Do czterech razy sztuka !

/ 4 zdjęć


Dzień 30.06.2007 dawno oczekiwana i dużo, dużo wcześniej umówiona dwudniówka na pokładzie Nereidy kpt. Leszka Wiśniewskiego. Kolejna udana? To zawsze wielka niewiadoma, to przecież tylko ryby, raz chcą, innym razem nie kwapią się do brania. Jesteśmy jednak dobrej myśli, choć pogodynka nie napawa nas optymizmem, ma cały dzień padać a to wierzcie mi wcale do przyjemnych nie należy, dwa dni na statku kiedy leje cały czas... ale trudno – wypływamy. Płyniemy daleko i długo, ponad 3.5 godziny, w tym czasie pełni nadziei jemy śniadanko przygotowane przez Mistrza patelni – Arka.

Na łowisku jesteśmy ok. godz. 11.15, na długo oczekiwany sygnał wszystkie pilkery poszły w dół i .....pomimo dość dobrych zapisów na sondzie dorszy ani śladu. Do godziny 15.30 mamy jednego dorszyka, który jest niewiele większy od pilkera na którego się skusił. Arek, szyper robi co może, ciągle przepływa, napływa na znane miejscówki, zapisy są – dorszy brak! ...powoli zaczyna bać się o swoje.....życie. Po krótkiej konsultacji postanawiamy zmienić miejsce, mamy jakieś 10 mil.....płyniemy. Niesmak, poprawia nam zimne piwko, czy trzeba będzie użyć czegoś mocniejszego? Jesteśmy na miejscu, pilkery w dół, mój już na dnie.

Przy pierwszej próbie poderwania przynęty czuję zaczep, nieźle się zaczyna pomyślałem ale zaczep zaczyna przyjemnie pulsować na kiju i „zatrudnia” wreszcie bezrobotny do tej pory hamulec mojego kołowrotka. Dorsz odjeżdża kilka razy ale jego odjazdy są coraz słabsze, dając mi szansę na powolne odzyskiwanie plecionki. To przeciąganie linki trwa ok. 15 minut ale to ja wygrywam, dorsz ostatecznie kapituluje i ląduje na pokładzie. Jest duży....wieellllki, mój nowy rekord jakieś 13 kg???, ważymy- jest 14.50. Radości nie ma końca, inni też są zadowoleni na pokład lądują dorsze 3, 4 kilowe jest „szóstka” i „ósemka”. Napływamy jeszcze raz w to samo miejsce, jest sygnał, pilkery w dół , pierwsze poderwanie i od razu branie, rybka niezła oceniam ją na jakieś 10-12 kg, hol bardzo podobny do poprzedniego. Podnoszę rybę jakieś 10m i w tym momencie dorsz wykonuje gwałtowny zryw, którego mój kołowrotek nie wytrzymuje, hamulec zablokowany, ryba się spina. Zły na siebie i przy okazji na cały świat opuszczam ponownie pilker. Mniej więcej 5 metrów nad dnem mam branie po którym następuje 30m odjazd.....jest jazda. Tym razem mam do czynienia z prawdziwym okazem, razem z szyprem wydajemy wyrok – murowane 20 kg.

Pomimo przemyślanego i ostrożnego holu po kilkunastu minutach tracę rybą ŻYCIA!!!!!!!! Wiecie co czuję ?... na pewno wielu z Was wie. Przyczyną, znowu hamulec, podczas odjazdu dorsza całkowicie się blokuje, mógłbym zmienić zestaw ale.... no właśnie. Opuszczam zestaw jeszcze raz i.... branie. Jest!!!! Jednak ten okaz odbiega wagą od poprzednich, zniesmaczony i zły na wszystko ciągnę dorsza,ekspresowo, i ten też mi się spina na 40 metrze. Mam już wyciągać zestaw, kiedy coś każe mi opuścić go jeszcze raz, tak tez czynię. Pilker nie dotyka dna a ja znowu mam branie. Zacinam, tym razem robię to na „dwa razy” trzymając szpulę kołowrotka w ręku a hamulec poluzowany prawie na maksa. Siedzi!!!! Dorsz odjeżdża mi na jakieś dwadzieścia może trzydzieści metrów, to teraz nieważne. Delikatnie przykręcam hamulec i zaczynam walkę. Czuję ją. Jest duża!

Po trzecim odjeździe wyraźnie słabnie i daje się holować bez większego oporu, a przy powierzchni próbuje swych sił po raz ostatni. Jeszcze chwila i .....jest na pokładzie!!!! Ale radość, dorsz jest przepiękny i gdyby nie podebranie go osęką na pewno bym go wypuścił. Po kilkudziesięciu minutach mam nowy rekord, 14.80kg. Jestem bardzo szczęśliwy, przyjmuję gratulacje od kolegów, wszyscy jednomyślnie nazywają mnie farciarzem i chyba to prawda. Jestem farciarzem !!!! ...ale moi koledzy też, wszyscy łowią swoje ryby życia, chociaż moje są największe. Wędkowałem zestawem Shimano Best Master 2.40 cw100-200g, kołowrotek Spro i plecionka morska Milenium Dragona 0.20, pilker 250g niebieska Bora.

Dzięki tej historii, mam nowe powiedzenie z którego często korzystam a mianowicie „
DO CZTERECH RAZY SZTUKA !!!!

 


4.2
Oceń
(17 głosów)

 

Do czterech razy sztuka ! - opinie i komentarze

skomentuj ten artykuł

 





Sklep wedkuje.pl

Spro Red Arc Legend