Dokąd idziesz PZW ???
Roberto (roberto)
2010-12-11
Władze PZW skupiają się przede wszystkim na musztrowaniu lojalnych członków , dzięki którym żyją i funkcjonują.
Dowodem tego jest ciągła zmiana przepisów RAPR, która utrudnia i zohydza wspaniały relaks nad wodą czyli wędkowanie.
Tłumaczenie jest zawsze jedno – dla dobra społeczności wędkarskiej i ochrony wód.
Te przepisy muszą respektować wędkarze , ale dla kłusowników przepisy są bez znaczenia , nawet są im na rękę gdy są bardziej ostre.
Mniej wędkarzy nad wodą , więcej kłusowników z sieciami agregatami itp. urządzeniami …
Przedstawiciele PSR i SSR są absorbowani głównie restrykcyjnymi czynnościami w stosunku do wędkarzy gdzie wykroczenia są minimalną szkodą dla rybostanu, a już brakuje im czasu i skuteczności w zwalczaniu prawdziwego zła czyli kłusowników z agregatami , sieciami itp. sprzętem.
Dla PSR i SSR jest wygodnie wykazać się aktywnością w stosunku do wędkarza, który na przykład zapomniał jakiegoś dokumentu lub go nie wypełnił.
Bardzo łatwo jest nałożyć na niego mandat wyegzekwować surową karę , a po co uganiać się za bandytami.
Fanatyków obrońców naszych wód rajcuje wyliczanie ile to normalny wędkarz może wyłowić ryb przez jeden sezon – jest tylko jedno ale, najpierw trzeba je złowić na obecnym bezrybiu - metodami które są narzucone przez RAPR.
Prawdziwy miłośnik wędkarstwa zabiera ryby z łowiska najczęściej tylko te, które już nie mogą wrócić do wody z powodów naturalnych (gdy ich kondycja wskazuje, że nie przeżyją).
Oczywiście, że regulamin RAPR jest potrzebny przynajmniej dla tych, którzy w ferworze wędkowania zapędzili by się co do ilości i wielkości łowionych ryb.
Znakomita większość naszej społeczności to etyczni wędkarze, do której myślę, że się zaliczam.
Bulwersują mnie, a nawet martwią stwierdzenia typu : „ bo w Polsce”, „Polacy to złodzieje” , „Polacy to kłusownicy” , „ polskie drogi” itp.
Mam prośbę do tych co wypowiadają takie formułki, aby się nad swoimi wypowiedziami zastanowili .
Przysłowie mówi „każdy sądzi według siebie”.
Jest przyzwolenie, aby ogół społeczności wrzucić do jednego ohydnego „wora”.
Na bazie tych potocznych głupot są tworzone regulacje prawne.
Zmiany w przepisach idą w złym kierunku , nakładają bezsensowne obowiązki na wędkarzy, za których nie przestrzeganie są surowe kary.
Z całą pewnością , cel choć szlachetny, nie zostanie osiągnięty, a jedynie poróżni naszą społeczność.
Jak tak dalej będziemy „przykręcać śrubę” szlachetnemu wędkarstwu to młodzi adepci wędkowania nad wodą nie spotkają pozytywnych wzorców, ale tylko kłusowników ( których działalność jest oceniana przez sądy jako działalność mało szkodliwa społecznie) oraz bezradnych strażników.
Moi mili proszę Was abyście się zastanowili jak sprawić aby nasze władze PZW szanowały nas SZEREGOWYCH WĘDKARZY dzięki którym żyją i królują.
Radykalnym rozwiązaniem była by pauza w wędkowaniu i nie opłacenie składek przez wszystkich członków za rok 2011 ( nie realne).
Z wędkarskim pozdrowieniem .
Roberto