
Dostęp do wód PZW - akceptowana samowolka - zdjęcia, foto - 4 zdjęć
Na wstępie pragnę zaznaczyć , że zdaję sobie sprawę , że podjęty przeze mnie temat w różnych aspektach już wcześniej pojawiał się na łamach portalu , lecz jednak jest on cały czas aktualny i podejrzewam , że de facto na dzień dzisiejszy nierozwiązywalny i skrzętnie ukrywany przez przedstawicieli odpowiednich władz powołanych do rozwiązywania przedstawianego już niejednokrotnie problemu / dlaczego ? – nie trudno się domyślić /.
Chodzi o swobodny zgodny z obowiązującym prawem { słowo na wyrost } swobodny dostęp do wód (ustawowa granica 1, 5 m dostępnośći brzegu ) będących własnością Państwa , a co za tym idzie też ich obywateli.
Niestety jest to kolejna fikcja prawna będąca przez lata bagatelizowana przez Urzędy , które są powołane do celów egzekwowania prawa , które same ustanowiły. Swoje spostrzeżenia pragnę poprzeć własnym doświadczeniem i obserwacją opartą nad konkretną sprawą – posiadłością we Wrocławiu / ul. Międzyrzecka / przylegającą do rzeki Oławy , którą parę lat temu wykupił zagraniczny przedsiębiorca.
Już na samym wstępie została ona pieczołowicie zabiezpieczona przez postawienie ogrodzeń wokół posiadłości i ustawienie tablic informujących o zakazie wstępu na teren prywatny – już wtedy ogrodzenia sięgały do lustra wody , jednak z trudem , ale można się było jakoś przecisnąć , co jednak nie było to zbyt rozważnym posunięciem – narażało się tym na atak pilnujących posesji psów / owczarka kaukazkiego i niemieckiego – które zresztą piastują tą funkcję do dnia dzisiejszego / , czego doświadczył osobiście mój znajomy , który został dotkliwie pokąsany przez nie i na dodatek zwymyślany i zastraszany przez pilnującego w tym czasie ciecia. < teren ogrodzenia na zdj. – III >
W ubiegłym roku właściciel owej posiadłości wzbogacił swój inwentarz o kolejne zwierzęta domowe / konie , osioł , koza / co spowodowało potrzebę rozbudowania folwarku , powodując już całkowitą blokadę dostępu do niego – ogrodzenie zostało poszerzone o kolejne 50 m z obydwu jego stron , jak i dobudówki ogrodzenia sięgającego już 2m w korycie rzeki { teren ogrodzenia na zdj. II }.
Będąc tam na spacerze w dniu wczorajszym okazało się , że rozbudowa terenu postępuje w ekspresowym tempie / pewnie na mocy prawnej – tylko jakiej i przez kogo zaakceptowanej ??? – pewnie przez uczciwych i nie skorumpowanych urzędników !!! / - teren został poszerzony o kolejne 100 m i w dodatku zabezpieczony drutem pod napięciem – / o czym nie było żadnej informacji / samoistnie się o tym przekonałem chcąc przejść do znanego mi od lat stanowiska wędkarskiego / prąd z pastucha oczywiście nie zrobił mi żadnej krzywdy , ale prawdopodobnie nieświadome tego dziecko mogłoby być lekko zdziwione i zaskoczone zaistniałą sytuacją .
{ obecny stan ogrodzena zdj. - I }
Czy podobne rzeczy są możliwe do zrealizowania w krajach choć trochę ucywilizowanych i czy jedynie w naszym kraju kierują osoby o wybitnych umiejętnościach urzędniczych , które podporządkowują swoją działalność wyłącznie mając na celu własny prywatny interes.
Czy na takie postępowanie i działałność „ nietykalnych ” można cokolwiek zaradzić mając choć kilkuprocentową gwarancję na rzetelne i uczciwe zajęcie się przez stosowne do tego służby przedstawiaoną sprawą ?
Pozdrawiam Ernest Frankiewicz
![]() | janglazik1947 |
---|---|
Niestety w naszym kraju jest straszny brak egzekutorów prawa. A ci którzy są boją się własnego cienia. (2012-10-15 10:39) | |
![]() | Lin1992 |
Nie jestem osobą lubiącą narzekać ale jak widzę takie coś to mnie krew zalewa. Nic i nikt z tym nic nie zrobi ani policja ani straż wodna. Ale karać dzieciaków łowiących ukleje bez zezwolenia na wędki z targu za 15zł to są pierwsi i nawet napiszą stosowny felieton o swojej brawurowej akcji.Polska to jest jednaka Polska i nikt tego nie zmnieni. (2012-10-15 10:56) | |
![]() | marekp |
Tak jest w takim właśnie dziwnym kraju nam przyszło żyć.Moje koło jest gospodarzem jeziora które w jednej czwartej linii brzegowej zagrodzono płotami.Dostęp do wody na odcinku kilometra mają jedynie właściciele działek. Gmina jednak nie ma nawet pomysłu ani chęci żeby coś z tym zrobić. (2012-10-15 13:58) | |
![]() | kubeq123 |
żałosne.Za artykuł 5 (2012-10-15 15:45) | |
![]() | kamil11269 |
również 5 (2012-10-15 15:57) | |
![]() | marek-debicki |
Szacunek dla prawa to raz, a dwa to skuteczne jego egzekwowanie. Wiele musimy się jeszcze nauczyć. (2012-10-15 20:07) | |
![]() | u?ytkownik137197 |
Czemu właściwie ta maksyma ma służyć ? / chyba , że został przez kol. pomylony wątek z jakimś innym wpisem ? / Żeby móc coś szanować musi być to czytelne , zrozumiałe , egzekwowane ; a przede wszystkim musi istnieć w rzeczywistości , a nie tylko na papierze . Pozdrawiam (2012-10-15 20:35) | |
![]() | JKarp |
O ile pamiętam to od sierpnia tego roku brak dostępu do wody ( te sławne 1,5m ) czyli grodzenie do samej wody jest wykroczeniem. W związku z tym Policja oraz Straż Miejska : https://wedkuje.pl/wedkarstwo,blokowanie-dostepu-do-wod-wedkarzom,50005. Można zaradzić jak widać :-))) JK (2012-10-15 21:34) | |
![]() | camelot |
Tak sobie myślę : - od czego są SĄDY ? - Przepraszam ! - Ja tylko tak sobie po cichu pomyślałem ................ Pozdrawiam serdecznie ! (2012-10-15 22:22) | |
![]() | u?ytkownik137197 |
A ja już takiego dylematu nie mam - Sądy są wyłącznie od ściągaqnia kasy - i co najgorsze od tych mniej zamożnych , których nie stać na wynajęcie sztabu adwokackiego . Opisana przeze mnie sprawa już 2 krotnie zgłaszana była do sądu / raz nawet przez Koło PZW / , ale jak widać bezskutecznie. Z postu Pana JKarp mam rozumieć , że wystarczy zadzwonić na Policję , bądź Straż Miejską - przyjadą i ukarają mandacikiem właściciela ? Dobre - mi 2 dni temu jakiś tuman zastawił busem wjazd do garażu / a mieszkam w centrum Wrocławia / - niestety po zgłoszeniu tego zdażenia do Straży Miejskiej / a chyba nie mieli do przejechania jakiejś ogromnej odległości / i 5 godzinnym oczekiwaniu na nich odpuściłem i zaparkowałem auto na podwórku.Piszę tu o odległości celowo - bo prawdopodobnie interwencja w sprawie posesji znajdującej się na obrzeżach Wrocławia , jeżeli byłaby w ogóle podjęta stałaby się z pewnościa dla tak działających służb kwestią wielkiej wyprawy rozplanowaną na kilka tygodni , a zakończyła by się na wręczeniu dla ekipy interweniującej przez właściciela paru browarków co zakończyłoby sprawę . Pozdrawiam (2012-10-16 09:23) | |
![]() | JKarp |
Nie wiem czy wystarczy czy nie wystarczy zadzwonić na Policję lub Straż. Zwróć uwagę, że od sierpnia jest to wykroczenie i służby te są zobligowane do działania. Tak na mój rozum jeśli zadzwonisz i podasz podstawę ( kurcze nie zamierzam płacić za dostęp do pełnej treści ale np Twoje Koło PZW lub Zarząd Okręgu powinni znać ten zapis ) to w tym wypadku nie mają za dużego wyboru - po prostu muszą. Faktem jest, że jak piszesz sam czas oczekiwania na interwencję może być długi lecz samo zdarzenie nie jest wypadkiem z ofiarami i może nie koniecznie muszą być w ciągu pięciu minut. A najlepiej zgłosić to pisemnie - lecz jeśli tego nie zrobisz to i nie ma co mieć pretensji o brak działania. JK (2012-10-16 10:19) | |
![]() | u?ytkownik100308 |
Gratuluje poczucia humoru i jak z tego wynika.....optymizmu. Przykre to ale zjawisko jest powszechne. Pieniadz, trafiajacy najczesciej do prywatnych kieszeni przedstawicieli samorzadow ma wieksze znaczenie niz wszystkie przepisy.W miasteczku w ktorym mieszkam jest taka sama sytuacja: posesja bylego notabla- Burmistrza, siega po same lustro wody i jest zamieszkala w lecie.Obecne wladze - problemu nie widza, nadrzedne tez a wiec kolo sie zamyka. W tym wszystkim najdowcipniejsze jest zachowanie straznikow kol wedkarskich: choc wedkarzy jest niewielu, wystarczy zajac stanowisko a z za -plecow reozlega sie glos:" karte kolegfa ma'?"Ci ludzie tez nie widza przepisow panstwowych lecz jedynie czubek wlasnego nosa. Bezprawie dla zamoznych a Prawo/ naturalnie do przestrzegania/ dla wszystkich pozostalych. Nie pozostaje nam nic innego, jak tylko usmiech i jak najwiecej glosow na ten temat. Moze wreszcie,ktos ten problem zauwazy. Pozdrowienia. (2012-10-16 20:16) | |
![]() | Iras1975 |
Kilka lat temu nad jez. Lusowskim ktoś wykupił kawałek ziemi i ogrodził, zabierając część "dzikiej plaży". Na tej plaży ludzie z okolicznych wsi kąpali i opalali się od kiedy tylko pamiętam, dziś nie ma śladu po całym tym ogrodzeniu. Właścicielowi po iluś tam naprawach skończyła się cierpliwość i chyba pieniądze.:) Ile w tym roboty, żeby zerwać drut razem z tabliczką? (2012-10-16 21:51) | |
![]() | perla10 |
Byłem tam w sobote i faktycznie konie osiołi koza pasły się na nowej trawce,ale mając w głowie zakodowane że facet przegrał juz 2 sprawy w sądzie za utrudnianie dostepu do wody,dziarskim krokiem wszedłem na niby jefgo teren,natknołem się na ciecia który niby miał mnie przeprowadzić przez posiadłość ale przeciez ja nie przyszedłem tam na spacer więc nic innego nie pozostało cieciowi jak mnie pilnowac jak sobie spokojnie łowie :) (2012-10-16 22:09) | |
![]() | u?ytkownik137197 |
A ja przynajmniej wędkując nie przepadam za dodatkowym , w dodatku obcym towarzystwem . A co z psiakami ? - też kol. pilnowały ? (2012-10-17 09:39) | |
![]() | u?ytkownik137390 |
No cóż, jest to polska rzeczywistość... Na Kiekrzu w Poznaniu jest podobnie. Stoją domki letniskowe, nie rzadko o powierzchni 500m2 i dostępu do linii brzegowej nie ma... (2012-10-18 11:41) | |
![]() | Jacoslaw |
Na każdy problem jest rozwiązanie. Na ten również. Rozwiązaniem jest artykuł 27.1 Prawo Wodne. Śmiało można podeprzeć się również Art28.1 i 28.2. W jednym z pierwszych postów przedmówca napisał o zagrodzonym dostępie do rzeki i owczarkach po drugiej stronie ogrodzenia. Za tego typu działania są sankcje i jestem przekonany, że odpowiednie organa zareagują błyskawicznie po otrzymaniu informacji o tego typu stanie rzeczy. Warto również wspomnieć, że samowolne budowanie czegokolwiek na linii brzegowej ( w tym również ogrodzenia) zabronione jest pod karą grzywny, ograniczenia lub pozbawienia wolności do roku. Na mocy art. 191 i 192.1. Pozdrawiam. (2012-10-20 12:33) | |
![]() | Samotnik |
Kol. Jarosław żadne organa nie zareagują błyskawicznie. A co mało mamy przykładów . Wystarczy trochę poczytać, oglądać TV,itd . A na portalu mało było już napisane o reagowaniu na wszelkie nieprawidłowości?? . Bogaci śmieją się z paragrafów . Tylko biednym wiatr wieje w oczy. Taka jest smutna prawda!. Pozdrawiam . (2012-10-20 17:12) | |
![]() | skruczstogi |
Ja nie jestem bogata!! straciłam dom-dorobek całego życia!i teraz mam kemping nad jeziorem. Oczywiście tez zagrodziłam! Wędkarze przychodzili na nasz pomost! To ja kasę wydałam ,a ,nie amatorzy cudzego mienia za darmo ! To ja płacę za dzierżawę ,a wędkujący chcą tylko brac łowic,zostawiac brudy,narzekac i nic nie płacic za uzytkowanie!!Za wędkowanie płacę 200zl i do tego prąd na działce i dzierżawa 1000zl.a ktoś się wpiepsza i nie tylko kozysta z pomostu ,ale łazi po działce i zostawia nam puszki i butelki po piwue i po takim chamie -pseudo wędkarzu ja muszę sprzątac!.Pozdrawiam prawdziwych wędkarzy:) (2012-10-21 17:05) | |
![]() | u?ytkownik137197 |
Samowolne stawianie pomostów z tego co wiem jest zabronione - Mój artykuł dotyczy bezprawnego ogradzania dostępu do wód będących własnośćią Państwa . Jeżeli jest wszystko zgodnie z obowiązującymi przepisami to przecież ten artykuł Pani nie dotyczy. Pozdrawiam (2012-10-21 19:10) | |
![]() | Amitaf |
Niestety, przez cały sezon, w którym łowię spotykam się z takim zjawiskiem. Rzecz nie jest niestety nowa. Takie zjawisko grodzenia dostępu do wód trwa w Polsce już od niepamiętnych czasów i nie ma na to siły. Chodzę często nad małymi rzeczkami wijącymi się wśród lasów i łąk uganiając się za Pstrągiem i takie zjawisko jest powszechne. Bywa, że kawałek lasu „spięty” jest drutem kolczastym z wodą. Grodzenie łąk pastuchem i drutem sięgającym często w środek rzeczki czy jezior jest powszechne. Pozostaje (przynajmniej mnie) przedzieranie się przez te zasieki niejednokrotnie dziurawiąc spodniobuty. Powszechne jest także (ubolewam nad tym) grodzenie przez samych /tu pewnie będę niepopularny/ wędkarzy! Tak dzieje się na przystaniach wędkarskich, na których to panuje inne prawo? Dla mnie jest to samowolka i bezsilność władz, a koledzy wędkarze na łódkach udają, że nic się nie dzieje. Cytując klasyka panuje "wolność Tomku w swoim domku" przemieszana z Prawem Kalego. (2012-10-25 08:14) | |
![]() | papuasek |
witam,czy może ktoś mi powie czy wyączanie odcinków rzeki bóg z możliwości wędkowania przez wojewodę lubelkskiego z komendantami strarzy granicznej jest legalne czy nie (2013-01-01 16:36) | |