Czym skorupka za młodu...

/ 4 komentarzy / 17 zdjęć


Od paru lat każdą dłuższą przerwę urlopową staram się spędzać w Tatrach. No cóż, nie każdy wędkarz musi mieć naturę czapli. Nie zawsze też, wędka musi wskazywać kierunek letniego wypoczynku. Dla wielu słowo Tatry oznacza po prostu Zakopane. Dla mnie Zakopane to głównie nocleg i baza wypadowa na wielogodzinne wycieczki w poszukiwaniu oddechu na kolejne etapy bezsensownej pogoni za materializmem, która i tak prędzej czy później wszystkich doprowadzi do jednego miejsca.

Błądząc więc po dwutysięcznikach z głową w chmurach łowię obrazy, które na zawsze już w duszy pozostaną. Maszerując od Doliny Chochołowskiej przez Starobociański, Ornak, Kondracką Przełęcz do Czarnego Stawu pod Rysami, zastanawiałem się nad magią tych wszystkich kwiecistych kolorowych dolin, stromych grani i źlebów o które rozbijają się obłoki, łagodnych garbów Czerwonych Wierchów gdzie zmęczeni ale szczęśliwi pełni wrażeń dreptacze giną w chmurach a także nad magią Giewontu – nie najwyższego szczytu jednak widocznego niemal z każdego miejsca Polskich Tatr.

Nie będę tu opisywał tych wszystkich urokliwych miejsc, bo nie widzę sensu powtarzać tego co można znaleźć na wielu stronach internetowych poświęconych turystyce górskiej. Chciałbym natomiast uwidocznić pewien obrazek który, miałem okazję zobaczyć na Rusinowej Polanie położonej między Doliną Filipka a Palenicą Białczańską przy drodze do Morskiego Oka. Jest to jedno z ciekawszych miejsc widokowych na Tatry Wysokie, gdzie krzyżuje się kilka interesujących szlaków.

Rozpoczynając wycieczkę w kierunku górskich stawów warto zatrzymać się w Zazadni i niebieskim szlakiem dojść do Sanktuarium Maryjnego na Wiktorówkach uczestnicząc przy okazji w mszy św. Warto tym bardziej, że jest to jedyne miejsce w naszych Tatrach gdzie dla spragnionego turysty, zawsze czeka termos z gorącą herbatą lub kawą. Dalszy kilku minutowy spacer pod górę doprowadzi właśnie do Rusinowej Polany miejsca o tyleż urokliwego co i tłocznego nie mniej jak przy schronisku nad Morskim Okiem. Właśnie tam, siedząc na jednej z ławek i posilając się gorącą herbatą, zauważyłem ciekawe zdarzenie.
Na sąsiedniej ławce rozlokowała się młoda para z trójką paroletnich chłopców. Wiadomo bez słodyczy obejść się nie mogło.
Po zaspokojeniu potrzeb kalorycznych, jak to zwykle bywa rozpoczęła się sesja zdjęciowa.
Na ławce został kawałek wafelka na serwetce, obok otwarty plecak i reszta ekwipunku. Nagły poryw wiatru zdmuchnął ciastko wraz z serwetką na kamieniste wydeptane podłoże.
Z ciachem nie będzie problemu – pomyślałem, patrolujące nad Polaną kruki tylko czekają na taki prezent, gorzej z papierem. Jakby tak każdemu odwiedzającemu to miejsce wyleciał jeden papierek to w ciągu sezonu uzbierałoby się niezłe śmietnisko.
W pewnej chwili znudzony zabawą w fotografa 5-6 letni chłopak przypomniał sobie o pozostawionym wafelku i podbiegł do ławki. Natychmiast zauważył leżące na ziemi ciastko obok papierka. Bez namysłu podniósł najpierw papier i wrzucił do plecaka a następnie złapał ciastko i pobiegł z nim do mamy.

Tatry potrafią w każdym wyzwolić to co najlepsze. Nie tylko, życzliwość, uśmiech, spontaniczne pozdrowienie na szlaku, ale też i odpowiedzialne zachowanie godne człowieka. Przemierzając szlaki te bezludne, gdzie spotkanie z kozicą górską czy świstakiem to codzienność i te tłoczne, gdzie ciężko nawet przycupnąć na przydrożnym kamieniu, nie zauważyłem jakoś papierków po reklamowanych fast foodach. I to cieszy, że przynajmniej w tym zakątku Polski potrafimy docenić piękno natury. Być może obraz ten zmieni się nieco po sezonie kiedy przez góry przewalą się kolonie z „dziećmi”, a może jednak właśnie z Tatr z podmuchem halnego rozleje się fala godnej postawy wobec środowiska?

Z taką nadzieją wracałem do codzienności. Obierając drogę powrotną zahaczyłem przy okazji o Zalew Rożnowski. Zatrzymałem się na jego wschodnim brzegu w Gródku nad Dunajcem. Miejsce to jest o tyleż urokliwe, że oprócz wspaniałych widoków daje możliwość normalnego dojścia do wody w przeciwieństwie do zachodniego krańca, gdzie przeważnie brzegi są ogrodzone. Dlatego wschodni wydawać by się mógł bardziej przyjazny dla wędkarza szukającego wypoczynku nad wielką wodą. Wędkować rzeczywiście jest gdzie i ryb również nie brakuje. Jednakże to co można zobaczyć między kamieniami nie pozostawia przyjemnego wrażenia. Jest to po prostu jedno wielkie śmietnisko. Zarówno na brzegach jak i w wodzie. Leży tam dosłownie wszystko, od papierków po stare lodówki i resztki mebli. Na kilkudziesięciu metrach jest pewnie parę ton śmieci.

Zawsze drażniła mnie głupota i niechlujstwo, ciężko mi obojętnie przejść obok kawałka plastiku na trawie, ale to co dzieje się nad tą wodą to przekracza wszelkie wyobrażenia. Naprawdę nie mogę tego zrozumieć jak można tak piękne miejsca doprowadzić do takiego stanu. W końcu Zalew Rożnowski to jedno z najbardziej znanych miejsc turystycznych w naszym kraju.

Nie przekona mnie też twierdzenie, że śmieci zniosła do zalewu wysoka woda na Dunajcu, bo miejsce odpadów cywilizacji jest na śmietnisku a nie nad brzegami rzek.
Jak to więc z nami jest, że pięciolatek potrafi bez jakiegokolwiek upomnienia posprzątać po sobie miejsce do którego być może już nigdy nie wróci a dorosły bałwan zanieczyszcza teren w którym przebywa na co dzień. Czy estetyki i poszanowanie środowiska musimy się uczyć od najmłodszych lat? A może jest to proces odwrotny? Z czasem stajemy się obojętni i koncentrujemy się wyłącznie na konsumpcji?

 


4.9
Oceń
(16 głosów)

 

Czym skorupka za młodu... - opinie i komentarze

u?ytkownik1805u?ytkownik1805
0
Ze dwadzieścia let temu trochę chodziłem po Czerwonych Wierchach. Przepiękne widoki na południe i północ.A nad jeziorem rożnowskim - jak w całej Polsce.!! Brudno! Po słowackiej stronie jezioro w Mikulaszu nie zawsze wypełnione wodą, ale brzegi czyste. Tam można to dlaczego u nas się nie da. Pięć z plusem.Pozdrawiam. (2009-07-21 22:07)
u?ytkownik7474u?ytkownik7474
0
Świetnie napisany tekst a ponadto traktuje o ważnych sprawach. Byłem w Tatrach i widziałem niektóre a wymienionych miejsc. Mam nadzieję że coraz więcej ludzi będzie brało przykład z tego małego smyka, który pojął mimo tak młodego wieku godne naśladowania wartości. ***** (2009-07-22 14:31)
u?ytkownik8289u?ytkownik8289
0
Muszę się wybrać w Tatry, jeszcze tam nie byłem.Za artykuł 5(ciekawy) (2009-08-17 22:42)
u?ytkownik70140u?ytkownik70140
0
5 (2013-05-20 18:13)

skomentuj ten artykuł