Duży karaś – wspomnienie z wędkowania w Wojnowie

/ 14 komentarzy

Dawno nie dawałem o sobie znać, ale ubiegłotygodniowy wypad na ryby do Wojnowa sprawił, że postanowiłem się Wam pochwalić moimi efektami. Do Wojnowa jeżdżę regularnie, znajduje się tam zabytkowy klasztor, nad którym leży jezioro Duś. To potwornie zarośnięty zbiornik, jedna wielka łąka, ale przez to właśnie ryba, która tam wpłynie, ma jakiekolwiek szanse urosnąć. Jezioro słynie z fantastycznych okazów, o których mówi cała okolica…



Zbiornik nie jest duży, przepływam go w całości na silniku, choć jest to ryzykowne, bo ze względu na bogatą roślinność śruba zaczepia się co chwila o wodorosty. Zdarzają się miejsca pozbawione tej roślinności i tam można skutecznie połowić okonie. Za pierwszym razem na jezioro wypłynąłem bardzo wcześnie rano, gdy jeszcze zalegały nad nim mgły. Łowiłem na boczny trok, bo nastawiłem się na okonie. Kolega, z którym łowiłem, założył białe kopytko. Jak się okazało, słusznie, bo na cztery rzuty złowił 3 szczupaki. Co prawda jeden był niewymiarowy, więc od razu trafił do wody, pozostałe trzy miały po 60 cm.

Dzień mijał godzina za godziną, więc postanowiłem zmienić miejscówkę. Ustawiłem się na pomoście, w miejscu, gdzie wczasowicze skaczą do wody. Dzień wcześniej, tuż przy samym pomoście, na granicy trawy i piaszczystego dna podsypałem miejscówkę zanętą linowo karasiową. Po godzinie i co dla mnie dziwne – w samo południe upalnego dnia i przy silnym wietrze zacząłem mieć typowo linowe brania. Rzucałem na spławik na gruby zestaw, 4,5 grama. Najpierw udało mi się wyciągnąć niedużego karasia, potem następnego, a potem jeszcze większe okazy. W sumie złowiłem osiem karasi, mierzących po 30 cm. Oprócz tego złowiłem dwa 20-centrymetrowe krąpie. Całe wędkowanie trwało 1,5 godziny, po czym kurtyna opadła i do wieczora nie złowiłem kompletnie nic.

Wiem z opowieści, że mój przypadek nie jest odosobniony. Miesiąc wcześniej, gdy mieliśmy spore załamanie pogody, nad jeziorem pojawił się jakiś miejscowy wędkarz. Dosłownie na krótkie wędkowanie, a raczej na zwykły pobyt nad wodą, bo nawet nie wziął podbieraka. Musieli pomagać mu inni wędkarze, bo złowił aż 7 leszczy. Po prostu, tak jak ja, natrafił na odpowiedni moment dla tamtejszych ryb. Ludzie mówili mi, że to może kwestia zanęty. Nie wiem, mogę tylko dodać, że na czerwonego robaka ryby nie chciały brać, a na białego tak. Jeśli będziecie mieli kiedyś okazję tam się pojawić, skorzystajcie koniecznie.

Połamania kija!

 


4.7
Oceń
(38 głosów)

 

Duży karaś – wspomnienie z wędkowania w Wojnowie - opinie i komentarze

Pawelski13Pawelski13
0
Zgadzam się z kolegą że w tych zarośniętych jeziorkach i sadzwkach spotyka się bardzo ładne ryby. (2011-09-02 15:30)
rystianrystian
0
połamania kija. (2011-09-02 18:06)
Karol90Karol90
0
super karaś, pozazdrościć :)
(2011-09-02 18:26)
Zibi60Zibi60
0
Świetny opis, a rybki to już po prostu miodzio ! Kiedyś poławiałem podobne, ale to dawne czasy. Tęskni mi się za smakiem smażonego karasia złocistego. Za wpis oczywiście 5*
(2011-09-02 19:05)
u?ytkownik87196u?ytkownik87196
0
Gratuluje (2011-09-02 20:25)
agairobertsagairoberts
0
Zarośnięty zbiornik są rybki i żyją długo.
Mało roślin w jeziorku i ryby czyszczą kłusole.
Ot taka prawidłowość!
Super rybki!!!
(2011-09-02 21:34)
dendrobenadendrobena
0
Najpierw gratulacje. Zgadzam się z opnią - zarośnięty to rybny.Właśnie mąż niedawno też złowił olbrzyma 45cm. właśnie na takim stawie. Pozdrawiam. (2011-09-03 08:32)
Sylwia GościmskaSylwia Gościmska
0

Super! Gratulacje!

(2011-09-04 14:44)
ayemayem
0
To gratuluję udanego połowu , ja nigdy nie miałem tak złego sezonu jak w tym roku ale jaki widać inni mają więcej szczęścia ;)
(2011-09-04 15:15)
ekooloekoolo
0
Szkoda,że nie ma w moich okolicach takich zarośniętych jeziorek:)Pozdrawiam.
(2011-09-06 09:49)
Ryszard2010Ryszard2010
0
Karaś to godny przeciwnik wędkarski. Ja też łowie karasie w Olejnicy. Fajny artykuł.                   Pozdrawiam. Ryszard2010 (2011-09-06 14:11)
wacekrnwacekrn
0
Z silnikiem to proszę niech się Pan tak nie rozpędza. Szkoda silnika ,sieć na sieci a szczególnie jak wędkarze odłożą kije ,póżną jesienią. Chulaj dusza trzech strażników a jezior chyba mają ze sto pod kontrolą. Ach mazury cud natury. Pozdrowienia,może kiedyś sie tam spotkamy.
(2011-12-13 18:15)
LucasixLucasix
0
Ja tam bym chciał takiego karaska złapać. :D W moim regionie karaś rekordzista miał chyba z 20 cm. :/ (2012-01-31 18:20)
marekrmarekr
0

Piekny karaś - gratulacje.

pozdrawiam

(2012-03-02 09:22)

skomentuj ten artykuł