Czy idzie ku lepszemu?
Artur Kaźmierczak (prezes74)
2009-01-31
Tak jak w tytule zadałem sobie pytanie : czy idzie ku lepszemu ……..? Moim skromnym zdaniem chyba tak. Ostatnimi czasy dało się zauważyć zmianę w nastawieniu wędkujących ( ale podkreślam tych prawdziwych wędkarzy ) do wędkarstwa , coraz częściej stosuje się zasadę ,, złów i wypuść ,, , wędkowanie przestaje być sposobem na uzupełnianie zapasów mięsa w swoich gospodarstwach domowych , bo biadolenie że jest duże bezrobocie w danym regionie , że bieda i jeszcze tysiąc innych sloganów trzeba włożyć między bajki . Jest grupa ludzi którzy , wypuszczają swoje złowione rybki ( oczywiście nie wszystkie bo nieraz jest ochota na świeżą rybkę, ale tutaj trzeba znać umiar i mieć zdrowy rozsądek , cóż jest wart pod względem kulinarnym choćby np. metrowy szczupak , czy trzydziestokilogramowy sum , a przecież wiadomo że duże sandacze to przeważnie tarlaki itd.), ustalają takie wewnętrzne zasady dla siebie , zawsze gdy wracają z połowów pierwsze pytanie to jak ryby, z drugiej strony pokazujemy aparacik i jak się coś trafiło to zdjęcia .
Pierwsza reakcja kiedyś była taka, że ci zadający pytanie po obejrzeniu zdjęć pukali się w głowę i odpalali krótko : wariaci. Teraz jest inaczej , coraz większa grupa ludzi zaczyna to rozumieć , taki malutki przykładzik , wędkarz z trzydziestokilkuletnim stażem zaczął wypuszczać ryby dla jego kolegów to szok , a takich przykładów jest więcej. Panowie i Panie jeżeli ja zabierając swojego siedmioletniego syna na ryby wypuszczam te złowione do wody , to on już będzie miał wpojone że tak należy robić i jest to słuszne , bo w takim wieku zaczynamy kształtować jego osobowość. Dlatego też wszystkie zawody dla Szkółki Wędkarskiej robimy tylko na żywej rybie , zresztą zawody dla dorosłych również ( 90 % ) I należy też zrozumieć ,że to nie zmieni się tak od zaraz , kto tak myśli to grubo się myli….. potrzeba na to czasu.
Kolejna sprawa to zmiana nastawienia naszych wędkarzy do wód będących po opieką Koła , ale również zachowania na innych wodach, wreszcie poczuli się oni gospodarzami , bo jakby nie patrzeć to przecież każdy płaci składki ( w wielu wypadkach nie małe ) i zaczynają reagować na nieprawidłowości u innych wędkujących , i wcale nie chodzi tutaj o jakieś szkalowanie , karanie ale o zwracanie uwagi , a gdy to nie daje skutku to jak najbardziej wtedy zastosować inną formę nacisku przez powiadomienie odpowiednich służb i napiętnować takich ludzi w swoim środowisku ,te najbardziej skrajne przypadki. Ci drudzy zaczynają rozumieć albo dostosują się do powszechnie panujących zasad albo nie mają tutaj czego szukać.
Zaczęliśmy stawiać na ludzi młodych , którzy mają chęć do działania i chcą zmienić ale nie należy przekreślać tych starszych bo ich wiedza i doświadczenie czasami się przydają , dlatego nasze wielkie TAK dla górnych limitów ochronnych ryb , staramy się wyeliminować lub zmniejszyć do minimum liczbę rybaków , dlatego należy z każdym rokiem poszerzać strefy wolne od odłowów sieciowych , do ,,bólu ,, atakować macierzyste Okręgi w słusznych sprawach , jak nas wyrzucą drzwiami to ochoćmy oknem , bo najważniejsza to chyba konsekwencja w działaniu.
I niech nie wydaje się wszystkim , że uważam że wszystko jest ,, cacy i różowo ,, Na pewno tak nie jest , bo wiele spraw wymaga ostrych reakcji i działania : na pewno należało by zwiększyć kary za kłusownictwo , pozbywać się pseudo wędkarzy z PZW , rozpocząć gruntowną reformę PZW , głównie chodzi o zmniejszenie liczby Okręgów a co z tym by się wiązało ujednolicenie składek za wędkowanie i wiele innych spraw , ale o tym może w innych przemyśleniach.
Reasumując i odpowiadając sobie na postawione pytanie wydaje mi się , że coś DRGNĘŁO
Pozdrowienia dla Prawdziwych Wędkarzy.