Dorsz na miękko
miłosz marcela (mardock7)
2011-02-28
Niech nie zmyli Was tytuł nie będzie to przepis na wykwintne danie, lecz na troszkę inny sposób połowu dorsza niż ten do którego jesteśmy przyzwyczajeni. Nie będzie w nim o ciężkich pilkerach, o wrakach o przywieszkach i o wędkach o niebotycznym ciężarze wyrzutowym. Będzie natomiast o finezyjnym połowie dorszy, bo jak zawsze powtarza mi mój serdeczny przyjaciel, a prywatnie zapalony spinningista łowienie dorsza na pilkery, to takie łowienie na szarpaka…
Jeśli chcemy połowić dorsze tą metodą niestety musimy zapomnieć o łowieniu na wrakach, gdyż przeciąganie gumki przez wrakowisko musi skończyć się zaczepem, ale nie smućmy się z tego powodu, gdyż zostaje nam jeszcze sporo innej wody do obłowienia.
Jak wspomniałem na wstępie sam sprzęt też delikatnie różni się od tego używanego tradycyjnie do połowu dorsza. Wiec po kolei: wędzisko spinningowe dł. ok 3m o ciężarze wyrzutowym 80-150g z miękką jak na morskie warunki szczytówką, która będzie nam sygnalizowała brania (misiek mówi, że nadawał by się do tego i mocny, rzeczny feederek, ale jakoś nigdy nie widziałem by próbował tak łowić), kołowrotek musi być również dostosowany do zestawu mocny, ze stałą szpulą do rzucania, a nie opuszczania przynęty (przestrzegam przed multiplikatorami, zwłaszcza jeśli ktoś wcześniej nie spinningował przy ich użyciu- rozplątanie plecionki w tym wypadku może okazać się niemożliwe!), plecionka i jeszcze raz plecionka tu kontakt z przynętą musi być non stop, do tego mocny krętlik z agrafką, no i najważniejsze przynęta!!!
Na dorsza używamy gumek o dł. 15- 35cm (bardzo rzadko dłuższych) zbrojonych główkami o masie 80-120g. Dodatkowym dozbrojeniem jest kotwiczka -oczywiście morska-na przyponie ze stalki, wbijana w dół rippera przed zgięciem ogonowym, lub również przed zgięciem ogonowym twistera, w taki sposób by nie zakłócała pracy ogonka. Fajnie byłoby wypróbować również inne kształty, ale w tych rozmiarach producenci nie oferują na razie nic innego (np. imitacji małych dorszy- bo jakby na to nie popatrzeć dorsz to kanibal). Kolory raczej wyraziste: czerwień, biel, błękit, czerń, żółty, pomarańczowy, seledynowy, choć można poeksperymentować np. z brokatowymi, zdarzyło mi się, że przez cały rejs brały tylko na malinowe. Dobrze jest dokleić wyraźniejsze oko niż to które jest oryginalnie namalowane na przynęcie, nie zaszkodzi, a często pomoże nakleić oko również przy kotwiczce, zgłasza gdy brania są delikatne. Dobrym pomysłem jest także używanie zapaszków w postaci płynnej, którymi dodatkowo nasączymy nasze przynęty.
Jeśli chodzi o naszą pozycje na kutrze to musimy ustawić się oczywiście tak abyśmy mogli swobodnie rzucać. Samo prowadzenie przynęty to zwyczajny spinning tyle, że na ciupkę większej głębokości. Brania następują przeróżnie przy podciągnięciach, z opadu- dorsze nie są tak wymagające w tym względzie jak np. sandacze. Brania z reguły wyczuwalne są dość dobrze- dorsze to małe żarłacze;) Dodatkowy atutem metody są ciekawe przyłowy śledzie, flądry, belony, łososie.
Polecam dorsza na miękko wszystkim tym, który są już znudzeni ciągłym podnoszeniem i opuszczaniem pilkera, spinning na morzu jest metodą znacznie mniej męcząca i wydaje mi się dającą większa frajdę, pozdrowienia i połamania kijów.
'Materiał zgłoszony na konkurs wedkuje.pl'