Zaloguj się do konta

Dzikie łowiska - raj nie utracony

Jestem dziwolągiem! Mało powiedziane: jestem dziwolągiem aspołecznym… To pierwsze co przyszło mi do głowy kiedy zacząłem zastanawiać się nad moim podejściem do wędkarstwa. Dlaczego? To proste: moi koledzy często zbierają się w „stado” i „polują” całą watahą jak okonie w październiku…

Dzikie łowiska - raj nie utracony - a ja? No ,cóż… Zawsze byłem indywidualistą ,który z konieczności dobrze radzi sobie w działaniu grupowym ale nie dotyczy to mojego hobby. Gdzieś tam głęboko we mnie jest zakorzeniony pierwotny instynkt polowania ,który najlepiej zaspokajam w sobie właściwy sposób. Chodzę swoimi ścieżkami, wciąż penetruję miejsca do których mam nadzieję jeszcze nikt przede mną nie dotarł. Nie dla mnie łowiska specjalne, wody poddane dużej presji z wybetonowanym brzegiem i super dojazdem. Nigdy mnie to nie kręciło. Siłą rzeczy moim ulubionym łowiskiem jest Wisła. Tu jest pole do popisu dla wędkarza – włóczęgi! Za to głównie pokochałem tą rzekę… Za to i za ryby rzecz jasna! Powiedzieć że się tu wychowałem byłoby nadużyciem ale biorąc pod uwagę czas jaki tu spędzałem będąc dzieciakiem można śmiało stwierdzić że z Królową zawsze było mi po drodze. Teraz też jest to moje główne łowisko. Lata mijają a ja wciąż z wypiekami na twarzy pokonuję nadbrzeżną dżunglę po to aby znaleźć to jedno jedyne miejsce… Wariactwo! Przecież można połowić z jakiejś ostrogi, łatwo dostępnej opaski ale … to nie w moim stylu. 

Chłopięce marzenia wciąż we mnie żyją i ciągle z uporem maniaka je realizuję. Pogryziony przez komary, poparzony przez pokrzywy wciąż prę naprzód bo przecież „za tą wyspą to dopiero musi być miejscówa!” To jedyny model wędkarstwa który daje mi satysfakcję. Ryby choć ważne są na dalszym planie. Liczy się przede wszystkim spokój który zastaję nad rzeką, cisza, poranna mgła na twarzy i uczucie bycia „bliżej Boga”… Tak to definiuję bo trudno w istocie opisać stan w jaki wprawia mnie przebywanie tutaj. To jedyne lekarstwo na stres, problemy , które zostawiam za sobą. W ten świat wkraczam „nagi i bezbronny” doświadczając swoistego katharsis… Jestem wdźięczny mojemu ojcu że kiedyś pokazał mi ten cudowny świat. O ile byłbym uboższy wewnętrznie gdybym tego nigdy nie skosztował! Jeśli raj istnieje to chyba tak właśnie sobie go wyobrażam. Stojąc po kolana w wodzie gdzieś w zapomnianym przez Boga i ludzi zakątku Wisły, pośrodku niewielkiego bocznego koryta zdaje sobie sprawę że należę do tego świata. Towarzyszy mi tylko śpiew ptaków, przemykające sporadycznie na wyspę stadko saren, a jeśli szczęście dopisze nad głowa przemknie cień bielika – władcy nadwiślańskiego nieba. Złowione ryby którym zwracam wolność są wspaniałym ukoronowaniem moich wędrówek. 

Najpiękniejsza jest świadomość, że tu tak naprawdę mogę wszystko! Mógłbym tu biegać nago i nikt nawet by o tym nie wiedział.Czasem po wielogodzinnych łowach mogę śmiało spocząć na wiślanym piasku lub schłodzić się żwawym nurcie zaznając ukojenia. Mogę posłuchać śpiewu ptaków lub zwyczajnie się zdrzemnąć. Bez obaw – nikt mnie tu nie okradnie. Takiej wolności nie ma chyba nigdzie na świecie… W tym miejscu przychodzi mi do głowy pewna refleksja… Chciałbym móc zachować ten bajkowy świat na zawsze… Chciałbym pokazać go kiedyś mojemu synowi jak mój ojciec wskazał go mnie. Niestety nic nie jest dane nam na wieki i choć mam świadomość że ten kruchy świat kiedyś się skończy to pragnę go zapamiętać właśnie takim jak ujrzałem go po raz pierwszy i mam wciąż przyjemność oglądać. W świetle dzisiejszych wydarzeń na świecie niczego już nie można być pewnym ale wciąż mam nadzieję i modlę się by ten rajski ogród pozostał z nami jak najdłużej. Oby przyszłe pokolenia tez mogły poczuć magię tych miejsc… Tego właśnie sobie życzę i nie mogę już się doczekać kiedy znowu tam wrócę i wracać będę dopóki starczy sił…

Opinie (16)

zbyszek73

uwielbiam samotność nad wodą ;) [2014-03-11 14:54]

marek-debicki

Po prostu BOMBA. Pasja, pasja i jeszcze raz pasja. Tym także według mnie powinno być wędkarstwo. Pozdrawiam i *****pozostawiam. [2014-03-11 15:19]

roberto

Wędkowanie w samotności na łonie dzikiej natury, uwielbiam najbardziej. Pozdrawiam. [2014-03-11 20:11]

pawel75

Właśnie to lubię najbardziej ! Samotność nad wodą zamiast obleganych podmiejskich zalewów ! To jest właśnie najpiękniejsze ! Dlatego często wolę przebrnąć z tym ekwipunkiem nawet w niby "gorsze" miejsce...... Pozdrawiam i ***** zostawiam ! [2014-03-11 20:51]

rysiek38

Właśnie to jest ta esensja wędkarstwa - nie tylko ryby ale dzika jeszcze na szczęscie gdzie niegdzie przyroda i brak "tłumu" . Ja tak ładuje baterie na jurze 5* [2014-03-11 23:12]

grisza-78

Świetny tekst ! 90 % spostrzeżeń jest wyjętych z mojego języka ;) ***** i pozdro! [2014-03-12 00:53]

camelot

Jestem po Twojej stronie [2014-03-12 01:23]

Zibi60

Też się zastanawiam, czy wędkowanie nie jest dodatkiem do obcowania z naturą ? Uwielbiam spacerki za pstrągiem, ale on tu jest dodatkiem, uzupełnieniem. 5* [2014-03-12 04:01]

Jakub Woś

Jakbym czytał o sobie. Również podzielam Twoje obawy o dalsze losy dzikiej nadwiślańskiej przyrody. Nieraz znajduje odcinek czy miejsce które zdaje się być kompletnie niedostępne dla piechurów. Niestety na miejscu znajduję sporo śmieci - jak się okazuje kajakarze już tam byli. [2014-03-12 07:58]

użytkownik

Świetny tekst! Najbardziej jednak chyba mi się podobało to cyt.''Najpiękniejsza jest świadomość, że tu tak naprawdę mogę wszystko! Mógłbym tu biegać nago i nikt nawet by o tym nie wiedział.Czasem po wielogodzinnych łowach mogę śmiało spocząć na wiślanym piasku lub schłodzić się żwawym nurcie zaznając ukojenia''.Super!!! Za tekst oczywiście *****.Pozdrawiam :) [2014-03-12 17:34]

marciin 2424

Genialnie czytając czułem parzącą pokrzywę i ukąszenia komarów. Aż się łezka zakręciła:) Pozdrawiam i *****. [2014-03-12 20:32]

Szpulka28

Pięknie! Takie miejsce to raj! Wielu narzeka, że nad wodą nie ma miejscówek żeby zasiąść i połowić a inni, że nie ma jak dojechać nad wodę... Ale po co niszczyć przyrodę wycinając drzewa i ryjąc oponami podłoże jak można przejść się spacerkiem i delektować obcowaniem z naturą. Miejsc takich jak "Twoje" jest coraz mniej więc trzeba o nie dbać szczególnie. Gratuluję możliwości jakie Ci ono daje, dobrego tekstu i 5* zostawiam życząc połamania, ale na rybie nie na chaszczach jak mi się już zdarzyło... ;) [2014-03-13 01:15]

Zielan

Jak to dobrze, że lenistwo i wygodnictwo jest domeną większości wędkarzy. Dzięki temu takie miejsca nie są dewastowane. Tylko wytrawni wędkarze do nich docierają, szanują przyrodę i czerpią z tego radość. [2014-03-13 07:41]

model65

w moich oczach tak wygląda prawdziwę wędkarstwo, polowanie na ryby a nie stoliczek krzesełko szklaneczki talerzyki radyjko parasolka jak na biwaku Uwielbiam wypady nad Wisłe w jej dzikie niedostępne dla zmotoryzowanej części wędkarzy miejsca Za wpis i klimat w jaki mnie wprowadził wielkie 5+ [2014-03-13 10:16]

użytkownik

Nie tylko Ty jesteś ( dziwolągiem ) jest Nas więcej. Dla mnie trzech nad wodą to już tłum . Dlatego kupiłem skuter ( niektórzy sąsiedzi sądzą że mi na stare lata odbiło) żeby dojechać tam gdzie nikt samochodem nie dojedzie. To co napisałeś to sama kwintesencja mojego wędkarstwa. 5. Taki sam dziwoląg Julek [2014-03-15 12:50]

Tomekoo

Pozwolę sobie zacytować ;-) "...To jedyne lekarstwo na stres, problemy , które zostawiam za sobą. " Mam podobnie jak Ty , zazdroszczę Ci dzikiej rzeki gdzie u mnie oswoili ją ludzie . Jednak i tak nad nią mnie ciągnie ;-) Wpis świetny ;-) ***** [2014-03-24 14:58]

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za komentarze Internautów.

Czytaj więcej