
Czy wypuścić karpia, jak tak to gdzie?... - zdjęcia, foto - 1 zdjęć
Jestem młodym wędkarzem i uczę się od taty zasad wędkarstwa. I tego jak szanować środowisko. Nie jestem zwolenniczką złap i wypuść i nie krytykuję, ani nie zgłaszam naruszenia jak widzę że karpiarz wypuszcza karpia do jeziora. A przecież bym mogła, bo on przyczynia się do degradacji tego zbiornika, co fakt wyją tą rybę z tego zbiornika ale nie znaczy to że ta ryba musi tam wrócić. Bardziej etycznym by było, by ta ryba przeszła kwarantannę i trafiła do specjalistycznego łowiska, wtedy jego postępowanie było by wzorem do naśladowania.
Ale nie, on chce łowić karpie i nie zważa na to czy szkodzi przyrodzie, przecież nie on wpuścił tu te karpie, tylko że powiela błąd tej osoby co wprowadziła ten gatunek do dziewiczej wody.
Specjalistyczne łowiska są specjalnie do tego utworzone by tam hodować i łowić. Tam takie gatunki ryb jak; karp, tołpyga czy też wszelakie inne gatunki ryb atrakcyjne z punktu widzenia wędkarskiego są mile widziane. Powiem iż nawet sama z chęcią kiedyś się w takie miejsce udam bo chciała bym poczuć na wędce takiego giganta i będę szczęśliwa jak sama będę mogła pochwalić że też złowiłam tak dużą i waleczną rybę.
Często przez zwolenników karciarstwa my tradycyjni wędkarze jesteśmy krytykowani, bo my zabieramy część złowionych ryb do celów konsumpcyjnych. My też mamy swoje uczucia i na pewno nie są gorsi od tych co nie zabierają ich wcale. Śmiało można stwierdzić iż my szkody żadnej nie wyrządzamy wodzie, a nawet bardziej dbamy o nią niż co niektórzy zwolennicy połowów obcych gatunków ryb.
To my jesteśmy poszkodowani, bo przez wprowadzenie karpia czy tołpygi jak i sumika karłowatego lub innego intruza, w mniejsze zbiorniki wodne spowodowało to iż teraz o okazałego leszcza czy wyrośniętą płoć jest trudno a nawet graniczy z cudem. Drapieżnik też na tym traci bo szczupak a tym bardziej okoń nie połknie 2kg karpia, a innych ryb którymi się żywili jest coraz mniej bo je ten karp wypiera powoli ale dość skutecznie…
Patrząc na ten problem trzeba wziąć pod uwagę iż karp i tołpyga w naszych wodach nie mają naturalnych wrogów. Ich szybki i nie tuzinkowy przyrost oraz duże zapotrzebowanie na pokarm, a także rozmiar. Powodują to iż inne ryby nie dość że tracą soje żerowiska to i tarliska, a w wodzie robi się coraz ciaśniej (duża ryba potrzebuje dużo miejsca) i tak naprawdę okazuje się iż po dłuższym upływie czasu dla nich miejsca już nie ma w ich rodzimej wodzie. Dlatego też zaczynają być karłowate a ich liczebność drastycznie spada bo w walce o pokarm i miejsce przegrywają. Do tego problematyka przyduch potraja ten proces, bo w walce o tlen płotka czy leszcz przegra z karpiem i to z kretesem.
Autor tekstu: Daria Sadłowska
![]() | Artur z Ketrzyna |
---|---|
Jak na forum obiecała, tak i uczyniła. Artykulik dość ładniutki i nawet sensowny. Powiem iż zgadzam się z tobą, piąteczkę zostawiam. (2011-02-05 21:34) | |
![]() | JKarp |
Cześć Daria wiesz, że piszesz nieprawdę? Po pierwsze co możesz zrobić widząc jak np ja wypuszczam karpia czy amura? A nic...Jakie naruszenie? Dzwoń gdzie chcesz ale co najwyżej usłyszysz, że chyba ten co wypuścił dużego karpia jest no trochę nie tego bo normalny wędkarz nie wypuszcza żadnej ryby. Po drugie: czy sandacz, szczupak lub sum nie są rybami atrakcyjnymi wędkarsko? Oczywiście, że są. Ale dla mnie bardziej atrakcyjny jest duży karp pływający w dzikim jeziorze. Według Ciebie te ryby powinny pływać w łowiskach komercyjnych i oczywiście pływają. Po trzecie piszesz ogólnikami. Bo niby jak ja szkodzę wodzie bardziej niż Ty, która ryby zabiera? "Śmiało można stwierdzić iż my szkody żadnej nie wyrządzamy wodzie, a nawet bardziej dbamy o nią niż co niektórzy zwolennicy połowów obcych gatunków ryb." W jaki sposób bardziej dbasz? Po czwarte karp, amur i tołpyga ma naturalnego wroga - to sum i duży szczupak. Tylko jest problem bo praktycznie tylko jeden ze znanych mi wędkarzy wypuszcza duże sumy i szczupaki. I tak koło się zamyka - ryby wszystkie nie mają naturalnego wroga i dlatego karłowacieją i chorują. I nie ma tu winy zarybień karpiem lub amurem. Karpie i amury też boją się przyduch. Poza tym jak już się pojawi ( zacznie ) przyducha wtedy nie ma znaczenia czy to karp czy szczupak, czy płotka- padną prawie wszystkie duże ryby. Janusz JKarp (2011-02-06 20:45) | |
![]() | JKarp |
Panowie Admini dlaczego ucina komentarze? To już któryś raz jak nie mogę zmieścić całego komentarza... (2011-02-06 20:47) | |
![]() | janek1985 |
Dobry artykuł 5***** i co do obcych gatunków zgadzam się w 100% bo uważam ,że karp powoli staje się problemem. Wielu od razu mnie skrytykuje jak nie skoczy do gardła, ale ja mam takie zdanie i basta! Na każde pytanie na forum jakie wpuścić ryby do swojego stawu większość pisze nie wpuszczaj karpia bo prosie. Do swojego nie, a do wód PZW jak najbardziej! rozumie karpiarzy lecz panowie opanujmy się wszędzie karp, karp i karp! (2011-02-06 22:20) | |
![]() | kolocarp |
WITAM- mi się wydaje że wszystko to działa w wysoko rozwiniętych krajach europy tylko u nas nic nie może byc dobre tak jak w polityce tak również w wedkarstwie. Polska to dziwny kraj nic nie może byc normalnie musi byc zawsze inaczej ato to a to tamto ale jak przez tyle lat sie nic nie widziało a haczyki kupowało sie z drutu bo takie były realia to sie tylko narzeka pozdro. (2011-02-07 10:04) | |
![]() | maryachi |
Nie ma w tym nic dziwnego, że karpiarze są oburzeni tym artykułem. Co dla nich najgorsze, wszystko co tu napisane jest prawdą. Ja karpii nie wypuszczam po złowieniu. I nie będę. Gatunki obce powinno się tępić, u nas się tym zarybia. Bo to Polska właśnie. (2011-02-07 12:55) | |
![]() | pstrag222 |
Za artykuł 5 i szczera prawda żadna atrakcją z łowienia karpi oczywiście są tacy co to kochają Ale nie rozumiem jednego dlaczego większość z karpiarz uważa się za mentorow i nauczycieli etyki? (2011-02-07 19:45) | |
![]() | u?ytkownik16122 |
Dario , jak myślisz o co tu chodzi z tym karpiem ? O mamonę . Środowisko wodne jest tak zdegradowane , że nie ma co już łowić . My ludzie z mazur jesteśmy wychowani w ten sposób a nie inny i dla tego zawsze będziemy napiętnowani przez ludzi typu ( złów i wypuść ) za nasze upodobania kulinarne . Też nie jestem zwolennikiem karpia ani tego innego azjatyckiego śmiecia w naszych wodach , ale co my możemy , nie wygramy z tymi grabieżcami . W ich mniemaniu jesteśmy hołotą z po pegerowsich wsi - wybacz za słownictwo - pozdrawiam ***** . (2011-02-07 21:18) | |
![]() | LapiePlocie |
Witaj, poruszony został ważny temat, który jest niestety problemem większości zbiorników PZW. Karp ryjąc w mule w poszukiwaniu pokarmu wydostaje na powierzchnię wody związki kadmu, potasu i metanu, które tworzą się poprzez rozkład glonów i zdechłych ryb. Prowadzi to do namnożenia się planktonu roślinnego, który powoli ale skutecznie wypiera plankton zwierzęcy, dzięki takiemu rozwojowi wypadków woda w zbiorniku nawet miesiąc po zarybieniu karpiem może ulec zakwitowi, lub solidnemu przebarwieniu na kakaowy kolor. Taka jest rzeczywistość panowie, PZW zarybia karpiem ponieważ jest on jednym z tańszych gatunków, ma szybki przyrost, a przede wszystkim daje się łatwo podejść i złapać ku chwale niedzielnych wędkarzy. Skutkiem częstych zarybień karpiem jest oczywiście zmniejszenie populacji rodzinnych gatunków ryb. W prosty sposób można zaobserwować jak w okresie tarła innych ryb karp pojawia się w tarliskach, robiąc przy tym wielkie zamieszanie. Wyjada roślinność podwodną a wraz z nią ikrę ryb, to samo tyczy się także amurów czy tołpyg, lecz mówiąc o tych rybach miejmy na świadomości większą skalę zniszczeń. I tak kiedyś łowiło się karasie po kilogramie, płocie 50dag, a teraz panie nic, co się stało z naszymi wodami? Dobrze, że Związek, zarybia jeszcze karpiem bo wracał bym do domu o kiju. Fragment pochodzi z rozmowy ze znajomym mi wędkarzem. Pozdrawiam Rafał (2011-02-08 05:38) | |
![]() | Lipan1 |
Witam,problematyka tematu bardzo ważna wypieranie rodzimych gatunków ryb stał się problemem na Świecie.U nas niekontrolowane i komercyjne zarybienie gatunkami obcymi może doprowadzić do podobnych zjawisk jak w USA (tołpyga ) gdzie prowadzi się potężne odłowy w celu chociaż zmniejszenia populacji tego gatunku.Wprowadzenie na naszych wodach górnego wymiaru karpia,zastanawiam się w jakim celu.Mogę zrozumieć ludzi poławiających namiętnie karpia,rybka ładna waleczna tylko czy nie zastanowić się nad wydzieleniem pewnej ilości zbiorników zamkniętych(to znaczy nie zasilanych naturalnymi ciekami) przeznaczonych pod zarybienie karpiem,amurem,tołpygą i niech tam sobie ludziska łapią wypuszczają dolne i górne granice wymiaru wyznaczają w jakim celu uszczęśliwiać wszystkich wędkarzy swoim idolem-karpiem,amurem.Daria na pewno przygotowałaś się na bombardowanie przez ludzi zwanymi karpiarzami,jeśli chodzi o wypuszczanie złowionych ryb to tutaj popłynęłaś,złapana ryba w danym zbiorniku może do niego wrócić i nie zawężajmy tu tego problemu tylko do karpia wszak złowione ryby nie posiadające wymiaru w okresie tarła i ryby objęte całkowitą ochroną,lub w innych przypadkach mają przechodzić kwarantannę?Za problematykę zasiedlania naszych wód obcymi gatunkami ryb daję piąteczkę i szkoda,że tylko tyle mogę,pozdrawiam. (2011-02-08 09:02) | |
![]() | Daria |
Soli nie zgodzę się z tobą że nie wygramy. dółącz się do stoważyszenia które chce założyć Artur z Kętrzyna, a wygramy choć na tych wodach co będzie władać stoważyszenie. Rybostan poprawimy, o jeziora zadbamy i na rybki tak blisko będzie, A co ważne złowisz rybkę i będziesz dumny że pływa tu dzięki tobie. (2011-02-08 11:42) | |
![]() | Kaziol |
No cóż... nie da się ukryć, że wody zarybiane karpiem są wodami o gorszych parametrach, oraz to, że karp jest konkurentem pokarmowym większości innych gatunków karpiowatych. Z drugiej jednak strony sami jesteśmy sobie winni, bo w wielu miejsach większość z nas wytrzebia leszcze, płocie, a później idą naciski aby pustą wode zarybić czymś co szybko rośnie i daje się łatwo złapać. (2011-02-10 17:08) | |
![]() | piotrcarp |
ja jestem karpiarzem i 90procent ryb wypuszczam zgadzam sie ze karp to szkodnik ale gdyby nie te karpie to niebyloby co lapac bo wiekszosc wedkarzy zabiera ryby wszystkie co zlapia i robia zapasy na zime i tylko nazekaja ze nic zlapac nieidzie bo poprostu jest coraz mniej ryb w lowiskach za pare lat bedzie trzeba jezdzic na zbiorniki komercyjne zeby zobaczec jak wyglada ryba w niemczech czy holandi tez zarybiaja karpiem czy amurem a ryb kazdego gatunku jest pelno tylko tam wedkarze lapia dla przyjemnosci a nie dla miesa i szacunek dla takich wedkarzy co daruja zycie swojej rybce (2011-02-15 09:39) | |
![]() | JKarp |
Cześć Piotr na różne sposoby można sobie i innym wytłumaczyć dlaczego niektórzy ( 90%) zabierają karpie. Dyżurny temat to "nie nasz gatunek". Ciekawe, czy jak ktoś złowi leszcza 3kg, okonia 1kg, sandacza czy szczupaka dużego to go wypuści "bo to nasz gatunek". Nie widziałem jeszcze nigdy takiego wędkarza... Janusz JKarp (2011-02-16 14:35) | |
![]() | kolocarp |
witam- gdy ja zaczołem wedkowac a było to lat temu moze 40 nikt nie wypuszczał złowionej ryby a ryb było pod dostatkiem w kazdej sadzawce a teraz? wypuszczanie karpi temat rzeka napędzany przez sklepy wogóle producentów sprzetu karpiowego poniewaz jak nie bedzie duzego karpia to interes karpiowy stanie i tu jest pies pogrzebany trzeba duzych ryb aby zarabiac --i to dobrze zarabiac--pozdro. (2011-02-18 09:02) | |
![]() | barbus |
Artykul troszke chaotyczny,ale ja skupie sie na czyms innym. Mysle,ze problemem nie jest to, ze karp, amur, czy tolpyga w naszych wodach w ogole plywa tylko, w jakich ilosciach wystepuje. Gatunki te w naszych wodach nie rozmnazaja sie w sposob naturalny, a wiec wlasciwa gospodarka nimi nie powodowalaby wiekszych szkod w naszych wodach. Czlowiek powoduje wiele wieksze szkody w srodowisku i jakos nikt sie nie przejmuje tym, ze na masowa skale wypuszcza sie scieki do wod, reguluje sie rzeki niszczac bezpowrotnie ekosystemy, czy prowadzi wycinke drzew nad naszymi rzekami. Karp w niektorych okregach stanowi 50% ryb wpuszczanych przez zwiazek i to jest problem, zwlaszcza ze i tak wiekszosc zostanie wylowiona w ciagu 3 tygodni przez miesiarzy. Material zarybieniowy jest tani, latwy w hodowli, a wiec PZW pakuje masowo do naszych wod 30 centymetrowe karpiki, a "wedkarze", miesiarze, na pewno nie prawdziwi karpiarze, (bo Ci nastawiaja sie na polow okazow), przez trzy tygodnie maja karpikowe eldorado i pelne zamrazarki. Reasumujac, karp, amur sa to gatunki atrakcyjne z wedkarskiego punktu widzenia i wydaje mi sie, ze zarybianie tymi gatunkami w rozsadnych ilosciach naszych wod, nie przyniosloby wielkich szkod. Jako,ze sie naturalnie nie rozmnaza, wiec nie ma rowniez co sie martwic o to, ze sie nadmiernie rozpleni. (2011-03-06 19:48) | |
![]() | roberto1-75 |
Dario-po pierwsze to PZW zarybia karpiem-karp sie nie rozmnaża w naszych wodach-nie jest u nas gatunkiem inwazyjnym-to jest sporna sprawa -do gatunków takich ; babka bycza,plus dwa pozostałe jej gatunki wyjadające każdą ikrę napotkaną na swej drodze,rak sygnałowy i amerykański który jest plagą na niektórych wodach a jest pożywieniem karpi podobnie jak raczecznica zmienna,wiec niby karpie pomagają nam zwalczać gatunki inwazyjne .To nie Floryda gdzie wody są ciepłe i sprzyjają rozrodom karpi -naoglądałaś się filmów.Następna kwestia to iż karp jest bardziej mniej odporny na choroby od płoci -karasi.Jestem karpiarzem- i dużo czytam o tym gatunku -sposobie odżywiania ,jeśli by był gatunkiem inwazyjnym byłby w 50% lub wiecej łapanych ryb w naszych akwenach jest przecież w Polsce od wieków wpuszczany do jezior i rzek i w wiekszosci zbiorników nie stanowi nawet 10% populacji. pozdrawiam Robert. (2012-02-13 11:01) | |
![]() | u?ytkownik5494 |
Oj Daria, Daria. Winisz Nas, karpiarzy, o to, że szkodzimy zbiornikom. Gówno prawda!!! Karp w naszych warunkach nie rozmnaża się, więc pozostaje go tylko tyle, co szanowne PZW wpuści. Odliczając spory %, złowiony przez Was, szanownych, pomagających, dbających mięsiarzy, którzy tępią inwazyjny gatunek i zaraz po zarybieniu siedzą nie wiadomo ile i łowią karpiki, które zostały przed chwilą wpuszczone, zostaje karpia ile? 30% zarybienia? Mniej? Ale oczywiście wciąż za mało. Prawda jest taka, że gdyby nie karp to prawdopodobnie nie byłoby już co łowić, bo wy, dbający o liczebność ryb w zbiorniku, wyłowilibyście wszystko. No i to narzekanie, że nie ma ryby..... A ile w poprzednich latach wyłowiliście? Zawsze przestrzegacie limitów, wymiarów??? Niesądzę.... Po drugie: "Ich szybki i nie tuzinkowy przyrost oraz duże zapotrzebowanie na pokarm, a także rozmiar. Powodują to iż inne ryby nie dość że tracą soje żerowiska to i tarliska, a w wodzie robi się coraz ciaśniej (duża ryba potrzebuje dużo miejsca) i tak naprawdę okazuje się iż po dłuższym upływie czasu dla nich miejsca już nie ma w ich rodzimej wodzie." Tak, oczywiście, karpie rosną z 15kg na rok, zajmują miejsca jak sporej wielkości łódź podwodna i inne ryby dosłownie nie mają miejsca, gdzie się poruszać. Karpie mają swoje miejsca, trasy wędrówek. Karp to chyba najbardziej leniwa ryba i nie zboczy z trasy, albo nie wyjdzie z miejsca, gdzie ma dobrze. I nie myśl, że karp to sęp i dosłownie wydziera pokarm z pyszczka leszcza, albo płotki. "Do tego problematyka przyduch potraja ten proces, bo w walce o tlen płotka czy leszcz przegra z karpiem i to z kretesem." Tlenu wystarczy do wszystkich, o to się nie bój. To tak jakby napisać, że Ja jestem szkodliwy dla Ciebie, bo zabieram twój tlen. To nie jest logiczne myślenie. pstrąg222 "Ale nie rozumiem jednego dlaczego większość z karpiarz uważa się za mentorow i nauczycieli etyki?" Dlaczego? Bo zobacz obojętnie którego karpiarza jak obchodzi się z rybami. SZANUJE !!! Nie widzi w nich głównego źródła pożywienia. Ja bynajmniej traktuję karpia, jakby miał być to mój ostatni złowiony. Maty, duże podbieraki, środki dezynfekujące..... i powiedz mi jeszcze raz, że my się nie troszczymy o ryby.... Mógłbym jeszcze wiele bzdur wycytować z twojego tekstu, ale............. Zastanów się, co piszesz (2012-02-13 11:58) | |
![]() | u?ytkownik5494 |
I tak jak Janusz pisze, nie spotyka się, że gdy ktoś złowi dużą rybę to wypuści. wiem, że statystyka jest najgorszym sądem, i nie wszyscy tak robią, ale jest wiele przykładów. Chyba nawet tutaj był odnośnik do innego forum o tym, jak ktoś na Rybniku złowił tego suma giganta i poćwiartował, żeby zważyć!!!! Na pewno któryś karpiarz by tak zrobił............... (2012-02-13 12:01) | |
![]() | roberto1-75 |
lAPIEPŁOCIE-co ty wypisujesz jak by było tak jak piszesz to na łowiskach komercyjnych płocie jazie leszcze i inne by wyzdychały.przemyśl zanim coś napiszesz leszcz jest też rybą żerującą na dnie .karp jest w polsce od 18 wieku . jak by tak było to już byśmy mieli dawno po naszych gatunkach ryb .A co do ichtiologów ich zdania też są podzielone .Czytaj wiecej art. na ten temat a nie zabierasz zdanie w temacie o którym nie masz pojęcia .Mazury- tam duże karpie można policzyć na rękach-tyle ich tam macie.Jak i innych gatunków narzekacie a całe wioski z siatami po jeziorach pływały. Teraz nie ma wam kto zarybiać to na karpie zwalacie .Zastanówcie się kto jest tak naprawdę winny . (2012-02-13 12:38) | |