Czerwcowy wieczór i ranek

/ 11 komentarzy / 2 zdjęć


Sobota 27 czerwca zapowiadała się dla mnie wyśmienicie. Rodzice otrzymali wcześniej zaproszenie na wesele kuzyna. Ja miałem być ich szoferem i jak się okazało później byłem-dla mnie bajka. Wiedziałem, że sobotni wieczór spędzę nad moim ulubionym jeziorkiem. Odwiozłem rodziców na imprezę, zapakowałem wędki i nad wodę.

Nad wodą byłem ok. 17:00. Pogoda wymarzona. Całkowity brak fali i lekko zachmurzone niebo zwiastowało całkiem miły wieczór. Zanęciłem delikatnie – kilka kulek zanęty firmowej z dodatkiem kukurydzy z puszki. Miejsce nęciłem przez około dwa tygodnie gotowaną kukurydzą. Rozłożyłem dwie wędki i zauważyłem, że w zanęcie jest sporo linowych bąbelków. Na branie nie musiałem długo czekać. Po 10 minutach pierwszy leszczyk ląduje w podbieraku – nieduży ok. 0,6 kg. Po kilku tego typu żyletkach zauważyłem, że spławik lekko się podniósł i po chwili zniknął pod wodą.

Zaciąłem… jest! Pomyślałem… że na 90 % to wyczekiwany linek. Po ok. 3 minutowym holu moim oczom ukazała się piękna złota łopata. Hamulec miałem dobrze wyregulowany, jednak nagły zryw leszcza i haczyk wypina się. leszcz mógł mieć 3,5 kg, może więcej. Pozostało tylko gdybać… ale na pocieszenie pozostaje myśl, że leszcz życia pływa nadal w moim ulubionym jeziorku. Tego wieczoru do godz. 23:00 złowiłem 15 leszczy w przedziale ok. 0,5 – 0,7 kg. Nie jest źle, ale pierwszoplanową rybą jest dla mnie lin i zawsze będzie. Wieczór ogólnie udany bo 15 razy miałem przyjemność poholować co nie co. Zwinąłem wędki i pojechałem do domu. Plan był taki – położyć się, odebrać telefon nad ranem i jechać po „starszych”. Nie, to nie cały plan, najważniejsza część planu to ta aby dowieźć starszych i wracać na moje łowisko. Przywiozłem rodziców, pomogłem tacie „dojść do domu” :P i pojechałem nad wodę.

Widok, który ujrzałem był piękny. Mgła unosiła się nad taflą wody niczym biały dym, przypominała momentami chmury co sprawiało niesamowite wrażenie, ciężkie do opisania. Najważniejsze jest jednak to, że już rano ryby żerowały w łowisku. Wędki do wody i pozostaje czekać. Pierwsze branie, spławik wykłada się, pomyślałem pewnie kolejny leszcz . Zacinam i czuję piękne murowanie do dna. Wiem, że to w końcu długo oczekiwany lin. Krotki hol i rybka ląduje w podbieraku. Nieduży 33 cm ale to zawsze LIN. Po kilku minutach kolejne ładne branie i kolejny lin ląduje w podbieraku – 40 cm.

Piękna, dosłownie książkowa ryba. Przez kolejną godzinę nic się nie działo. Gdy już chciałem zwijać wędki spławik lekko się podniósł, odjechał w bok i zniknął. Zacinam i czuję niezły opór na moim kijku. Przy pomoście widzę, że mam całkiem miłego leszcza. Ryba ląduje w podbieraku i haczyk się wypina… uff, pomyślałem – ale mam ku*** szczęście. Złoty leszcz 57 cm, do sześćdziesięciu brakuje tylko 3 cm. Po leszczyku jeszcze na chwilkę zarzuciłem ale już nic się nie działo. Zwinąłem sprzęt i powrót do domu.

Życzę wszystkim udanych połowów i rekordowych ryb w kończącym się sezonie 2009, pozdrawiam – pikemeister.

 


4.7
Oceń
(41 głosów)

 

Czerwcowy wieczór i ranek - opinie i komentarze

marcinomarcino
0
Witam. Na początek gratulacje z takiego połowu w mych stronach bajka!!! Miałem małą przerwe w wendkowaniu ale ten sezon każdą chwilę wolną spędzałem nad wodą i też poławiałem linki tylko łowisko mam około 50 kilometrów .Mam niedaleko inny zbiornik ale lubie poznawać nowe łowiska i każda rybka cieszy .Mam nadzieje że nadrobie w przyszłym roku(oby) pozdrawiam!!! :) (2009-10-07 23:49)
BobertoBoberto
0
..bardzo sympatycznie :) (2009-10-08 14:23)
jablona stwjablona stw
0
Witam : ) i gratuluje dobrego połowu życzę takich jak najwięcej : ) i zwracam się do pana z prośbą czy mógł by mi pan napisać jak pan to wszystko złapał ( jaka zanęta została użyta i na jakie robaki ). Proszę o odpowiedź na PW : ) Z góry dziękuje : ) (2009-10-08 19:00)
milosz561milosz561
0
Gatulacje!!!
Jeszcze pare lat temu lin tez byl moja ulubiona ryba ale niestety troche za malo czasu obecnie... moj najwiekszy mial 54 cm a bylo ich naprawde sporo...
pozdrawiam i zycze wielu takich wypraw.... (2009-10-08 19:23)
u?ytkownik695u?ytkownik695
0
Gratuluję udanego wędkowania . Pamiętać należy iż taki połów nie zdarza się często . Daję jak zwykle 5 . (2009-10-08 19:47)
u?ytkownik6876u?ytkownik6876
0
Miec własne miejsce nad jeziorkiem - bezcenne . Szczerze gratuluję i przyznam się ze trochę zazdroszczę miejsca , a co za tym idzie rybek . 5 . Pozdrawiam . (2009-10-08 19:54)
slawomir66slawomir66
0
No stary jestem pod wrażeniem i opisu i samego wędkowania. Nie zawsze się zdarza tak piękny i obfity połów. Łowisko jednym zdaniem super. (2009-10-08 20:54)
robson1robson1
0
Nieżle...5 gwiazdek (2009-10-08 21:17)
jokerjoker
0
no nieźle !!!
Tak na przyszłość kolego to wal śmiało z takimi artykułami zaraz po połowie.
Uwierz mi że wspaniale buduje to morale wśród wędkarzy którym słabo bierze i daje nadzieję i motywację do tego by szukać miejsc i sposobów na cudeńka spod lustra wody. (2009-10-08 21:27)
ricardoricardo
0
Witam!!!!Ładny połów,linki niczego sobie oby tak dalej,leszczyk sliczny no i frajda także mósiała być,przy takim opisie.Też niedawno mialem podobna porcję ale o dwa leszczyki więcej,Myslę że takich połowow będzie więcej.Pozdrawiam. (2009-10-08 22:57)
KirisKiris
0
Gratulacje - taki udany połów.... Jak najwięcej w tym stylu- czekam na kolejne opisy. Pozdrawiam (2009-10-09 10:37)

skomentuj ten artykuł