Feederowa zasiadka na Chańczy
Łukasz Dąbrosiak (vaderfishing)
2017-07-13
Po zakończonym roku akademickim w końcu mogłem wygospodarować więcej czasu na ryby. Tym razem pojechaliśmy nad dużą zaporówkę w województwie Świętokrzyskim. Zbiornik Chańcza jest niestety bardzo wyniszczony zarówno przez wędkarzy jak i przez coroczne spuszczanie wody do bardzo niskiego poziomu ułatwiając pierwszym wyławianie ryb. Mimo takich działań nadal można liczyć tam na duże ilości małych i średnich ryb, głównie leszczy. Dotarliśmy nad wodę około 16 i jeszcze przed wstępnym nęceniem złowiłem kilka ryb co dobrze wróżyło przed nadchodzącą nocą. Jako, że rano w planach mieliśmy pływanie za sandaczami miałem do dyspozycji ponton co było ułatwieniem do sondowania dna i podania pierwszych kul. Wędkowałem dwoma różnymi zestawami, pierwszy z klasyczny koszykiem i 30cm przyponem grubości 0.10mm i hakiem 14-16. Na drugiej wędce zamontowałem zestaw do methody.
Używałem mieszanki stworzonej z czterech składowych. Podstawę stanowiła zanęta Profess bazowa uniwersalna o delikatnym aromacie wanilii. Świetnie spełniła moje oczekiwania do tego typu zanęty gdyż w swoim składzie posiada urozmaicone składniki, mnóstwo grubszych frakcjii jak mielona kukurydza i pellety, które skutecznie pozwalają wyselekcjonować i utrzymać w łowisku większe ryby. Do kilograma tej bazy dodałem paczkę Profess leszcz piernikowy z serii effect. W tej zanęcie również znajdziemy takie składniki jak pieczywo fluo urozmaicające mieszankę. Jako dopełnienie mieszanki dodałem pół paczki koncentratu zapachowego leszcz secret o bardzo przyjemnym zapachu a całość namoczyłem wodą z dodatkiem melasy. Nośnik zanęty stanowiły dwa kilogramy ziemi bełchatowskiej. Z całej mieszanki skleiłem 10 kul i podałem w miejsce łowienia oddalone ok 25m od brzegu. Do methody przygotowałem method mix explosive green betaine- halibut z dodatkiem micro pelletu red halibut-robin red. Świetne wyważenie między kleistością a intensywną pracą takiej mieszanki dają efekt jakiego nie spotkałem w dotychczas używanych zanętach.
Od początku odławiałem drobne leszczyki i płotki do których co jakiś czas doławiałem większe leszcze oraz jednego karpika. Z nadejściem nocy brania ucichły więc walcząc z komarami postanowiliśmy odpuścić wędkowanie. Przed porannym wypłynięciem na spinning krótka sesja i rybki wróciły do wody. Po powrocie z wody postanowiliśmy jeszcze połowić co okazało się strzałem w dziesiątkę, w ciągu godziny złowiłem osiem ponad 40cm leszczy co na tym łowisku jeszcze mi się nie zdarzyło a dominującym rozmiarem zawsze były chlapaki po 20-25cm.
Tym razem wszystkie elementy składające się na wedkarski sukces udało mi się dobrać bez mała idealnie. Wysokiej jakości zanęta, dobre miejsce oraz odpowiednia metoda łowienia pozwoliły osiągnąć bardzo dobry wynik. Był to wyjątkowo udany wyjazd również dlatego, że przy użyciu zanęt Proffess pierwszy raz na tym łowisku udało mi się połowić ładnych ryb na feeder. Niestety była to prawdopodobnie ostatnia noc spędzona w tym miejscu gdyż woda w ciągu nocy obniżyła się około metr na brzegu co oznacza, ze niedługo pozostanie tam jedynie bagno. Pozdrawiam i połamania.