Czerwiec ciąg dalszy

/ 4 komentarzy / 3 zdjęć


Jest środa , siedzę w robocie i ciągnie mnie na rybki. Wszystko wskazuje na to że skończę
o rozsądnej porze więc myślę gdzie by tu uderzyć-tak by nie za daleko a w miarę skutecznie zakończyć dzionek (pod wędkarskim względem)
Jak w większości przypadków padło na bryś czyli szybki obiad i wypad, tym bardziej że kije gotowe a i coś w lodówce na hak się znajdzie więc plan jest !
W domu jestem ok 17-tej,grochówka ze słoika się grzeje,ja się pakuje i ???dzwonek do drzwi-wpadł kolega...widząc kije gotowe nieśmiało zapytał czy może wybrać się ze mną bo kiedyś też łowił i chętnie by mi potowarzyszył
,odparłem nie ma sprawy i po paru minutach jesteśmy na przystanku.
Nadjechała 50-tka a za kierownicą przegubowca uśmiechnięta dziewczyna !!! tu wypada obalić mit baby za kierownicą bo to jak pokonywała nasze ciasne Siemianowickie ronda zasługuje na najwyższy szacun.
Niestety za chwilkę do autobusu wpadły tzw kanary i kumpel zaliczył mandacik(miał ulgowy ale nie miał papierów na zniżkę przy sobie)no ale co tam-w końcu jedziemy na ryby.
Na miejscu wita nas "Miło" ablica- "zamknięte do odwołania"
wkurzony do granic myślę co tu począć no i tu akt desperacji a mianowicie za Brysiem jest stawik a właściwie coś co można przerzucić 1-no gramowym spławikiem :-)
A co tam - idziemy na mały - w końcu tam zaczynałem swoją wędkarską przygodę.
Stan wody w porywach pół metra no ale lin i karaś zawsze tam był więc delikatny spławik i dla jaj gruntówka na karpia lądują w wodzie.
Po paru minutach brania i to jednocześnie na dwa kije no i dwa linki -tak pod 30-ści (kumpel zajął się spławikiem)myślę nieżle!!! do wieczora zaliczyliśmy osiem sztuk z tym że ja naszykowałem delikatny spławik z nadzieją na zdobycie paru żywczyków lecz niestety meldowały się karasie ok.20cm.
No ale w końcu coś małego no i szok - linek i to jaki !!!
Bawiliśmy się tak do zmroku i już w planach zamiar by zabawę powtórzyć następnego dnia, z tym że z nastawieniem na zdobycie żywczyków.
Umówiliśmy się na jutro.co zresztą się udało i kilkanaście sztuk pływa w akwarium.. A teraz co do morału całej tej historii;po pierwsze nawet najmniejszy żabiok potrafi zaskoczyć a po drugie kumpel poprosił bym skompletował mu zestawik i to chyba najbardziej mnie ucieszyło bo "złowiłem "następnego wariata :-)
Przy okazji dowiedziałem się że na dużym otwarcie w sobotę-czyli znowu po łapach bo niestety będe w robocie no ale wieczór już będzie mój.
... Na miejscu byłem ok 17-tej z gruntówką i spławiczkiem,jak na otwarcie to nawet nie było tłoku więc zająłem miejsce na płytkim miedzy trzcinkami.Na początek poszła gruntówka zaopatrzona w kostkę kartofelka a następnie spławik z kuku który nawet nie zdążył się ustawić dobrze bo pomknął pod skosem pod wodę,sprawcą okazał się przyzwoity okoń !
Po chwili ten sam zestaw jest w wodzie by po ok.minucie zniknąć z pola widzenia i ??? znów okoń!
Nowa przynęta i do wody,parę minut ciszy i delikatne podciągnięcie na grunt za chwilę drugie i podjazd pod kij.
W duchu liczyłem na karpia lub linka a tu płoć.
Myślę - niezły dzień ;okonie na kukurydze,płoć na kartofla -uśmiechnąłem się sam do siebie bo coś się dzieje.
Świeże zestawy lądują w wodzie i następuje cisza,podsypałem parę ziarenek pod spławik i czekam...
Słońce zaszło i zaczęły się pojawiać małe nieśmiałe bąbelki na wodzie w okolicy spławika-myślę ok.lin się ruszył no ale nic,spławik jak stał tak stoi i na gruncie też cisza. do wody poszła następna porcja kuku a na hak to samo + czerwony.
Mija z 10-sięć minut i spławik po delikatnym wynurzeniu znika pod skosem ,zacięcie i czyje że to konkrecik który zameldował się w podbieraku w postaci karasia (prawie33cm) i tu może niejeden z was uśmiechnie się co to za wyczyn ale dla mnie na tej wodzie to rekord - w 85-tym roku jako junior dopadłem tam dwa takie po 31-wtedy na brąz w WW-ich 30cm. było minimum na brąz. no i nawet dostałem znaczek z W-wy no a teraz po prostu banan na gębie i tego Wam życzę na każdym wypadzie !
P.S. na koniec zaliczyłem linka pod trzydziestkę .

 


4.8
Oceń
(17 głosów)

 

Czerwiec ciąg dalszy - opinie i komentarze

DiabloDiablo
0
W wędkarstwie najważniejsze jest wędkować nad wodą a nie w necie. A najlepsze jest to że zawsze ale to zawsze ryby nas czymś zaskakują. Taki mały linek może oznaczać dwie rzeczy. Albo linki tam skarłowaciały albo ( mam nadzieję po sztukach ok 30cm) jest ich tam do oporu. (2014-07-01 19:54)
rysiek38rysiek38
0
Dzięki kol.Diablo za kom.wszystko wskazuje na to ze populacja linka ma się tam całkiem niezle bo wczoraj kumpel zaliczył 40+ i kilka karasi z czego dwa złociste ok.25cm - czyli rybka nie skarłowaciała co cieszy niezmiernie a jutro się uda to wpadnę tam i zrobię fotkę tego żabioka i opiszę jak można stracić sprzęt i zaliczyć wpier....za wędkarski sukces (34-y lata temu)... ;-) (2014-07-01 22:36)
sumikkksumikkk
0
Jaki duży lin na zdjęciu ja ostatnio złowiłem takiego okonia, a branie było tak energiczne że szok aż sam się zdziwiłem. Pozdrawiam (2014-07-12 16:25)
Piotr 100574Piotr 100574
0
jak zawsze ***** (2015-07-04 14:09)

skomentuj ten artykuł