Czas na wędkowanie, a czas dla rodziny
Robert Karcz (robson1)
2009-02-03
Poruszałem już kiedys ten temat, ale nadszedł nowy rok i sprawa powraca jak bumerang,mamy nowy sezon. Do naszego portalu dołączyło też,sporo nowych użytkowników i jestem ciekawy ich poglądu na ten delikatny temat. Otóż nasze żony z małym wyjątkiem oczywiście raczej nie podzielają naszego hobby jakim jest wędkarstwo, a już na pewno go nie rozumieją.I zaczynają sie małe nieporozumienia.
Powodów tego jest kilka.
Pierwszym powodem jest ,(oczywiście w różnym stopniu) wydawanie przez nas pieniążków na akcesoria wędkarskie. A najgorsze jeśli do tego wtrącają się inni członkowie rodziny czyli teście….( czytaj teściowe ...haha )U mnie na szczęście ,takiego, problemu raczej nie ma, ale nieraz któryś z kolegów po kiju żalił się że znowu słyszał tekst tego rodzaju „po co ci ta nowa wędka..?!”. Oczywiście w tym momencie każdy z nas jest bezradny, bo jak wytłumaczyć komuś , kto kompletnie nie zna się na łowieniu ryb, i do tego jest do nas w tym temacie uprzedzony, że takiej wędki jeszcze nie mieliśmy.?! I do czego ona służy.
Drugim powodem, jest niestety sprawa również poważna otóż, nasze hobby niestety zabiera duzo…. czasu ( z czego się cieszymy),a uprawiamy go głównie w wolne dni czyli w weekendy.
I jak tu pogodzić, czas który żona chce z nami spędzić, w inny sposób. Czy to odwiedzając rodzinkę czy chociażby na zakupach. Po całotygodniowej pracy, gdzie nieraz się prawie z nami nie widzi, pracując na różne zmiany. Przychodzi wolna sobota, wtedy nasza druga połowa, ma głowe pełną pomysłów na spedzenie czasu z mężem i synem, a tu oznajmiamy jej że wlasnie dzisiaj…?! mamy zawody……lub że chcemy własnie dzisiaj jechać powędkować.
Jak z tego wybrnąć, żeby wilk był syty i owca cała ? Połowa sukcesu jeśli akurat mamy lato, i jest piękna pogoda, to może nasza małżonka skusi się na opalanie, spędzenie kilka godzin na świeżym powietrzu, gorzej jeśli jest brzydko ,wtedy” leżymy”, bo jeszcze dodatkowo nasłuchamy się o przeziębieniu itp.
Można oczywiście tez próbować zarazić swoją zonę tym naszym hobby, czego ja w tamtym roku próbowałem, ale jest to długi proces ,i na rezultaty trzeba niestety poczekać.
Jak się zapatrujecie na ten tą delikatną sprawę, którą na pewno niejeden z Was przerabiał albo cały czas przerabia i jestem ciekawy jak go rozwiązujecie.? Może macie jakiś dobre pomysły.
Pozdrawiam Robert