Czystość wód w kujawsko-pomorskim
Miłosz Skibicki (Miłosz S)
2009-02-21
Nikt już nie myśli o kąpaniu się w tym jeziorze, ale idąc dalej zastanawiam się czy ryby z tego jeziora są tak do końca dobre, nie powiem że gardzę rybką złowioną z tego jeziora, nie mówiąc o przyjemności z samego przebywania w tak pięknych 'okolicznościach' przyrody, ale może warto się zastanowić czy można coś z tym zrobić, bo prognozy są nie najlepsze jeżeli chodzi o przyszłość tego jeziora. Niewątpliwie duża zaletą naszej gminy jest bliski dostęp do jeziora i musimy zadbać o to co mamy, tylko teraz pytanie jak...?? i tu napewno jest dużo gorzej niż tylko poruszenie tego problemu, ale od czegoś trzeba zacząć.
Jezior takich jak Księte w naszym województwie jest dużo więcej,przeszło70 % jest w najgorszej III klasie i poza klasą,ale wróćmy do naszego jeziora które mnie interesuje i kolegów wędkarzy,ale i chyba wszystkich okolicznych mieszkańców umiejących docenić zalety naszego jeziora.Wracam zatem do sedna problemu. W systemie oceniania jakości wody podlega zespół warunków zlewniowych,hydrograficznych i morfometrycznych,tworzący tzw.podatność na degradację(KATEGORIA PODATNOŚCI) oraz determinowana tymi warunkami jakość tych wód(KLASA CZYSTOŚCI),która jest określana na podstawie wskażników fizykochemicznych i hydrobiologicznych.
W ocenie jakości wód szczególną uwagę zwrócili na proces eutrofizacji, który jest głównym zagrożeniem.W badaniach uwzględniane są również wskaźniki: bakteriologiczny i substancji toksycznych, posiadające charakter weryfikujący jakość wód określoną na podstawie parametrów fizykochemicznych i hydrobiologicznych. Wyjaśniam to troche, i na przykładzie jeziora mnie interesującego czyli j.Księte.
Jezioro Księte jak wiedzą zainteresowani jest jeziorem polodowcowym i kiedyś było na pewno oligotroficzne, czyli miało niską zawartość substacji odżywczych rozpuszczonych w wodzie i dobre natlenienie. Cała wyprodukowana materia organiczna podlegała procesowi mineralizacji i wracała do obiegu, czyli była BARDZO MAŁA ILOŚĆ OSADÓW. Wskutek procesu naturalnego użyźniania jezioro oligotroficzne przekształca się w eutroficzne. Proces eutrofizacji może przyspieszyć DOPŁYW ZANIECZYSZCZEŃ PRODUKOWANYCH PRZEZ CZŁOWIEKA. Normalnie jest to proces powolny, ale został on mocno przyśpieszony w wyniku działań człowieka,w wyniku intensyfikacji rolnictwa.
Najgorszy jest fosfor i azot, w wypadku fosforu, obejmuje nie tylko wzrost zrzutów ścieków, ale także wzrost zawartości środków piorących i innych detergentów zawierających fosfor w ściekach. Większa ilość tego biogenu związana jest także z intensyfikacją nawożenia oraz wzrostem erozji w zlewni,a zlewnia jest to całość obszaru, z którego wody spływają do jeziora,zlewnia dotyczy zarówno wód powierzchniowych, jak i podziemnych. Azot związany jest z wzrastającą emisją tlenków azotu do atmosfery, a tym samym dużą ich zawartością w opadach atmosferycznych.Nawożenie ziemi poddanej pod uprawę, również przyczynia się do wzrostu ładunku azotu. Silne opady deszczu mogą łatwo wypłukiwać azot z powierzchniowej warstwy gleby oraz z nawozów, przy czym do zbiornika mogą być też wniesione znaczne ilości fosforu.
Tak więc na początku całego tego procesu eutrofizacji,nastapił mały wzrost produkcji biologicznej,co było korzystne i powodowało wzrost produkcji ryb, ale po przekroczeniu pewnej granicy obserwujemy dzisiaj wiele złych następstw w tym masowy rozwój organizmów fitoplanktonowych powodujących w naszym jeziorze tzw. zakwity i zmniejszającą się przezroczystość wody, wzrasta ilość sinic, które powodują śmiertelność fauny,niektóre sinice posiadają toksyny które powodują uczulenia przy kontakcie z wodą, wydzielają substancje, które psują smak i zapach wody. Pogarszają się warunki świetlne w wodzie, następuje wyczerpanie zasobów tlenu, tarło ryb nie dochodzi do skutku, w zimę giną pod lodem, dochodzi do różnych procesów chemicznych, powstaje metan, siarkowodór itd.itd. |
Konsekwencji jest wiele...Najskuteczniejszą metodą walki z procesem eutrofizacji jest ograniczenie dopływu tych wszystkich szkodliwych biogenów, ale to nie takie proste dzisiaj rolnik nie stosując nawozów sztucznych nie będzie miał produkcji rolnej na której i tak nie bije kroci,tak samo jak my wszyscy nie możemy się obyć bez wszechobecnej chemii,ale to już osobny temat...idąc moim tropem.
Jezioro które mnie interesuje, czyli Księte jest bardzo narażone na ten cały proces eutrofizacji ponieważ jest jeziorem małym i płytkim,więc teraz najważniejsze co trzeba zrobić i co możemy zrobić i na tym chciałbym oprzeć cel tego mojego opisania problemu. Mam nadzieje na zainteresowanie tym problemem i liczny udział w dyskusji na ten temat,wiem że w gronie wędkarzy w naszej gminie był on poruszany nie raz i od lat...
Podobno najtańszym i najbardziej skutecznym sposobem, który w stosunkowo bardzo krótkim czasie przywraca wszystkie cechy równowagi ekologicznej zeutrofizowanym zbiornikom jest napowietrzanie i polegające na usunięciu osadów dennych poza misę tzw. bagrowanie. Tu na pewno pojawia się wiele problemów organizacyjnych i pieniężnych...
Następna rzecz to stale obniżający się poziom lustra wody który jakiś czas temu został dorażnie naprawiony przez pewną liczbe osób zaangażowanych w ten problem i woda się podniosła,podniosło się też duzo więcej od lustra wody niezadowolenie niektórych okolicznych mieszkańców,a konkretnie chodzi o łąki otaczające jezioro...nie do końca rozumie jak to jest z własnością tych łąk...sprawa ta miała nawet oparcie w sądzie...szczegółów nie znam ale może ktoś je nam przybliży...czekam na zaangażowanie i komentarze w tej sprawie...
pozdrawiam miłośników wędkowania z mojej okolicy...