Fajnie spędzony czas
Michał Karkulowski (karpix25)
2011-04-15
Na łowisku byliśmy o 15.20, woda po roztopach mocno przybrała, więc bez kaloszy nie ma jak się dostać na łowisko. Ponad to było pełno śmieci butelek, puszek, opakowań po zanętach. Trochę posprzątaliśmy i wszytko wrzuciliśmy do worka.
Dziadek rozkłada 6metrowego bata, na hak 2 białe robaczki. Ja rozkładam feedera, i czekam. Dziadek wrzuca 3 kule zanęty skierowanej na płocie+ leszcz. I zaczynają się brania rybki jedna po drugiej lądują w siatce. A u mnie na szczytówce cisza przez 2 godz.
Więc postanawiam założyć zestaw na spławik, białe robaczki i plum do wody. Zaczęło się baranie za braniem.
Nagle u dziadka delikatne branie i bat wygina się jak by miał się złamać. :Po kilku sekundach przypon strzela, nie ma co się dziwić 0,10mm.
A jezioro słynie z dużych leszczy, karpi i linów.
Pogoda zaczyna się psuć, zerwał się wiatr i mocniej pada deszcz. Zwijamy się liczenie ryb razem 30 szt, nawet nieźle jak na dwu i pól godzinne łowienie. Ryby z siatki wracają do wody, a my z nadzieją na większe ryby wracamy do domu.
Pozdrawiam Karpix!!