Zaloguj się do konta

Etyczne rozpoczęcie sezonu

Tekst ten w pierwotnym zamyśle miał powstać na konkurs z poradami dla początkujących, ale ponieważ zjawiska poniżej opisane raczej nie spełniaja kryteriów poradnictwa ostatecznie opublikowany bedzie jako zwykły felieton. Natomiast ma za zadanie napietnować patologie jakie panują w środowisku wędkarskim. Sądzę, że wielu z was się z takimi sytuacjami spotkało lub co niestety przypuszczam – spotka. Wszystkie opisane fakty miały miejsce w rzeczywistości – jedynie pozwoliłem sobie zmienić imiona bohaterów.



Mazury. Okolice Mikołajek. Samo centrum krainy Wielkich Jezior – żeglarzy, wodniaków różnej maści i oczywiście wędkarzy. Jakich wędkarzy? O tym dalej. Czas? Długi weekend majowy – popularnie zwany „Rozpoczęciem sezonu”.

„Rozpoczęcie sezonu” to dość specyficzny rytuał dla „wędkarzy” – szczegołnie tych ciągnących tu z centralnej Polski. Niekoniecznie początek sezonu wędkarskiego musi wiązać się z łapaniem ryb, ba zdarza się nawet, że przez cały przedłużony weekend wędki pozostają w bagażniku samochodu.

Wróćmy do naszego mazurskiego jeziora. Jest ono malowniczo położone wśrod pagórków w cichej spokojnej okolicy – przyjeżdżają tu tylko Ci, którzy miejsce to znają – przeważają mieszkańcy stolicy, Radomia i Ostrołęki. Ponieważ żaden z nich z uwagi na kamerlaność łowiska uznaje, że nie ma obowiązku wykupowania zezwolenia – przez parę lat łapania bez umiaru jezioro zostalo prawie calkowicie złupione. Zresztą jest to i tak w tej chwili bez znaczenia – zezwolenia nie potrzeba, ryb w wodzie nie ma – bo i tak mało kto będzie łowił. W końcu sezon trzeba uroczyście rozpocząć.

Pobliskie sklepy spożywczo monopolowe dużo wcześniej porobiły zapasy na przyjazd turystów. Trzy sklepy wędkarskie w stolicy Mazur – mimo, że otwarte niemal non stop – nie odnotowują ruchu. Najwyżej ktoś kupi pudełko robaków i o ile nie zgubi go po drodze to pewnie i tak przed powrotem do domu wrzuci je do jeziora o ile nie spadnie wcześniej z pomostu.

Podsumujmy: Zadbaliśmy o logistykę – mamy chyba wszystko do łapania ryb: kielbasę na grila, węgiel i rozpałke nawet, jest musztarda. Do tego coś na obiad – bigos i fasolkę z Pudliszek – trochę chleba. Fajki i zapalniczka. No i oczywiście chleb w płynie – Żytnia, Wyborowa, Czerwona Kartka – kupione w makro – bo przy takich ilościach bardziej się opłaca. Do tego zgrzewka Żywca lub kilka czteropaków. Ci którzy dysponują mniejszym budżetem musza zadowolić się paroma kartonami Graffen Waldera z Lidla po 1,40 puszka – ale blaszana, więc najwyżej można ją wrzucić do wody – do recyclingu się nie nadaje. Miejscowy taksówkarz – pan Mietek jeżdżący dieslem na oleju do smażenia - jest gotowy do spełniania naszych życzeń logistyczno transportowych. Generalnie nasza zasiadka wędkarska jest przygotowana. A jeszcze popita – teraz to już wszystko na pewno – możemy iść nad wodę.

Idziemy. Wędki nie są nam potrzebne bo po co mają się plątać, poza tym można je połamać – a po co? Baba w domu bedzie skrzeczała, że ryb nie ma, wędki połamane a z ryja śmierdzi nieprzetrawionym alkoholem. Jeżeli zadbaliśmy wcześniej o miejsce do siedzenia i jakis kawalek stołu to siadamy i otwieramy butelki. Jest to zwykle etap kontrolny – bowiem szybko okazuje się kto będzie jadł kiełbasę, a kto jej nie doczeka. Ale nic na zimno nie smakuje tak – jak wysuszony wiór po obróbce termicznej na grillu. Do rozpalenia grilla oczywiście używamy dużej ilości rozpałki – w końcu dookoła musi unosić się smród nafty – inaczej w tematyce grillowania bedziemy nikim. Papierosek. Wódeczka. Nieliczne rybki w jeziorze cieszą się swoim życiem.

Słonko świeci – ptaszki świergoczą. Jest miło i przyjemnie. Wódeczka, papierosek. Wędkarstwo rekreacyjne. Kielbaska smakuje jak nigdy – wiadomo – „Grillowa” po 4 zl. Tak mija nam popołudnie. Własnie chwilę temu zbudził się Sławek i woła na połamany pomost – „E chłopaki chodźcie zanęciłem stynkę – ale ze mnie tej kiełbasy k****a wyleciało”. Wódeczka, papierosek. Podchodzimy do sprawy bezstresowo.

Dzień się kończy, ktoś przyniósł odtwarzacz CD. Muzyka niesie sie po jeziorze. Dołączają do nas nieliczne panie. Jedna próbuje okładać swojego bohaterskiego łowcę widelcem do grilla, ale że sama na skutek nadyżki substancji czynnych robi poważne błedy w obliczeniach i daje sobie spokój. Papierosek, wyborowa, cola. Świat wiruje. Pora kończyć pierwszy dzień wędkowania. Jeszcze tylko trzeba pozbierać z trawy i krzaków tych, którzy nadmiernie osłabli w trakcie wędkowania, i wyplątać ciało Sławka z przewróconego grilla. Koty dojadają kiełbasę. Jeszcze raz wódeczka i papierosek. Idziemy.

Smród przypalonych placków ziemniaczanych zdradza nam, że pan Mietek właśnie złamał licznik i wiezie hardcorowców na nocne wędkowaniew mieście - w ktorym barze to się okaże później.

Ranek – godzina 11.30. Głowa zaraz eksploduje. W gębie trampek. Ale na poranne dolegliwości najlepsze jest poranne wędkowanie. Jest bezwietrznie – przed wejsciem do domu unosi się znowu zapach placków – Mietek dowiózł napewno zanęty, robaki i chleba trochę. Nad wodą wędkują już bohaterzy dnia wczorajszego. Zdefragmentowany Sławek i inni. W trzęsącym sie ręku puszka Żywca. „- Gotowi do łapania ryb? Tak? To dawajcie stół i rozpalajcie grilla” Wódka, papierosek...

Mazury. Okolice Mikołajek. Ostatnia niedziela weekendu. Bedziemy wracać do domu. Trwa gorączkowe poszukiwanie kierowców, ktorzy z negatywnym wynikiem będą mogli przebrnąć przez policyjną akcję „Bezpieczny weekend”. Jeszcze tylko wizyta w sklepie gospodarstwa rybackiego: „-Czy może pani rozorać tej rybie ryj – żeby był ślad po haczyku?” – w koncu z pustymi rękami wracać do domu głupio . Wracamy. Sezon uznajemy za oficjalnie rozpoczety.

Opinie (48)

t12tom

morza szum, ptaków śpiew... Jakaś morda pośród drzew.... Wszystko to.... Rewela. Pełna sarkazmu rewela. Podoba mi się ten tekst. Masz 6. [2009-02-24 16:00]

użytkownik

Rozpoczęcie sezonu extra typowe dla wielu psełdo wędkarzy,niestety tak się dzieje nie tylko na mazurach.Ja bym dodał tylko do tego artykułu że pozostawiają po sobie górę śmieci pozdrawiam daje pionę. [2009-02-24 16:07]

musiek93

Nie raz byłem świadkiem czegoś takiego jak przyjazd na ryby.Tak naprawdę są to wypady żeby spokojnie wypić pare butelek wódki ,piwa i zostawić po sobie góre smieci jak to napisał '' Mirek64". A ogólnie to bardzo dobry artykuł [2009-02-24 16:18]

stanley584

No niestety taka jest polska rzeczywistość. Na pocieszenie pozostaje jednak fakt, że nad łowiskami spotyka się coraz mniej wódkujących wędkarzy. Sam wiem to z obserwacji w naszym kole. Kiedyś normą było " przepicie ryby " na zawodach wędkarskich. Dzisiaj rzecz to niespotykana. Ale upłynie jeszcze dużo wody, zanim przylgnie do nas opinia "wędkarz-abstynent". Pikam 5. [2009-02-24 16:44]

faun77

Fajny tekst. Przykro przyznać, że z życia wzięty ;) Ale głowa do góry będzie lepiej. [2009-02-24 17:02]

sido35

Cała prawda i ten Radom oni są wszędzie a po nich kupa śmieci [2009-02-24 17:17]

użytkownik

Żeby było jasne - nie mam nic przeciwko wędkarzom z Radomia. Niemniej jednak fakt jest taki, że "wędkarze" z tego miasta w tej uroczystości aktywnie uczestniczyli. [2009-02-24 17:22]

mistrall

bardzo smieszny i realny artykuł ........wniosek jest ten sam co koledzy u góry napisali....juz bez komenta.pozdro za dobry atykuł masz 5 [2009-02-24 17:25]

SZCZUPAKER

Zgadzam sie ze wszystkim co napisales. Oby kiedys wkoncu to sie zmienilo na dobre.Pozdrawiam. [2009-02-24 17:27]

sido35

Wujodobrarada też nic nie mam do nich spotykam i dobrych wędkarzy z tego miasta, ale jak widzę jakie zostawiają po sobie misce łowiska to tragedia butelek po alko kiedyś naliczyłem nad Wisłą 32 szt nie wiem ile było ich ale kierowcy wnosili do aut tych wędkarzy ;-) [2009-02-24 17:47]

domin

Toż to opis niezłej balangi !!! :D Ale tekst świetnie i z humorem napisany. Masz smykałkę do tego :)Pozdrawiam [2009-02-24 18:36]

użytkownik

Za to w Kozienicach są tacy wędkarze 'czyściochy' że śmieci po sobie spuszczają Wisłą> widziałem na własne oczy na Łęce, nie obrażając nikogo z Kozienic [2009-02-24 18:41]

użytkownik

dobre to co napisałeś , i prawdziwe! ja przyznaję browarka lubię sobie strzelić nad wodą i nawet powiem że to prawie rytuał,niekiedy kielicha tez stuknę ale bez przesady ,śmieci sprzątam a kije wyciągam i srogo pilnuję . wielu jest takich co tak jak opisałeś czynią i dopóki są grzeczni i czystość pozostawiają nic mi to nie przeszkadza to ich sprawa.a co do tych co tak śmiecą niby z tego czy z tego miasta to u nas też jest przyjęte że znowu ci z .... przyjechali i właśnie kiedy ja jestem a zazwyczaj długo przesiaduję a goście się zwijają i nie posprzątają przy wyjeżdzie czeka ich niemiła niespodzianka . wtedy czerwoni jak buraki szybko naprawiają swój błąd i grzecznie przepraszają ,ba już wiedzą ze tu przyjeżdżając porządek należy zostawić odjeżdzając.oczywiście nie wszystkich postawisz do pionu ale sąsiedzi przyznają rację i murem zawsze stoją więc myślę że kiedy mnie niema inni robią tak samo ,w końcu to nasza woda... nasza czyli twoja też. [2009-02-24 19:32]

2przemek4

Fajnie napisane, ale artykuł jest o kolesiach którzy pojechali nad wodę się napić, a nie o wędkarstwie czy wędkarzach, a to że nazwali swoją wyprawę wędkarską nie znaczy, że mamy uważać, że to właśnie wędkarze i mamy się przejmować że "oni" takimi się właśnie czują...nie wiem czy jasno się wyraziłem:)pozdrawiam. [2009-02-24 19:37]

sido35

Mirek64 ja nie twierdze że wszyscy z Kozienic sprzątają ale wśród moich znajomych panuje zwyczaj sprzątania po sobie a nieraz po innych bo aż się rzygać chce jak się wędkuje. A jak czytałeś dobrze to pisałem że spotykam fajnych wędkarzy z Radomia, i jak się poczułeś urażony to sory nie było to moim zamiarem [2009-02-24 19:43]

jarcyk18

drodzy koledzy wedkarze.podkreslam wedkarze,jak jedziemy nad wode i naprawde to lubimy to nikt se nie pozwoli na to zeby tylko chlac,bo zbyt bardzi kocha swoje hobby zeby zapomniec o wedkach i nimi sie nie interesowac.jak uwazacie?mam racje? [2009-02-24 19:49]

tomasz26552

To jest Polska rzeczywistość .Jak ktoś lubi to niech pije dla mnie to szkoda czasu [2009-02-24 19:57]

użytkownik

spoko, jest ok nie jestem urażony ja czasami mam tak że muszę najpierw posprzątać łowisko a dopiero potem zacząć wędkować.Przykład elektrownia wiesz jak jest na kanale kto nie przyjedzie zostawia po sobie "kibel"i nieważne czy z Radomia czy z Kozienic itp itd [2009-02-24 19:57]

CEJN58

Byłem na otwarciu sezonu na łowisku komercyjnym ale o innym scenariuszu. Otóż właściciel zadbał o bufet tz. była zupa rybna świeże pieczywko i po jednym piwku, zaznaczam po j e d n y m .Koledzy wędkarze połapali pstrągów i innych ryb ,pogadali przy ognisku i w dobrym nastroju się rozjechali.O to chyba chodzi !!!! Myślę ,że ci którzy chcą się nałoić znajdą zawsze okazję [2009-02-24 19:59]

ekoolo

...papierosek,wódeczka...Dobre,dobre.Masz 5.Buraków nie brakuje w tym kraju.Kiedyś towarzystwo które siedziało obok nas przez noc(w trzech)wypili ponad trzydzieści butelkowych leszków.Rano poprostu się zwineli i pojechali.Zastanawiam się do dziś jaki był podział tych browarków.Dwóch po piętnaście...bo przecież kierowca nie pije.Buteleczki oczywiście zostały na piaseczku,bo po co za...ć 20m do kontenera ze śmieciami? [2009-02-24 20:04]

Stawarz

Wiesz co!Przeczytałem te parę słów o tobie i zastanawiam się czy jesteś normalny? [2009-02-24 20:28]

użytkownik

jest pewna zasada , jak piję nie wędkuję , a jak wędkuję nie piję , to się mija z celem , nie mówiąc już o tym że refleks nie ten i zachowanie nie te sory ale takie jest moje zdanie [2009-02-24 20:37]

swiezy

... popieram Stawarz i mam nadzieję że twój profil niedługo zostanie usunięty i pewnie powstanie nowy ale nie mamy wpływu na takich jak ty . To co piszesz w tym wpisie nie zasługuje więcej jak na - 0 i mam nadzieje że to jest twoja autopsja a nie opis prawdziwych wędkarzy ceniących spokój i obcowanie z naturą na pierwszym planie . Mam nadzieję że w przyszłości ludzi takich jak ty o czym świadczy twój profil będzie się za wczas usuwać z naszego portalu . Twój wątek na forum ŻARTY Z PORTALU jest na to dowodem . Po zmianie profilu nadal jesteś dla nas nikim ... [2009-02-24 20:59]

Stawarz

Nie chodzi o wpis ale o te parę słów którymi przedstawił się wujo na portalu poczytaj kolego swiezy [2009-02-24 21:09]

margor1976

te pare słów na portalu , to jest żenada , popieram kolegę stawarza , też się zastanawiam czy jestes kolego wuju......a , pełnosprawny psychicznie . [2009-02-24 21:32]

rysiek38

a ja mysle ze wszyscy mozemy sie zdziwic a wpis wuja jest specjalnie taki by draznic i prowokowac no i niestety poniekad ma racje bo znam takich co tak wedkuja [2009-02-24 21:36]

użytkownik

Jeśli chodzi o te komentarze dotyczące śmiecenia pozwolę sobie na zacytowanie zasłyszanej rozmowy dwóch wędkarzy wracających z całodziennego wędkowania z łodzi . Jeden do drugiego mówi " posprzątaj te butelki i puszki i inne śmieci do jednego worka , jak będziemy wracali wyrzucimy po drodze do rowu " . To jest obłuda w najlepszym wydaniu ..... [2009-02-24 21:42]

użytkownik

oooo ku......a ale muka [2009-02-24 21:42]

użytkownik

Świeży - następny tekst nad którym pracuje nosi roboczy tytuł: "Studium zachowania się ormowca nad wodą". [2009-02-24 22:27]

t12tom

Wielką sztuką jest umieć czytać, a nie widzieć to, co jest napisane. Gratuluję tym którzy ją opanowali, jest ich tak wielu wśród tak niewielu..... [2009-02-24 22:59]

użytkownik

Świetny tekst. Znakomity pomysł. Klimat jak z Barei. Gratuluję lekkiego pióra. To perełka pośród powszechnego grafomaństwa. Prowadzący ten portal powinni Ci kolego zaproponować stały kącik na felietony. Z opisanym sposobem inauguracji sezonu może się tylko równać "zakładowe grzybobranie". Choć to już zamierzchła PRL-owska przeszłość. Mam swoje lata i pamiętam takie "kadry". W latach 80-tych zaraz po studiach pracowałem jako asystent scenografa w Teatrze Lalek w Łodzi. Ponieważ są dwa takie teatry nie będę wymieniał nazwy. Na jedna taką "inaugurację grzybobrania" pojechałem, bodajże do Puszczy Noteckiej. Wyprawa była w piątek bo w weekend oczywiście spektakle. Towarzystwo zaczęło ostro już na rogatkach Łodzi. I choć wszyscy pracowali zawodowo jak najbardziej przy kulturze, na miejsce mało kto dojechał kulturalnie tak, aby dojść na własnych nogach przez rów do lasu. Większość już w tym rowie została. Ja ze względu na szczeniacki wtedy wiek piłem nad wyraz oszczędnie. Mogłem więc wraz z paniami bileterkami i starszym panem Kaziem, który swoje wypił już dawniej, udać się na poszukiwanie grzybów. Po ciężkim dniu, w drodze powrotnej, było jakoś cicho i markotnie. Zatrzymywaliśmy się kilkakrotnie, w celu nabycia grzybów od przydrożnych grzybiarek. Nie były jednak to "te" grzybiarki, bo "te" grzybiarki jeszcze nie występowały w PRL-owskim krajobrazie. One nastały przy drogach dopiero wraz z przewrotem polityczno- społecznym. A cha zgubiliśmy w lesie pana Władka od świateł scenicznych. Autentycznie. I teraz jak to sobie przypomniałem zachodzę w głowę jak to możliwe że cała wycieczka zgodziła się wracać bez tego kolegi. Widocznie wszystkich bardzo suszyło. Na szczęście stawił się na niedzielnym spektaklu nomen omen o Czerwonym Kapturku. Pozdro PS. Zauważam powyżej niezły sajgon dotyczący kolegi wpisu na entree. Jak to się nazywa, brak zrozumienia czytanego tekstu, w tym przypadku - podtekstu? :-) Zdjęcie też dobrze skadrowane. [2009-02-24 23:54]

swiezy

.. czekam na wpis i dogłębnie tym razem ocenie ale profil mógłbyś zmienić tak nie przystoi nawet jak szukasz prowokacji to nie w ten sposób ... [2009-02-25 00:05]

użytkownik

Opis jest specjalnie taki a nie inny. Obliczony jest na prowokację, ale także i na myślenie. Tłumaczył tego nie będę - po prostu czytaj teksty zamiast zbyt szybko wyciągać wnioski. I do Twojej wiadomości - nie zmieniałem żadnego profilu. A to kim jestem dla Ciebie (i kogoś jeszcze - bo piszesz w liczbie mnogiej) to dla mnie sprawa drugorzędna [2009-02-25 00:22]

jurek

Niestety to prawda takich wędkarzy można spotkać niemal w całej Polsce --- a Ci co nie rozumieją sensu wpisu , moim zdaniem są młodymi wędkarzami , albo z języka polskiego dostali mierny. [2009-02-25 09:04]

janr

Nie do końca się ze wszystkim zgadzam.......ale .... w każdej plotce jest też część prawdy. [2009-02-25 09:10]

KYLON

Żeby napisać taki tekst nie potrzeba mieć bujnej wyobraźni-tylko trzeba w czymś takim uczestniczyć.Pozdrawiam Świeżego. [2009-02-25 09:15]

VITO73

Tekst śmieszny lecz niestety rzeczywisty.My Polacy znani jesteśmy z tego iż lubimy wysokie % a szczególnie mocno ta łatka przyklejana jest wędkarzom. Niestety tak jest lecz miejmy nadzieje że niebawem się to zmieni bo autentycznie można zaobserwować iż coraz mniej mamy "przyjemności obcowania " z panem Sławkiem Jeszcze jedno co mnie wkurza u wędkarzy nawet tych nie "strzelających" to syf jaki pozostawiają po sobie .Owszem puszki po piwku zapakowane do wora ,butelki na wymianę też , niedopita ćwiarteczka jak najbardziej skończymy ją po drodze ale , ale , ale STOP te rozdarte torebki po zanęcie .puste pudełka po robakach , niedopite PET-ówki z oranżadą we wszystkich kolorach tęczy , jednorazówki po kanapkach i jeszcze wiele innych gadżetów . Wiem że żaden skup opakowań i surowców wtórnych nam tego nie przyjmie "więc co z tego możemy mieć" - lecz pomyślmy inaczej , jeśli zostawimy nienaganny porządek po sobie to natura nam to odda w postaci ---- porządek na brzegu , śpiew ptaków nad naszymi głowami, czysta woda w której będą pływać nasze zdrowe rybie medalowe okazy. Więc jeśli ktoś kto uważa że to nie byłoby przyjemne -jest moim zdaniem jednym z bohaterów w/w tekstu - Wujkadobrarada- Kończąc apeluje jeśli pora powrotu do domu z zasiadki wędkarskiej ostatni raz spójrzmy za siebie i podnieśmy to co po nas pozostawiliśmy UDANYCH ŁOWÓW [2009-02-25 11:42]

konrad_leo

Kurcze tekst tak napisany że prawie czułem się na rybkach obok właśnie takiej ferajny. Niestety na to rady nie ma. Dobrze że zostawili chociaż wędki w samochodach bo u nas ostatnio właśnie taki ziomek skoczył za wędką do wody. o skutkach nie muszę chyba pisać :( POZDRO u mnie masz 5 [2009-02-25 12:10]

robson1

Witam wszystkich a szczególnie "Wujodobrarada".Widze że zapachniało to awangardą,prowokacją,to jakaś odmiana. [2009-02-25 12:35]

mientus707

super tekst i super temat / ode mnie piatka z plusem . czytajac wystarczy pomyslec i wnioski wysnuja sie same . znam i rozumie twoj tok rozumowania i to co chcesz przekazac . pozdrawiam [2009-02-25 13:22]

użytkownik

się uśmiałem. [2009-02-25 13:35]

mieciu79

Dobry tekst dający do myślenia,przedstawiający częsty obraz nad wodą.Wizytówka co prawda nieco kontrowersyjna ale to twoja sprawa,nie oceniajmy książki po okładce. [2009-02-25 13:42]

KONIO

Świetny tekst ...........:) dobrze to kolega wyżej nazwał im sie wydaje ze przyjechali na ryby i nazywaja sie wedkarzami :(żałosne!!!!!! nikt nie broni nikomu sie napic wszystko dla ludzi noj dla wedkarzy tez oczywiscie ale z glowa !!!!!! [2009-02-25 17:14]

użytkownik

To dopiero "wędkowanie" nie pamiętam takich balang nawet na sylwestra a tu proszę.Pozdrawiam. [2009-02-25 22:07]

FanAtyk

Świetny artykuł - przyznam że jak na razie najlepszy z wszystkich jakie tu przeczytałem. Choć nieźle się uśmiałem to temat jest poważny i znany chyba nam wszystkim. Nie powiem że nie lubię wypić browarka nad wodą bo prawie zawsze to robię jeśli nie prowadzę, ale nigdy by mi do głowy nie przyszło żeby zostawiać po sobie butelki czy puszki (czy inne śmieci). Przeważnie wędkuję z kolegą lub dwoma i marzy mi się taki wypad w więcej osób - z grillem i piwkiem - ale w ciszy, spokoju i nastawieniem na łowienie nie chlanie. Te śmieciuchy zostawiające po sobie odpadki konsumpcji napojów wyskokowych to buraki i prostaki i należy takich tępić. [2009-03-23 22:29]

piokoz40

Na zdjeciu pijany wędkarz daje porady  hehehe ledwo łazi

 

[2010-05-10 21:18]

użytkownik

Ja wiem piokoz że nie jesteś do końca pełnosprawny ale powiedz mi skąd wiesz że na zdjęciu jest wędkarz? A skąd wiesz że pijany? Badał go ktoś alkomatem? A skąd wywnioskowałeś, że postać ze zdjęcia daje "porady"? Rozwiń proszę trochę bardziej temat - może uda nam się zrozumieć twoją wypowiedź. O ile napiszesz ją po polsku, a nie w suachili - jak w większości wątków twojego autorstwa  [2010-06-09 02:23]

sicco

no niestety bywa i tak ale powiedzmy sobie szzczerze ze sami od czsu do czasu lubimy cos wypic na nocce bo piwko czy nawet 2 wypite podczas wpatrywania sie w swietliki nie zaszkodzi. oczywiscie nie picie na umor ale relaksacyjnie owszem z kolei przedstawiona sytuacja przedstawia ochlejow ktorzy poczuli momen wolnosci od swoich połówek i to zwykle pijanstwo na lonie natury a nie wedkowanie. [2010-07-21 21:49]

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za komentarze Internautów.

Czytaj więcej

Łowisko Tuszynek

ŁowiskoNa Łowisko Tuszynek wybraliśmy się w drugiej połowie lipca na k…