Boleń z jeziora Piwonińskiego
paweł winnicki (pw236)
2011-09-18
W ciepłe wrześniowe popołudnie wybraliśmy się z kolegami w poszukiwaniu szczupaków w naszym jeziorze. Uzbrojeni w spinningi i w zarówno nowe przynęty jak i te stare, na których niejednokrotnie zawisały esoxy zaczęliśmy przeszukiwać wodę. Pierwsze dwie godziny nie napełniały nas optymizmem, żadnego konkretnego brania, no ale może, zacznie dziać się coś później - pomyśleliśmy. Następne dwie godziny to niewymiarowe szczupaki oraz jeden ładny okoń. Zaczynało się już ściemniać, powoli zaczęliśmy więc zbierać sprzęt do samochodu. Postanowiliśmy, że jeszcze tylko parę rzutów i jedziemy, więc zmieniłem jeszcze szybko miejsce z nadzieją, że trafi się chociaż jedna większa ryba.
Rzut białym, 6 centymetrowym ripperem, guma opadła na dno i jest - siedzi! Uśmiech na twarzy bo od razu czuję, że nie będzie to kolejny nie wymiarowy szczupaczek. Im bliżej przyciągałem rybę tym bardziej byłem przekonany, że jednak nie mam na haczyku esoxa. Nie spodziewałem się jednak ryby, którą ujrzałem przy podbieraniu. To boleń! Podekscytowany zmierzyłem szybko rybę, miarka pokazała 55cm. Był to mój pierwszy boleń w życiu, który oczywiście odzyskał wolność. Gorąco liczę na to, że nie był to jedyny boleń jakiego udało mi się złapać w J. Piwonińskim :)
Czy zdarza Wam się łapać te ryby w naszym jeziorze? :)
Pozdrawiam serdecznie