Był ogonek, nie ma ogonka - zdjęcia, foto - 11 zdjęć
Po sobotnim wędkarskim maratonie, kiedy to nad wodą spędziliśmy dobre czternaście godzin, niedzielne przedpołudnie spędziliśmy na krzątaninie wokół kempingu, czyszczeniu sprzętu wędkarskiego i ogólnych pracach porządkowych. W ten to sposób mieliśmy dość czasu na spokojną analizę sobotniego, niezbyt owocnego wędkowania, podczas której dojrzała myśl, wczesnopopołudniowego spinningowania. Zaraz po obiedzie szykujemy po dwa kije spinningowe, jeden okoniowy, drugi mocniejszy szczupakowy i ruszamy pełni optymizmu wzdłuż zachodniego brzegu jeziora. Idąc wysoką skarpą uważnie spoglądamy na lustro wody, starając się zlokalizować miejsca, w których trzyma się drobnica.
Na jednym z zakrętów kilka metrów od brzegu za pasem wynurzonej roślinności lokalizujemy liczne kółeczka na spokojnej tafli jeziora świadczące o obecności drobnicy, którą co chwilę rozgania drobny drapieżnik. Ponadto naszą uwagę zwracają dotychczas niezidentyfikowane pluski wzdłuż linii brzegowej. Jak się wkrótce okazało, to pluski powodowały spadające do wody żołędzie, z licznie rosnącej w nadbrzeżnej strefie tej części jeziora dębiny.
Na wędkę okoniową zakładam kolejno kilkucentymetrowe, różnokolorowe twisterki, które posyłam tuż za stok i pas roślinności. Woda jest bajecznie czysta, więc staram się pozostać w cieniu drzew w głębi pomostu. Doprowadzając przynęty aż na płyciznę widzę podążających za gumkami licznych, małych, pasiastych obserwatorów. Do oglądania chętnych było wielu, jednak żaden nie skusił się nawet na solidne skubnięcie. Po Półgodzinnych okoniowych próbach nie zmieniając pomostu biorę do ręki cięższy kaliber. Ponad dziesięciocentymetrowy demon z solidnym hakiem i złotawymi bokami zostaje delikatnie wyrzucony na niewielką odległość za wspomnianą roślinność. Pierwsze przeprowadzenie zestawu wykonuję z lekkimi przerwami i dopiero przed pasem roślinności podnoszę wędzisko do góry podnosząc przynętę dosłownie na głębokość niewiele ponad metr. Dzięki temu, że promienie słońca padają pod takim kątem, że widać nawet pojedyncze pędy wywłócznika mogę wykonać coś w rodzaju slalomu pomiędzy roślinami.
Przy kojonym naprowadzeniu zostaję zaskoczony przez dziwne przytrzymanie zestawu. Czyżbym zaczepił o podwodne rośliny? Automatycznie miękko zacinam próbując wyszarpnąć przynętę, gdy następuje jakby kolejne przytrzymanie i dziwny luz. Po chwili moim oczom ukazuje się ripper z obciętym ogonkiem, a dokładniejsze oględziny ukazują liczne rozerwania spowodowane zębami całkiem solidnego drapieżnika. Szybko przez myśl mi przeleciały różne refleksji, m.in. te dotyczące montażu tzw. dozbrojeń przy większych gumach. Szkoda, branie było piękne jednak zbyt płytkie, wykonane jakby od niechcenia. Zmiana rippera i kolejne próby nie skusiły jednak drapieżnika do ponownego ataku. Na pocieszenie obejrzałem kwiatki o fioletowych dzwoneczkach rosnące na pobliskim zboczu i udałem się na głębszą wodę w rejon zwalonej ostatnimi wichurami brzozy. Na tym stanowisku okonie wydawały się prawie pewne. Podczas jednego z opadów, jak tylko zauważyłem poluzowanie żyłki w momencie dotknięcia dna przez przynętę podnoszę zestaw, a tu stop!
Zacinam solidnie i zestaw powoli, majestatycznie odchodzi od dna. Po kilku pompkach pod powierzchnią widzę całkiem pokaźnych rozmiarów gałąź, z zerwaną żyłką, oblepioną szczelnie kolonią racicznicy zmiennej (Dreissena polymorpha) przypominającej omułki oraz mchem zdrojkiem. Widok całkiem ciekawy, ale co z rybkami? Na kolejnym pomoście moje rozdarte brakiem kontaktu z drapieżnikiem serce, koi jedynie widok dwóch zaskrońców, które korzystają z ciepłego i słonecznego popołudnia wygrzewając się na pomoście. Jeden z nich mniejszy nawet zaczął się trochę popisywać różnymi ewolucjami w szparach pomiędzy deskami, widząc moje spokojne nastawienie. Drugi trochę większy zwinięty pozostawał niewzruszony w lekkim cieniu trzcin. Takim to sposobem trzy godzinki zabawy ze spinningiem uciekły jak z bicza strzelił. Po cwanego szczupaka wrócimy za tydzień z dozbrojką.
Autor tekstu: Marek Dębicki
jurek | |
---|---|
Jak zwykle super Marku , moje gratki . (2012-09-04 10:11) | |
skalpel | |
super wpis (2012-09-04 10:33) | |
peterlolo | |
Super opowiadanie.Pozdrawiam. (2012-09-04 13:35) | |
maverick314 | |
Fajna lekturka.Pozdrawiam (2012-09-04 15:07) | |
feroza | |
Bardzo cenię, Marku, te Twoje "roślinno - zwierzęce" dygresje. W tym niezaprzeczalnie urokliwym kontakcie z przyrodą tkwi cała przyjemność naszego wędkowania. Piękno natury nie da się "podrobić". Smęcę się już trochę bo idzie jesień (równie śliczna w swej naturze), ale po niej zima.... Zimą, niestety, już od kilku lat nie wędkuję. Pozostaną, mam nadzieję, Twoje kolejne felietony o tym co urokliwe.... Pozdrawiam*****! (2012-09-04 15:20) | |
marek-debicki | |
Dzięki wszystkim za dobre słowa. Do zimy jeszcze trochę. W ubiegłym roku wędkowaliśmy bez lodu jeszcze w grudniu, więc mamy przed sobą co najmniej trzy miesiące. Pozdrawiam i do usłyszenia. (2012-09-04 16:55) | |
mechanik samochodowy wedkarz | |
no cóż pozostaje tylko 5*****wole te forme niż spławik,a kiedyś tylko spławik lubiłem heheh:) (2012-09-04 19:27) | |
rafal05 | |
Bardzo ciekawie opisanepo.Pozdrawiam, ***** (2012-09-04 20:30) | |
jacekgab | |
Wspaniały wypadzik, ja dziś też zamiast ryb zaskrońca spotkałem, pozdrawiam ;) (2012-09-04 20:48) | |
krakersik | |
bardzo przyjemna lektura jak dla mnie 5+ pozdrawiam (2012-09-05 09:14) | |
Morciaty | |
***** Cwany szczupak przy dozbrojce już nie będzie taki cwany ;) (2012-09-05 10:03) | |
Pawelski13 | |
Fajnie się czytało, powodzenia podczas kolejnej próby. (2012-09-05 12:16) | |
getka | |
tak już to bywa a było całkiem blisko fajny wpis. (2012-09-05 14:52) | |
kamil11269 | |
zostawiam 5 (2012-09-05 15:08) | |
ekciak | |
bardzo szczwany ten szczupak 5 (2012-09-05 16:23) | |
pike98 | |
Super opowiadanie, bardzo miło się czytało, zostawiam 5 ;] (2012-09-05 17:48) | |
Heniek-pilot | |
No-ciekawie napisałeś,kolego. Widzą że masz głębszą wiedzę- i poznanie-o florze i faunie wód..szkoda że szczupak okazał się chytrzejszy-od wędkarza.. ale całkiem całkiem ciekawie...piszesz... (2012-09-05 19:23) | |
Heniek-pilot | |
No-ciekawie napisałeś,kolego. Widzą że masz głębszą wiedzę- i poznanie-o florze i faunie wód..szkoda że szczupak okazał się chytrzejszy-od wędkarza.. ale całkiem całkiem ciekawie...piszesz... (2012-09-05 19:24) | |
u?ytkownik123896 | |
5;-) (2012-09-05 21:36) | |
pawel75 | |
Świetny artykuł Marku ! Pozdrawiam i zostawiam piąteczkę :) (2012-09-06 08:59) | |
Szpulka28 | |
Bardzo miło się czytało i tyle pozytywnych wibracji:D Absolutne 5* i pozdrawiam (2012-09-07 13:30) | |
romanm72 | |
Takie opowieści porywają aby nie siedzieć w domu. W DOMU RYBY NIE BIORĄ. (2012-09-07 21:32) | |
PanciOxD | |
piąteczka ***** (2012-09-10 21:15) | |
Zibi60 | |
Bardzo mi się podobają Twoje opisy przyrody, wszystko widzisz i umiesz barwnie opisać - nie każdy ma taki dar. Jak zwykle super tekst na 5* (2012-09-11 08:49) | |
marek-debicki | |
Dzięki! (2012-10-09 17:48) | |
u?ytkownik70140 | |
***** (2013-05-09 10:02) | |
u?ytkownik102837 | |
Ciekawy wpis na prawdę miło się czytało. Pozdrawiam i życzę jeszcze większych sukcesów w wędkarstwie Boczny Trok (2014-07-16 20:33) | |