Zaloguj się do konta

Feeder vs tyczka - rozpoczęcie sezonu

Pomysł dzisiejszej ( już wiosennej) wyprawy narodził się w mojej pokręconej głowie. Męża nie musiałam długo namawiać- co oczywiście dziwne nie jest. Jak nigdy sama zawiozłam nas do „wędkarskiego” i sama za wszystko zapłaciłam.

No tak, ale pozostało na kilka nierozwikłanych kwestii: mianowicie, na co łowimy i chyba najważniejsze- gdzie? Wyszło jak zwykle na moje- Połaniec, ja feederek, on zestaw skrócony. Oczywiście jeszcze zakład. Komu dopisze szczęście- złapie większą rybę – leniuchuje, przegrany gotuje obiadek i to już nie był mój pomysł.

Nie mogłam się doczekać, w nocy wierciłam się jak dziecko z owsikami - rozmyślałam o czekających na mnie rybach. 5,13 rano- pobudka, kawusia, jeszcze tylko ciepło się ogacić i w drogę. Gorzej być nie może, - jeszcze deszczu mi brakowało – a moje ryby? – nie, nie poddam się, złowię olbrzyma , choćbym maiła przemoknąć do ostatniej suchej nitki. Humor powrócił gdy mijając Chańczę zaczęło się przejaśnić. Może jednak nie wszystko stracone?

Na kanale w Połańcu jeszcze nie byłam, więc bez reszty zaufaliśmy nawigacji, a jak to często bywa i ona się myli. Wybrnęliśmy z patowej sytuacji dzięki opisowi łowiska w Połańcu autorstwa hitman1234 – wielkie dzięki za bardzo dobry opis. Więc udało się i dotarliśmy na miejsce. Wchodząc na wał doznałam szoku!! W pierwszej chwili pomyślałam że trwają zawody wędkarskie, ale nie było to prawdą- po prostu było tak wielu podobnych do nas.

Z miejscówką łatwo nie było, wcisnęliśmy się wraz z tobołkami między krzaki ślizgając się po błocku. A błocko potaniej ulewie po pachy, ba po szyję. Cóż i to przeżyje . Dobrze że zanętę wstępnie dzień wcześniej przygotowałam- dzięki temu zyskam choć troszkę tak cennego czasu goniąc wygraną. A co do zanęty: abstrakcja w moim wykonaniu – czyli troszkę kupnej i troszkę inwencji twórczej.

Gdy ja już zdążyłam zarzucić po raz pierwszy, on jeszcze bawił się z tyczką. Wysunęłam więc na prowadzenia. Zarzuciłam i czekam , czekam , to się porozglądam i co widzę? Wpatrzone we mnie oczy pozostałych wędkarzy i te niedyskretne uśmiechy – ja wam jeszcze pokaże – kobieta też potrafi. Długo nie czekałam na cudowny dźwięk dzwoneczka. Błyskawicznie Fedder znalazł się w mojej dłoni . Hol w moim wykonaniu był kilkusekundowy, czego uwięczeniem było wyciągnięcie ryby tuż pod nogi – biedna z wrażenia sama się wypięła.

O jakie było zdziwienie tych wszystkich niedowiarków- koledzy nie lekceważcie kobiety. Ale jeszcze większe zdziwienie było widoczne na tworzy mojego niedowiarka. By się tradycji stało za dość – nadszedł czas na mierzenie- potwora z głębin kanału Połanieckiego- co w moim wykonaniu nazywa się – certa. Jak dla mnie było to największe 29 centymetrów jakie kiedykolwiek widziałam. Gdy już zakończyłam trwającą dłuższą chwilę ekscytację, zarzuciłam ponownie – czekając na więcej. On w tym czasie bawił się z drobnicą – oj, chyba wygram. A ja wciąż czekam. W końcu zwątpiłam w moje szczęści – podobno nic co dobre nie trwa wiecznie. Więc chwyciłam aparat i udałam się na foto- łowy.

W tym miejscu APELUJE DO WSZYSTKICH WĘDKARZY I INNYCH MIŁOŚNIKÓW NATURY!!!!!!!!!
Kochani proszę, zabierajcie ze sobą śmieci, swoje puste butelki, puszki po rozwesela czach, puste i nikomu nie potrzebne opakowania po Anetach i robakach. Naprawdę tak piękne łono natury te wytwory nas wszystkich szpecą i to bardzo. Bądźmy odpowiedzialni.
Wracając do tematu – na foto wycieczce też bywa ciekawie, prócz malowniczych widoków , spotkałam wielu „rozweselonych” kolegów po kiju- pozdrawiam serdecznie.

Czas powrócić i przypuszczalnie przegrać. Ale ku mojemu zdziwieniu, mój tyczkasz wciąż zabawiał się z drobnicą. Nadeszła niebłaganie godzina 13- godzina powrotu a jednocześnie rozstrzygnięcia naszego całkiem pozwanego zakładu. Wygrałam. Pierwszy i oby nieostatni raz uczeń pokona mistrza.

Czas na podsumowanie.
W moim wykonaniu certa 29cm- sztuk jeden. Mąż- drobnica, niezliczona ilość. Ulubione zajecie chłopców pomiędzy braniami?- wypychanych zakopanych w błocku aut. Obiad- po całodniowym towarzystwie gdakającego obok nie drobiu ( kurki i jeden kogucik) – zgłodniałam jak wilk. Morał z dzisiejsze wyprawy brzmi: nie znasz wędkarzu dnia ani godziny kiedy pokona się baba. Rada dla marcowych wędkarzy- ciepłe ciuchy, kalosze, cierpliwość, a jak to nie pomoże to co nieco rozwesela cza i oczywiście koledzy do wypychania aut.
Pozdrawiam .





Materiał zgłoszony na konkurs wędkuje.pl

Opinie (27)

ponikwoda

Z taką ,,babą'' też mogę się zakładać nawet nie tylko o obiad. A poważnie  fajny artykół i trochę zazdroszczę mężowi. Daję oczywiście 5*****. Wole również federa od tyczki czy bata. Pozdrawiam i życze połamania kija. [2010-03-21 22:36]

kyt54s

Bardzo pięknie opisane i gratuluję zwycięstwa!!Oby tak dalej i połamania kija,ja już sie niemoge doczekać kiedy pujdę pierwszy raz na rybki w tym roku.

Pozdrawiam.

[2010-03-21 22:44]

lukasso

Pochwalam pomysł ze sprzataniem łowiska. Dzisiaj byłem nad wodą i śmieci tam co niemiara. A jak zobaczyłe, że ktoś śmieci w workach wywala to krew się we mnie zagotowała. Nie wiem jak można być tak bezmyślną fleją.

   

[2010-03-21 22:52]

użytkownik

Taka żona to skarb !!!! Artykuł bliski sercu , bo woda dla mnie znajomadaję oczywiście 5***** [2010-03-21 23:03]

baldhead

Nie wiem komu gratulować, Pani zwycięstwa, czy mężowi wspaniałej żony. Gratuluję i Pani i mężowi! Dzięki zdjęciom odświeżyłem sobie wiele miłych chwil spędzonych na tym łowisku. A wesołej "rebiaty" nigdy tam nie brakowało! Pozdrawiam! [2010-03-21 23:04]

wedkarz2309

Zgadza się - certa:)

Żona wędkarka - marzenie każdego (chyba) wędkarza...:)

Osobiście też wolę feederek, niż spławik, ale każdy sposób łowienia ma swoje + i -, wiadomo:)

 

Gratuluję wygranej i powodzenia w kolejnych zakładach:)

[2010-03-21 23:46]

andrzej49

Gratulacje,bardzo fajny artykuł.Muszę się pochwalić,że moja żona lubi również wypady na ryby i jest świetnym operatorem podbieraka.Co do śmieci to chyba wielu "wędkarzy" lubi zaznaczać swoją obecność nad wodą,przykre.Pozdrawiam. [2010-03-22 06:28]

włóczykij

5* fajny opis ja ze  swojej sobotniej(pierwszej wiosennej) wyprawy wróciłem o kiju, ale mimo wszystko zadowolony. Połamania! [2010-03-22 06:44]

użytkownik

Pokusiłem się o mały rekonesans nad Wisłę i ku swemu zadowoleniu spostrzegłem już aktywność nad wodą wędkarskiej braci. Fajny artykuł - 5tka. Pozdrawiam [2010-03-22 07:04]

2780plox

Koledzy. Przybył kolejny mistrz (mistrzyni). Tak w wynikach połowów jak i w pisaniu.

Gratulacje. Świetne opowiadanie.

Pozdrawiam i tak trzymać.

[2010-03-22 07:25]

czesiek11

Super artykuł i dalszych wygranych zakładów :) [2010-03-22 08:12]

FanAtyk

Fajny artykuł, pomimo sporej liczby błędów w pisowni czyta się nieźle. Gratuluję wygranych zawodów i fajnej rybki. Połamania kija w przyszłości, pozdrawiam [2010-03-22 09:00]

emilrx

MOJE GRATULACJE OCZYWIŚCIE ZOSTAWIAM5!!! POŁAMANIA KIJA ŻYCZĘ [2010-03-22 09:04]

nalepa

W bardzo fajny sposób opisujesz wasze rozpoczęcie sezonu na kanale w Połańcu , i te twoje ogromne  zaangażowanie w ten wyjazd w postaci zakupu przynęt i zanęt , szukanie artykułów na temat dojazdu i samego łowiska  o kanale Połanieckim wzbudziło u mnie ogromną radość i podziw dla twojej osoby że tyle włożyłaś pozytywnej energii w ten wyjazd , i ten zakład z mężem o największą złapaną rybkę i oto że kto przegra to gotuję obiadek - super sprawa . Niejeden z nas po przeczytaniu tego artykułu na pewno głęboko sobie westchnoł i zadał sobie pytanie ???, dlaczego ja nie mam takiej żony , kumpeli i wędkarki u swojego boku z którą mógłbym w taki sposób wędkować jak wy . Założę się że nie jeden wędkarz bardzo wam zazdrości . Chciałem tobie Ewo jeszcze podziękować za zwrócenie uwagi na temat zaśmiecania naszych łowisk , które jest na porządku dziennym w naszym kraju , a tak nie wiele trzeba żeby było czysto i miło na naszych łowiskach , do których z ogromną przyjemnością chciało by się wracać ponownie odpocząć w ciszy i czystym otoczeniu , a wystarczy tylko wziąć ze sobą torbę na śmieci i po sobie posprzątać - serdecznie was pozdrawiam i czekam na kolejne takie fajne artykuły . [2010-03-22 09:26]

nalepa

W bardzo fajny sposób opisujesz wasze rozpoczęcie sezonu na kanale w Połańcu , i te twoje ogromne  zaangażowanie w ten wyjazd w postaci zakupu przynęt i zanęt , szukanie artykułów na temat dojazdu i samego łowiska  o kanale Połanieckim wzbudziło u mnie ogromną radość i podziw dla twojej osoby że tyle włożyłaś pozytywnej energii w ten wyjazd , i ten zakład z mężem o największą złapaną rybkę i oto że kto przegra to gotuję obiadek - super sprawa . Niejeden z nas po przeczytaniu tego artykułu na pewno głęboko sobie westchnoł i zadał sobie pytanie ???, dlaczego ja nie mam takiej żony , kumpeli i wędkarki u swojego boku z którą mógłbym w taki sposób wędkować jak wy . Założę się że nie jeden wędkarz bardzo wam zazdrości . Chciałem tobie Ewo jeszcze podziękować za zwrócenie uwagi na temat zaśmiecania naszych łowisk , które jest na porządku dziennym w naszym kraju , a tak nie wiele trzeba żeby było czysto i miło na naszych łowiskach , do których z ogromną przyjemnością chciało by się wracać ponownie odpocząć w ciszy i czystym otoczeniu , a wystarczy tylko wziąć ze sobą torbę na śmieci i po sobie posprzątać - serdecznie was pozdrawiam i czekam na kolejne takie fajne artykułyW bardzo fajny sposób opisujesz wasze rozpoczęcie sezonu na kanale w Połańcu , i te twoje ogromne  zaangażowanie w ten wyjazd w postaci zakupu przynęt i zanęt , szukanie artykułów na temat dojazdu i samego łowiska  o kanale Połanieckim wzbudziło u mnie ogromną radość i podziw dla twojej osoby że tyle włożyłaś pozytywnej energii w ten wyjazd , i ten zakład z mężem o największą złapaną rybkę i oto że kto przegra to gotuję obiadek - super sprawa . Niejeden z nas po przeczytaniu tego artykułu na pewno głęboko sobie westchnoł i zadał sobie pytanie ???, dlaczego ja nie mam takiej żony , kumpeli i wędkarki u swojego boku z którą mógłbym w taki sposób wędkować jak wy . Założę się że nie jeden wędkarz bardzo wam zazdrości . Chciałem tobie Ewo jeszcze podziękować za zwrócenie uwagi na temat zaśmiecania naszych łowisk , które jest na porządku dziennym w naszym kraju , a tak nie wiele trzeba żeby było czysto i miło na naszych łowiskach , do których z ogromną przyjemnością chciało by się wracać ponownie odpocząć w ciszy i czystym otoczeniu , a wystarczy tylko wziąć ze sobą torbę na śmieci i po sobie posprzątać - serdecznie was pozdrawiam i czekam na kolejne takie fajne artykuły [2010-03-22 09:28]

nalepa

Coś tu namieszałem z tym wydrukiem  hi hi hi hi  , ale to nic , zdarza się . [2010-03-22 09:33]

tomasz123

bardzo fajny artykuł, życzę dalszych sukcesów, daj 5 i POZDRAWIAM, a odnośnie pozastawianych śmieci w pełni popieram twój apel [2010-03-22 09:47]

zbynio55

BRAWO!!! BRAWO!!!BRAWO!!!

Mi również i to już nie raz udało się pokonać  męża i innych wędkarzy, dlatego tym bardziej jestem dumna że jest nas co raz to więcej.

I co panowie konkurencja rośnie?

Pozdrawiam serdecznie.

 

[2010-03-22 10:30]

marianna56

Z pośpiechu nie zobaczyłam że to męża profil a nie mój.Przepraszam.MARIANNA [2010-03-22 10:34]

master123

Gratuluję!!!

ja w tym sezonie jeszcze nic nie złowiłem :D

I gratuluję mężowi żona która łowi ryby?! Rzadkość

Połamania kija i następnych olbrzymów z głębin

[2010-03-22 14:50]

użytkownik

Gratulacje!!!!!!!Bardzo fajne opowiadanie ciekawe i do rzeczy super się czytało gratulacje za rybkę i oczywiście oby tak alej przecież nikt nie wątpi  umiejetości pań  połamania kija na kolejnej wyprawie i większych ryb [2010-03-22 15:31]

zegar

Super opowiadanko, bardzo miło się czytało. Gratulacje za pokonanie męża. Tak to bywa -raz na wozie raz pod wozem. Życzę Tobie dalszych sukcesów wędkarskich. Pozdrawiam... [2010-03-27 12:29]

wiechu1603

Fajne opowiadanko, dobrze zorganizowana wyprawa i co ważne udana.

Co do wybory tyczki cz federa to osobiście lubię łowić i tym i tym, wszystko zależy od łowiska i od pogody.

Pozdrawiam i życzę dalszych sukcesów.

[2010-03-29 21:17]

minus

super opowiadanko, super certa ***** inaczej być nie może [2010-04-08 10:47]

Arci70

Opowiadanie rewelacyjne. Gratuluję wygranej, i humoru, który pozwala na opisanie tej przygody w ten sposób. Dołączę się do wcześniejszych wpisów, i pozazdroszczę wspólnych małżeńskich wypraw. Ocena oczywiście najwyższa :) [2010-04-12 20:04]

lorak

Pięknie napisane (*****) Gratuluję wygranej i zazdroszczę tego, że na ryby jeździcie razem. [2010-04-18 22:01]

Iwona709

BARDZO FAJNY ARTYKUŁ PELEN HUMORU - ŻYCZĘ WIELU UDANYCH WYPRAW I WYGRYWANI ZAKLADÓW ...POZDROWIENIA [2010-06-07 23:30]

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za komentarze Internautów.

Czytaj więcej

Łowisko Tuszynek

ŁowiskoNa Łowisko Tuszynek wybraliśmy się w drugiej połowie lipca na k…