55cm,Mściwojów - zdjęcia, foto - 2 zdjęć
Wtorek 29 maj,normalny dzień pracy.15:00 - wypad z pracy i powrót do domu.Obiad,kawa na tarasie,gazeta,zabawa z dzieckiem. Czas płynie spokojnie,a nadchodzące lato wpływa na rozluźnienie ( w głowie siedzi już urlop lipcowy,ale jeszcze wcześniej będzie długi weekend czerwcowy i wyjazd na nockę z kolegą Gerdą na sandacza). Powoli dobija 19:00, a w międzyczasie załatwiona jakaś robota na prośbę żony. Siedzę i oglądam wiadomości w tv. Dzwoni telefon.Rozmowa trwa kilka minut. 19:15,myślę, może skoczę na Mściwojów ( tj.zbiornik zaporowy w Mściwojowie,6 km ode mnie).Dwie minuty i jestem przebrany. Spodnie , buty,czapka no i kurtka. Wędka i plecak do bagażnika i już jadę. Kilka minut i jestem nad wodą. Rozejrzałem się po okolicy, pusto.Nikogo nie było.Hm,coś nie tak?Pewnie ryby nie będą brały,ale co tam.Pasja to pasja.Liczy się odpoczynek, a ryby są dodatkiem.
Skierowałem się w swoje ulubione miejsce.Godzina była około 19:30.Badanie wody i obserwacja lustra. Nie widac szalejącego drapieżnika. Na tej wodzie można spodziewac się szczupaka, okonia i ostatnio słyszałem, że można trafic też suma.No ale sum nie jest celem wyprawy ( okres ochronny). Obrzuciłem łowisko woblerami.Łowisko to słynie również z dużej ilości raków oraz dużych okazów karpia, i nie minęło parę chwil jak wyciągnąłem jednego raczka, a póżniej jeszcze jednego.W miejscu w którym się relaksowałem, jest może 1 metr głebokości, stąd przyłów raka.Po chwili wyciągnąłem dwie lub trzy małże, tym razem na kopyto Dragona.W międzyczasie pojawił sie inny fanatyk wraz z całą gromadą dzieciaków, w sumie z trzema chłopakami.Troche harmideru na początku,ale później zajęli się łowieniem. Słyszałem radośc ze złowionych okoni, nie większych niz 20 cm. Myślę sobie piękne początki,mnie nie miał kto wciągnąc w ten sport.No coż,wracam na ziemię i dalej łowię na ulubione wobki.
W pewnym momencie założyłem wobler typowo boleniowy.Był to Salmo Thrill, w kolorze srebrnym imitujący ukleję. Pierwszy rzut......nic,cisza.Wobek ten, mknie pod wodą jak torpeda wystrzelona z okrętu podwodnego.W zasadzie jest tak, jak bym ściągał pusty haczyk, no może z dendrobeną.Lekkie wahania przynety na boki odczuwalne są w minimalnym stopniu,praktycznie nie oddając wogóle swej pracy na wędke.Kilka,może kilkanaście rzutów i dalej nic.Wiatr się uspokoił, co spotęgowało 'martwicę wody'.Dochodzi godzina 20:30. Gdzieś w oddali, nagle usłyszałem plusk na wodzie. Nie był to Boleń.Tam go nie ma. Kolejny rzut, a Thrill leci daleko, ma w sobie moc.Wypuszczając go w dal, osiąga piękną parabolę lotu,niczym strzała wystrzelona w kierunku zamku, tudzież ładunek katapulty skierowany przeciwko wrogowi. Plusk,przynęta osiągnęła cel. Przypomniałem sobie,że jakiś czas temu uderzył mi w tym miejscu szczupak.Było to około dwa tygodnie wstecz (52cm).No to ściągam przynęte z nadziejami. Thrill, jak pisałem wyżej, ma specyficzną pracę,a w zasadzie jej nie ma ( nie odczuwalna ) nie daje żadnego znaku. Staram się ściągac ja nietypowo.Szybciej, wolniej,bez kręcenia.Szarpię bądź łagodnie podbijaml. I to dało efekt.
W pewnym momencie uderzenie ze strony przeciwnika, co zaprocentowałon u mnie zacięciem. Jest,siedzi.Szczytówka pracuje przyzwoicie.Wygięła się parabolicznie.Mocno odczuwalne szarpnięcia i już wiem - Esox. Po chwili ukazała się moim oczom pięknie ubarwiona ryba. Hol pod brzeg i odjazd. Sięgnąłem po podbierak. Ryba ponownie odjechała, tym razem w trzcinki, lecz nie miała już siły podjąc większej walki. Jeszcze moment i szczupak siedzi w podbieraku. Grubasek ważył około 1,5kg.Długośc 55 cm. Walka przyzwoita, aczkolwiek wciąż czekam na metrówkę, a na tym zbiorniku mogą byc takie okazy. Krótki MMS do przyjaciół i łowię dalej. Tego krótkiego wieczoru złowiłem jeszcze małego okonka, około 20 cm oraz koszyczek zanetowy który prawdopodobnie ktos zerwał całkiem niedawno, bo nie widac bylo śladów rdzy. W zasadzie wieczór był udany.Raki, małże,szczupak,koszyczek...
Spontaniczny wyjazd dał mi nowe doświadczenia i na pewno adrenalinę, po którą zawsze jeździmy nad wodę.
Ja wciąż czekam na metrówkę.Może niedługo nastanie ten dzień. Dzień, póki co w sferze marzeń.
pozdrawiam całą społecznośc wędkarską
Autor tekstu: Piotr Pirus
jacenty75 | |
---|---|
No to ładnie Ci się dzionek zakończył. Ja też często po pracy spontanicznie wyskakuje na jeziorko niedaleko domu ale jak do tej pory same krótkie i to dużo za krótkie. Pozdrawiam i 5*****. (2012-05-31 13:33) | |
u?ytkownik116538 | |
Świetny opis o krótkim wypadzie :) Ja również czekam na lipiec/sierpień aby trochę po buszować feederami i spiningiem :) A co do tematu twojego opisu; jeśli chcesz poławiać metrówkę za metrówka to jedz do Szwecji albo do Norwegii :D tam metrówek nie mało bo w Polsce ciężko na takie trafić. 5 ***** za opis i połamania.. (2012-05-31 16:01) | |
GERDA | |
Super epopeja i wielka piątka z uśmiechem i w koronie:)Jeszcze raz graty!!! (2012-05-31 16:09) | |
u?ytkownik3869 | |
Super też byłem w mściwojowie na rybach ale niestety raki tylko brały :P (2012-05-31 17:39) | |
mikus98 | |
koledze życzę tej metrówki(a ja na gople złowiłem na 52 cm -ładnie walczył ) (2012-05-31 18:46) | |
otokus | |
aa taki mi się zerwał :P gratulacje (2012-05-31 20:14) | |
edyta35 | |
Gratuluję pęknie napisanej wyprawy wędkarskiej, właśnie na tym polega spontaniczny wypad na rybki, niby od tak sobie, a wraca się z piękną rybką. Życzę tej metrówki, oczywiście ***** i pozdrawiam:) (2012-05-31 21:41) | |
Zander51 | |
No cóż Piotr. Wyglądasz na inteligentnego gościa i razi mnie twoja niechlujność. Wstawiłeś tekst bez poprawienia go. Drobne błędy o tym świadczą. Ode mnie tylko 4. (2012-05-31 22:37) | |
tomaleg | |
Widzę że emocje Cie trzymały jeszcze podczas pisania tego tekstu Pozdro ***** (2012-06-01 18:26) | |
wirus7 | |
Nie to już nie emocje,haha.pozdro (2012-06-01 18:40) | |
leniuch135 | |
Jak dla mnie boski tekst, jak chcesz możesz spróbować na duże kopyto pomarańczowe u mnie w łowisku to skutkowało, jak tam chcesz możesz skorzystać z mojej rady :D pozdrowienia i połamania kija na następnym wypadzie na szczupaki :D (2012-06-01 21:55) | |
Zander51 | |
[Aktywny III (220 punktów)] [Zobacz profil GERDA] GERDA Super epopeja i wielka piątka z uśmiechem i w koronie:)Jeszcze raz graty!!! [2012-05-31 16:09] Panowie, nie posikajcie się z emocji.. Z jakiego powodu taka euforia ? Złówcie coś męskiego, to popiszemy... (2012-06-02 11:51) | |
kostekmar | |
Również przyłączam się do gratulacji. Nie jesteś jedynym, który czeka na metrówkę. Mi brakuje całe 7 cm i nie wiem kiedy to nastąpi. Jedyne jezioro w okolicy, gdzie można natrafić jest ciągle coraz droższe w opłatach. (2012-06-02 12:11) | |
Zander51 | |
To co ja mam napisać, bo złowiłem 5 metrowych ? Współczuć Wam nie wypada. Ale wiesz Mariusz, bo pisałeś mi nie jeden raz, że na tym polega urok tej zabawy. Macie jakiś cel. No i o to chodzi. Mój to metrowy sandacz... (2012-06-02 13:39) | |
wirus7 | |
Kostekmar, a co to jest za jeziorko w okolicy?dzieki za komentarz.Zander51, trochę zrozumienia dla innych.Nikt nie jest tak doskonały jak ty. (2012-06-02 14:49) | |
GERDA | |
Kolego Zander jesteś jak prezes Kaczyński, który zawsze jest na przekór innym i jedynie co potfisz robić to tylko byc przeciw i rozsiewa jad po forum. Gdybyś umiał cieszyć się szczęciem nawet najmniejszym (uklejka 6cm) innych osób byłoby zacnie . Na koniec, ani punkty[Aktywny III (220 punktów) moje punkty] ani wielkość ryby nie wydłuża męskości-co niektórzy uważają inaczej. Pozdrowienia dla pozytywnie nastawionych do ludzi i świata !!!!! (2012-06-02 14:56) | |
Zander51 | |
"Kolego Zander jesteś jak prezes Kaczyński, który zawsze jest na przekór innym i jedynie co potfisz robić to tylko byc przeciw i rozsiewa jad po forum. " Tutaj przesadziłeś młody człowieku. Wypraszam sobie takie porównania. I zacytuj posty, w których rozsiewam jad na forum... (2012-06-03 08:38) | |
Mefokiller | |
ja tez czekam na metrowke,do tej pory 84 cm. (2012-06-03 18:41) | |
pstrag222 | |
Fajny opis tez lubię czasami wyskoczyć na krotki rekonesans. Choć nie zawsze jest czas:( zostawiam ***** pzdr. pstrag222 (2012-06-07 21:38) | |
u?ytkownik102837 | |
fajnie napisany artykuł 5 (2012-06-13 17:34) | |