Ciepłe posiłki na krótkich wypadach spinningowych
Paweł Taberski (PoznanskiWedkarz)
2016-11-07
Hej chciałbym się z Wami podzielić moim sposobem na ciepłą kawkę i gorące jedzenie podczas niedługich wypadów spinningowych.
Oczywiście najbardziej klimatycznym sposobem podgrzewania jedzenia, bądź gotowania wody jest ognisko. Niestety nie wolno go rozpalać w wielu miejscach, jedynie w wyznaczonych. Jasna sprawa, że przepisy przepisami, a życie pisze własne scenariusze, jednakże już osobiście spotkałem się kilkakrotnie na Warcie z kontrolą Policji, Straży Rybackiej i gdybym miał rozpalone ognisko poza wyznaczonym miejscem mogłoby to się skończyć nieprzyjemnie.
Można ze sobą zabierać zwykłą maszynkę gazową, ale nikt nie będzie nosił ze sobą 3kg butli podczas spinningu. Niejednokrotnie spinningując pokonuję kilka kilometrów pieszo i byłoby mi szkoda cofać się do auta tylko po to aby podgrzać jedzenie.
Ja osobiście zabieram ze sobą składaną maszynkę turystyczną, która waży sto kilka gram plus butlę 300 gram dodatkowo do tego jeden garnuszek harcerski z przykrywką (która spełnia również funkcję talerzyka). Maszynka mieści mi się ze sztućcami, kawą i zupką (w proszku) w środku (w garnuszku harcerskim), a butlę mam osobno. Taka jedna butla starcza mi na kilka miesięcy, a kosztuje około 23 pln. Moim zdaniem taka świeża kawa bądź gorący posiłek to niedoceniana sprawa. Po takiej przerwie aż się chce dalej łowić, a nie myślami jest się przy ciepłej kawce (zwłaszcza zimową porą). Jest to też dobry sposób na zresetowanie się (jeśli ryby nie biorą) i nabranie chęci do dalszej walki.
Polecam butle z możliwością odpinania, dzięki czemu całość po użyciu zajmuje o wiele mniej miejsca. Tak samo fajną sprawą jest maszynka ze składanym rusztem (podstawką na garnek).
Minusem tej maszynki jest jej wywrotność, ze względu na niewielkie rozmiary, dlatego polecam wykopać w ziemi np. nożykiem niewielkie zagłębienie i wsadzić w nie maszynkę, dzięki czemu zyska sporo na stabilności. Kolejnym minusem jest czas grzania przy wietrze, ze względu na otwartość konstrukcji nawet niewielki wiatr znacznie wydłuża czas zagotowania wody, dlatego warto ustawić maszynkę w bezwietrznym miejscu, bądź osłonić ją np. plecakiem (oczywiście pamiętajmy aby nie postawić go zbyt blisko ognia).
Swego czasu testowałem takie proste metalowe kuchenki survivalowe, do których niby wszystko można naładować i z takimi gotowymi wkładami były nawet dosyć użyteczne, jednakże z patykami itd. To już średnio, zwłaszcza jak wszystko jesienią dookoła wilgotne, to ciężko było to rozpalić i uzyskać odpowiednią temperaturę. Nie wspominając o tym że ręce całe zielone od gałązek, ale zabawa z krzesiwem itd. fajna sprawa taka namiastka ogniska.