Moje pudełko na mormyszki- grawer autorstwa mojej dziewczyny :) - zdjęcia, foto - 2 zdjęć
Witam Drodzy Koledzy!
Kto z Nas nie spotkał się z małym, bądź większym ruchem oporu po oświadczeniu swojej ukochanej, że wybieramy się na weekend czy też dnia dzisiejszego na rybki? :) A no pewnie każdy z Nas doświadczył w swojej karierze wędkarsko-związkowej przygodzie takiej rozmowy. Ja przyznaję się bez bicia, że mam często rozmowę o takim "smaku", być może dlatego, że jestem z moją drugą połówką dopiero 3 lata... No ale, jak to mówią życie potrafi nie tylko dawać nam w kość, lecz także mile nas zaskakiwać. No i stało się tak w mojej karierze którą pozwoliłem sobie określić jako wędkarsko-związkowa. Wiem, wiem kariera to niezbyt trafne określenie no ale po godzinie 23 przychodzi mi do głowy tylko ono. Może dlatego, że byłem dziś na rybkach ponad 4 godziny na bardzo silnym wietrze? No ale wracając do sedna sprawy, bo trzymam w napięciu jak w jakiejś brazylijskiej telenoweli ;D - śmiech. No więc to dziś moja ukochana udekorowała rysując moje pudełko na mormyszki. Dekoracja przedstawia "znak" Polskiego Związku Wędkarskiego. Reasumując chciałbym powiedzieć i skierować te słowa szczególnie do tych kolegów, którzy mają zgrzyty w rozmowie z ukochaną, partnerką itd., na temat wypadu na rybki, żeby nie tracili nadziei na miła niespodziankę z ich strony :)
Na fotkach możecie podziwiać co i jak :)
Pozdrawiam Marcin.
Autor tekstu: Marcin Wierszewski
u?ytkownik91569 | |
---|---|
Moja żonka na szczęście nie robi WIELKIEGO problemu z moich wypadów na rybki. Fakt, że wolałaby żebym w domku siedział ale wie czym jest dla mnie wędkarstwo;) (2012-02-26 13:19) | |
kaban | |
Powiem szczerze (naprawdę szczerze),że ja problemów z wyjściem na ryby nigdy nie miałem. Łowiliśmy już razem dobrych kilka lat przed ślubem a po blisko dwudziestu latach małżeństwa to częściej pada pytanie "ile cię dziś nie będzie" a nie czy w ogóle mam zamiar się wybrać nad rzekę. Jestem szczęściarzem. (2012-02-26 16:03) | |
pompips | |
Moja małżonka nie robi problemów z tego że jadę na ryby tylko z tego że mnie niema w domu i tu jest różnica ;):P (2012-02-26 17:03) | |
niutek40 | |
Podobne charaktery, wspólne pasje, to samo hobby, BEZCENNE. Tego za żadne pieniądze nie kupisz, to jak główna wygrana w lotto. Ja nigdy nie mam problemów z wypadami na ryby, ponieważ bardzo często robimy to wspólnie ***** (2012-02-26 20:55) | |
wilczor | |
a moja kobita to wogole skarb nie dosc ze nie robi problemu z wypadu to przewaznie jedzie ze mna nad wode nie marudzi bierze swoj kijek i bawi sie razem ze mna nie przeszkadza jej slonce deszcz albo ze nic nie bierze jak dla mnie BOMBA (2012-02-27 11:34) | |
uklej | |
a moja kobita to wogole skarb nie dosc ze nie robi problemu z wypadu to przewaznie jedzie ze mna nad wode nie marudzi bierze swoj kijek i bawi sie razem ze mna nie przeszkadza jej slonce deszcz albo ze nic nie bierze jak dla mnie BOMBA [2012-02-27 11:34] Nie Wierze ;) takie nie istnieja (2012-02-27 14:46) | |
bols81 | |
ja swoją żoneczkę zaraziłem wędkowaniem,w tym roku posiada juz kartę wędkarską więc problem z głowy. (2012-02-27 18:40) | |
Blancos | |
Ja tez tak jak koledzy czesto zabieram moja kobiete na rybki z tym ze... niestety musi byc ladna pogoda:) tzn zdazalo sie ze pojechala ze mna na ostanie proby spinningu nawet w grudniu gdzie zaskoczyl nas lekki sniezek ale widze ze nie sprawia jej to przyjemnisci... Jednak do poki jest chociaz w miare ladna pogoda to nie ma problemu. W tym roku dostanie nawet wlasna karte wedkarska:) (2012-02-28 04:06) | |
tryfta | |
Ja mam za to szczęście jak mało kto.Nie robi problemów,zadba o jedzonko,o pigułki,nie narzeka gdy wyjeżdżam - pyta się tylko kiedy powrót,dobra żona to taka która pozwala na hobby swemu mężczyźnie,zabraniając by go tylko ograniczała, każdy z nas musi mieć coś własnego ..... (2012-02-28 22:34) | |
tayo2 | |
Ja mam to szczęście ,że razem wędkujemy i to jest lux,żeby każdy tak miał. (2012-03-01 11:38) | |
tayo2 | |
Ja mam to szczęście ,że razem wędkujemy i to jest lux,żeby każdy tak miał. (2012-03-01 11:38) | |
dendrobena | |
Ja oczywiście na wszelkie wypady wędkarskie jadę z mężem. Wiele z nich sama inicjuję. Dziwię się niektórym paniom że utrudniają wyjazd swoim mężom. Spróbujcie może połkniecie bakcyla. Jeżeli nie to nie stawajcie OKONIEM. Pozdrawiam. (2012-03-02 20:09) | |
u?ytkownik101047 | |
swoja zonę też zaraziłem wędkarstwem i często w pogodzie i niepogodzie jeździmy razem (2012-03-04 21:04) | |
u?ytkownik70140 | |
5 (2013-05-10 14:34) | |