
Miejsce połowu - zdjęcia, foto - 2 zdjęć
Kwiecień, zaczął się ładnymi dniami, lecz dni 13,14 nie były obiecujące. Lecz pomimo brzydkiej pogody wybrałem się na ryby. Łowiskiem było Jezioro Redykajny.
Na łowisku byliśmy o 15.20, woda po roztopach mocno przybrała, więc bez kaloszy nie ma jak się dostać na łowisko. Ponad to było pełno śmieci butelek, puszek, opakowań po zanętach. Trochę posprzątaliśmy i wszytko wrzuciliśmy do worka.
Dziadek rozkłada 6metrowego bata, na hak 2 białe robaczki. Ja rozkładam feedera, i czekam. Dziadek wrzuca 3 kule zanęty skierowanej na płocie+ leszcz. I zaczynają się brania rybki jedna po drugiej lądują w siatce. A u mnie na szczytówce cisza przez 2 godz.
Więc postanawiam założyć zestaw na spławik, białe robaczki i plum do wody. Zaczęło się baranie za braniem.
Nagle u dziadka delikatne branie i bat wygina się jak by miał się złamać. :Po kilku sekundach przypon strzela, nie ma co się dziwić 0,10mm.
A jezioro słynie z dużych leszczy, karpi i linów.
Pogoda zaczyna się psuć, zerwał się wiatr i mocniej pada deszcz. Zwijamy się liczenie ryb razem 30 szt, nawet nieźle jak na dwu i pól godzinne łowienie. Ryby z siatki wracają do wody, a my z nadzieją na większe ryby wracamy do domu.
Pozdrawiam Karpix!!
Autor tekstu: Michał Karkulowski
![]() | czarnypum |
---|---|
lepiej ryby wypuszczać od razu, jeżeli przetrzymujesz je w siatce tracą dużo ochronnego śluzu ze skóry i mogą po jakimś czasie zdechnąć. Nie chcemy ich męczyć w niewoli... (2011-04-17 20:13) | |
![]() | Zbig28 |
Rzeczywiście fajna wyprawa na rybki. Jak na wiosenną wyprawę wyniki naprawdę niezłe. Do tego ta przygoda z jakąś większą sztuką. Smutne tylko, że podobnie jak w okolicach Warszawy, nad wodą jest pełno śmieci. To istna plaga i złe świadectwo o naszych koleżankach i kolegach " po kiju ". Bo to przecież oni w większości pozostawiają te tony opakowań po zanętach, puszek, butelek, petów itp. Jak z tym walczyć ? (2011-04-20 21:44) | |