Chyba staję się zrzędą. - zdjęcia, foto - 1 zdjęć
Witam, dziwny jest ten rok 2010. Ludzkie tragedie, powodzie w ilościach i skutkach, jakich ja nie pamiętam, a już mam 5 krzyżyk na grzbiecie, no i ludzie-wędkarze, (oczywiście znikomy procent) wydają mi się jacyś wyobcowani. Dlaczego, będąc nad wodą (jeżdżę mało brak czasu, i na pisanie felietonów również) wędkarze, o który piszę zaczynają mnie drażnić, a dokładnie ich zachowanie? Wiem, że wędkarze to nie harcerze, ale czy nie powinny obowiązywać jakieś normy moralne, rzadko się zdarza byś sam był na łowisku, prawie zawsze masz sąsiada w zasięgu wzroku i słuchu. Ale co zrobić, gdy sąsiad lub sąsiedzi na łowisku przekraczają granice przyzwoitości, podam przykład: picie nad wodą, sam lubię trochę zupy chmielowej do grilla, ale kieliszek chleba wolę już spożyć w domu pod czujnym okiem żony, a co ostatnio widuje nad wodą, picie na umór, co za tym idzie, różne wybryki dorosłych ludzi. Będąc nad żwirownią, stanąłem obok młodego małżeństwa z dwojgiem dzieci, które spędziło tu noc pod namiotem, po drugiej stronie zatoki biwakowało pięciu wędkarzy ( jak się później okazało moich krajan), panowie trzeźwieli po nocy racząc się piwem, które dawało skutek nawrotu”zmęczenia”, a sąsiadujący z nimi wędkarze zaczeli pospiesznie się zwijać-po prostu po nocy mieli dość ich towarzystwa.
Na zatoce zrobiło się pusto, zostałem ja, małżeństwo z dziećmi i moi krajanie, którzy przez 3-4 godziny bawili się w najlepsze, muzyka na cały regulator, oni rzucali nożem w drzewo, w pewnym momencie nóż rykoszetował do wody, zaczęło się nurkowanie za zgubą (alkohol nie idzie w parze z pływaniem), jeden miał problem z wypłynięciem, na szczęście inny z nich go odłowił. Minęło kilka minut, zainteresowanie przeniosło się na żonę, mojego sąsiada, każdy z nich podkreślał swoją jurność, i jaki z niego Machismo, słownictwo, którego używali moi krajanie, to się chyba domyślacie? Sprawy zaczęły iść za daleko, panowie stracili umiar stali się chamscy i aroganccy, w szczególności do atrakcyjnej żony pana Tomasza (tak miał na imię mój sąsiad), który wezwał policję. Patrol przejechał po kilku minutach, i wtedy dowiedziałem się, że to moi krajanie, a dwóch notabene szwagrów, którzy mieszkają kilka ulic dalej od mojego domu, twierdziło że nić się złego nie działo. Moje słowo i pana Tomasza (okazało się, że jest policjantem na urlopie) wystarczyło, dostali kilka mandatów na osobę: śmieci, zakłócanie, itp. Spakowali się moment, przyjechał drugi samochód z rezerwowym kierowcą, i spokój ( usłyszałem tylko, że się zemną policzą–no cóż głupich się nie sieje sami się rodzą) pan Tomasz się zmartwił, że mogę mieć kłopoty, ubawił mnie tym do łez.
Po kilku dniach spotkałem na mojej parafii (dzielnicy) jurnych szwagrów, byli trzeźwi szli z żonami i dziećmi jedząc lody, poznali mnie od razu, w ich oczach widziałem strach, mandaty zapłacić można po cichu w tajemnicy przed żonami (zapewnie tak się stało), ale znaleźć usprawiedliwienie dla swoich wyczynów? Ze smutkiem stwierdzam, że wielu wędkarzy jedzie nad wodę by się wyszaleć, tylko, dlaczego kosztem innych, każdy z nas jedzie odpocząć w ciszy i spokoju, pytam was, co o tym myślicie, czy powinno się traktować łowisko jak miejsce publiczne i karać za spożywanie alkoholu ( jestem osobiście przeciw-jedno, dwa piwa to dodatek do pieczystego) czy karać za głośną muzykę ( ja słucham przez micro port) którą znęca się nad nami jakiś wędkarz. Nie chce być zrzędliwym zgredem, ale jadąc nad wodę chce wypocząć i staram się nie przeszkadzać innym, czy tak dużo wymagam, czy tylko kary uczą ludzi poprawnego zachowania.
Pozdrawiam Wiesław Rykalski.
Autor tekstu: WIESŁAW RYKALSKI
u?ytkownik29889 | |
---|---|
Skąd ja to znam kolego. Nie stajesz się zrzędą, ani trochę, po prostu mówisz głośno i często o problemach jakie Cie spotykają i nie tylko Ciebie. To samo i u nas jest na zbiornikach. Tyczy się to plażowiczów jak i wędkarzy. Co gorsza to to, że u nas władze nie są chętni do mandatów i interwencji. Choć nie powiem zaczęło coś w tym roku ruszać lecz mizernie. Więc nie jesteś sam pod tym względem. Pozdrawiamy. (2010-08-16 15:11) | |
kaban | |
Wydaje mi się,że to nie zrzędzenie a marzenie normalnego miłośnika wędkarstwa w szerokim tego słowa znaczeniu.Od dawna staram się omijać miejsca z łatwym dojazdem(choć atrakcyjne wędkarsko)właśnie z powodów opisanych przez autora.Może dlatego tak lubię zimowe połowy pstrągów i kleni(prawie absolutna cisza nie licząc szumu wody i głosów kilku gatunków ptaków).Pozdrawiam. (2010-08-16 16:10) | |
adler | |
Tak Wiesiek wpełni się z Tobą zgadzam . Niestety mimo iż takie ekscesy robią ludzie dorośli to mimo to nie należy się bać , lub udawać że niczego nie widzimy , nie słyszymy . Zawiadomienie odpowiednich władz porządkowych ( straż rybacka , wędkarska , policji ) to nie żaden grzech , wstyd , ani nie należy nie powinniśmy się bać . Jak Sam piszesz w czsie zdarzenia byli gierojami , a po wszystkim tacy , tacy malutcy , wręcz o mało co nie prosili byś ich nie zdradził rodzince , ot jacy ważniacy , widzisz . Więc miłośnicy WĘDKARSTWA , SPOKOJNEJ NATURY i kojącej umysł CISZY , NIE BÓJMY SIĘ I NIE DAJMY SIĘ . Pozdrawiam Wiesław i duża ***** piona . (2010-08-16 16:33) | |
an2212 | |
Tak to jest,że niestety takie rzeczy zdażają się coraz częściej.Ja uważam,że powinien we wszystkim być umiar i wtedy będzie ok.Tylko jak ludziom wyznaczyć tą granicę umiaru.Na to wychodzi żę ja też się staję zrzędą,bo mnie takie ekscesy również okropnie drażnią.pozdrawiam. (2010-08-16 20:07) | |
nanus | |
Witam kolego, ja też coraz częściej nad wodą spotykam miłośników naszego pięknego hobby którzy nadmiernie spożywają alkohol nad wodą, nie jestem przeciwnikiem alkoholu, ale do wszystkiego trzeba mieć trochę taktu, sam w zeszłym roku spotkałem takie towarzystwo nad wodą i też mi się to nie podobało, a szczególności śmieci które panowie po sobie chcieli pozostawić, po mojej interwencji w tej sprawie panowie stwierdzili że jeśli mi się nie podoba to niech sobie sam posprzątam, jest to przykre i myślę że nie tylko dla mnie sam zawsze staram się z każdego łowiska więcej wynieść śmieci niż ich sam przywiozłem aby nasz wypoczynek nad wodą był miły i przyjemny w otoczeniu piękna natury a nie góry nieczystości. pozdrowienia i połamania kija. (2010-08-17 09:20) | |
arturartur | |
Niektórzy uważają że trzeba się wyszaleć poza domem bo w domu nie wypada i towarzystwo nie odpowiednie no i tam ich znają . Wszędzie to samo . Zrzędą na pewno nie Jesteś chyba że MY wszyscy nimi jesteśmy . Pozdrawiam serdecznie . (2010-08-17 10:12) | |
Gruzinek | |
To co piszesz nie świadczy, że jesteś zrzędą ale, że jak wspominasz masz wpojone swoiste normy moralne i drażni Cię to o czym mówili Tobie rodzice, potem nauczyciele a potem wyrobiło w Tobie samo życie, że jest ZŁEM i POPISYWANIEM. Obecnie (szczególnie młodzi - chociaż nie wszyscy) widzą dobrą zabawę i odpoczynek tylko przy alkoholu i jak sam piszesz, żeby to było tylko przysłowiowe jedno piwo; rzeczywistość jest brutalniejsza... ale o niej dowiadujemy sie z TV (kolejne utopienia) (2010-08-17 21:39) | |
zdrapek | |
Ojjj osobiście też chciałem poruszyć ten temat bo z przykrością muszę stwierdzić że jest coraz więcej pseudo wędkarzy. Przygotowujesz sobie łowisko, zanęcisz odpowiednia itd. a tu przyjeżdża grupka wędkujących inaczej i drą się przez prawie całą noc aż popadają umorzeni alkoholem. Przebudzą się w okres najlepszych brań pokrzyczą, powspominają jak to było w nocy doprawią piwkiem i w kimono a ty znowu masz nerwy astronomiczne i z całego wypoczynku nad wodą nici o wędkowaniu nie wspomnę. Nawet jak ryby nie biorą to otaczająca nas przyroda jest naprawdę godna uwagi. Więc alkochol w domu, knajpie czy w innym miejscu przeznaczonym na to lub pijcie ale w spokoju i ciszy, żeby inni mogli też spędzić czas nad woda w taki sposób jaki lubią najbardziej. Osobiście sam sobie dmuchnę piwko czasami nawet i coś mocniejszego jak jest okazja ale zawsze w takim stopniu, zęby wiedzieć co się dzieje z wędkami i nie przeszkadzać innym. Przede wszystkim jedziemy na ryby żeby przeżyć niezapomniane chwile właśnie z ich udziałem a nie alkoholu. (2010-08-17 22:04) | |
780528 | |
Święta prawda to co nie raz widziałem nad wodą to smutne.Ludzie nie zwazają na nic ani nikogo najwazniejsze jest aby samemu się dobrze bawić a inni niech cierpią.Wiadomo każdy z nas ma prawo do odpoczynku, lecz są pewne granice przyzwoitości i zdrowego rozsądku ale nie każdy potrafi to uszanować.Dlatego jesteśmy narażeni na obcowanie z takimi ludzmi choć nie zawsze nam to musi odpowiadać.Jest to bardzo drażliwe zjawisko, aczkolwiek nie możemy patrzeć na nie z obojętnością bo prędzej czy póżniej i tak będziemy musieli stawić mu czoło.Za artykuł oczywiście piateczka i pozdrowionka! (2010-08-17 22:05) | |
bartasek | |
Jak to mówi dowcip wędkarski co trudnego w wędkowaniu nalewasz i pijesz?? No czesto widuje sie obrazki ze ktoś nie wiadomo czy przyjeżdża wędkować czy jest to argument zeby wyjść i się napić? Jak chce pić to albo w domu albo do pubu ze znajomymi. Po co zadawać sobie trud nieść wędki nad wodę! (2010-08-18 01:45) | |
FanAtyk | |
Panie Wiesławie - Pan się staje zrzędą??? Zanim zacząłem wędkować (łowię od 2007) to wędkarz kojarzył mi się z sędziwym człowiekiem, siedzącym sobie cichutko nad wodą. Tymczasem przez 3 lata mojego wędkowania byłem świadkiem takiego pijaństwa i buractwa nad wodą że niejedna impreza dresiarska by się schowała. Picie gorzały na umór, zostawianie po sobie tony śmieci, darcie ryja przy akompaniamencie "umc-umc" z samochodu (o siarczystych przekleństwach, wtrącanych co drugie słowo, już nie wspominam) - to najczęstsze widoki nad bardziej znanymi zbiornikami w weekendy. I niestety nie dotyczy to tylko młodzieży. Zapewne niektórzy panowie jadą na ryby tylko po to żeby się wyrwać z domu i nachlać jak świnia z koleżkami. Buractwo, prostactwo i prymitywizm cechuje niektórych ludzi bez względu na miejsce zamieszkania, zawód czy hobby. (2010-08-19 21:47) | |
tomidoris | |
święta prawda z tymi burakami nad wodą.nie powiem że sam nie wypije,bo wypije ale nigdy nikomu nie przeszkadzam,siedzę cichutko jak myszka i obserwuję wędeczki.***** (2010-08-28 14:40) | |
iwask | |
Bardzo dobrze napisany artykuł- i to jest święta prawda dużo "wędkarzy" przyjeżdża nad wodę sobie wypić i narobić hałasu pozostawiając po sobie stertę śmieci. Daje ***** (2010-09-15 07:24) | |
u?ytkownik70140 | |
5 (2013-05-14 17:46) | |