Chory Okoń
Patryk Bejnarowicz (Tezio)
2014-08-29
Jestem wędkarzem od czterech lat ale czegoś takiego jeszcze nie widziałem. Zdarzenie miało miejsce w te wakacje lecz dopiero teraz mam możliwość opublikowania tego tutaj. Otóż wybrałem się na ryby, letnia płoć, było koło południa. Siedziałem na kładce, spróbujcie sobie wyobrazić moje zdziwienie kiedy z wody przede mną wypłynął spory bo ponad kilogramowy okoń. Wypłynął i leżąc na boku unosił się na powierzchni wody. Pierwsze co rzuciło mi się w oczy to jego dziwna barwa, miał żółto-czerwone plamy. Poczekałem chwilę lekko zdziwiony, myślałem że to skutki walki z innym słodkowodnym drapieżcą. Okoń oddychał. Minęła minuta, a chory okoń wciąż bezwładnie unosił się na wodzie. Mogłem wtedy wykonać zdjęcie ale nie miałem przy sobie ani aparatu, ani telefonu. Postanowiłem mu nieco pomóc. Sięgnąłem po niego ręką, a ten kiedy tylko poczuł dotyk z widocznym wysiłkiem zanurkował.
No nic - pomyślałem. Chyba znalazłem magiczne lekarstwo. Już brałem się za wędkowanie kiedy ponownie zobaczyłem znajomy kształt wynurzający się z wody. Tym razem okoń nie reagował kiedy go dotykałem. Spróbowałem wepchnąć go pod wodę ale ten wypłynął. Tym razem nie oddychał. Zdałem sobie sprawę z tego że ryba zmarła. Szkoda że tak piękny pomnik przyrody musiał odejść. Mimo tego nurtowało mnie jedno pytanie - Jak?
Skoro ryba była martwa i widocznie nie miała zamiaru zmartwychwstać postanowiłem zabrać ją do domu. Może uda mi się odkryć jaka była przyczyna śmierci. W domu dokładnie przyjrzałem się rybie, nic nie udało mi się ustalić. Nie sprawdzałem organów wewnętrznych. Jednak wydaje mi się że to może być grzyb. Właśnie z tym pytaniem zwracam się do was, na pewno jest tu wielu doświadczonych wędkarzy, a może nawet ichtiologów. W domu wykonałem jedno zdjęcie, które oczywiście opublikuje w tym wpisie, pewnie pomoże ono ustalić przyczynę śmierci ryby. Ja po prostu muszę wiedzieć co się stało z tym okoniem!