposobem udaje mi się wyciągnąć 4-5 leszczy ( od 2 kg w górę), 2-3 karpie (1,5-5kg), trafiają się też spore karasie, oraz 25-30cm płocie. Stosując taką taktykę nie zdarzyło mi się nigdy(!!!) zakończyć zasiadki bez choćby jednej kilowej ryby.
Około godziny 8.00 gdy na zestaw z robakami zaczyna brać drobnica pora udać się do domu. Możemy wrócić wieczorem prawie pewni kolejnej porcji emocji, jeśli chcemy łowić w tym miejscu dłużej musimy pamiętać o regularnym nęceniu łowiska.
Połamania!!!