Dwa karpie w pięć minut
Marek Dębicki (marek-debicki)
2015-03-11
W ubiegły weekend zainicjowaliśmy z Ryszardem wędkarski sezon 2015. Było kilka płotek i leszczyków, ale bez większych rewelacji. Podniecony jednak całą sytuacją, związaną bezpośrednio z pierwszym wędkowaniem, a przede wszystkim ze słoneczną pogodą, już w dniu wczorajszym zaraz po pracy, po przejechaniu kilkunastu kilometrów, krótko po 16.00 byłem ponownie nad jeziorem.
Zanęty Lorpio lin oraz karp po kwaterce, pinki dwie garści i dwa razy tyle ziemi z kretowiska, które pięknie wypiętrzyło się wśród ubiegłorocznych liści, tuż za wejściem na stary pomost. Lokuję zestawy dwóch wędzisk match tuż za trzcinami, na głębokości około 2m. Wędziska odleglościówki Mikado i Jaxon, z kołowrotkami Daiwa Harrier wypełnionymi kolorową żyłeczką firmy Maver Polska. Spławiki typu waggler 4 i 5 g, na przelotowych wymiennych agrafkach.
Do 17.15 cisza. Po pięciu minutach ląduje płoć około 30cm. Po krótkiej chwili leszczyk "żyletka" i minutę później niewielka płoteczka.
Wszystko w małym stresie czasowym, gdyż pomimo faktu, że miałem ZGODĘ na wypad od żony, to zarazem miałem wyrzuty sumienia, gdyż moje Kochanie o 19.00 kończyło pracę.
Dochodzi 17,45, pora jechać po żonę, ale czy u licha jechać, czy zostać jeszcze chwilę? Mam przecież małżeńskie przyzwolenie na dłuższe wędkowanie. Zostanę jeszcze chwilę, a może powinienem już się zwijać? A niech to zaryzykuję! Zmienię przyponik i zarzucę jeszcze raz. Dwie pineczki barwione na czerwono. Zestaw smyk tuż za trzcinkę i poczekam chociaż do 18.00.
Dosłownie jak na zamówienie. W momencie nastawania zmierzchu, jakby na zamówienie o tej czarodziejskiej godzinie 18.00 następuje branie, zacięcie i krótki, aczkolwiek dynamiczny hol. Pierwszy karp 1,5kg ląduje w siatce zawodniczego podbieraka (mały okrągły kosz i długa sztyca). Adrenalinka, wypieki na twarzy, fotki, buźki i po pięciu minutach drugie branie z tego samego miejsca. Drugi karp walczy mocno. Ataki odpieram wykorzystując amortyzację wędziska i pracę całym przedramieniem. Szybka waga w podbieraku karpik 2,00kg i zerknięcie na zegarek. Jest 18.10. Spadam w pośpiechu z łowiska, gdyż do Poznania kawałek drogi, a żona zapewne czeka.
Opis dobranych wędzisk, kołowrotków, jak i zestawów, a także zanęt i przynęt, wraz z bogatym materiałem zdjęciowym, umieszczę w następnym artykule. Uwierzcie proszę, że ładne rybki już biorą!