Fly Fishing - pierwszy pstrąg
użytkownik 98722
2012-01-19
Po przyjeździe nad wodę i podejściu do rzeki czułem się naładowany filmami jak barania torba przed rują.
Niestety emocje nie trwały długo z uwagi na bardzo duże zakrzaczenie łowiłem głównie konary,gałęzie i krzaki arsenał z każdym metrem rzeki znacząco się kurczył. Po kolejnym rzucie na drzewo i szarpaniu gałęzi mimo tego że do jednego oka wpadł mi kawałek kory i nic nie widziałem mało tego to jeszcze piekło . Nauczony że nie mogę się poddać i będę walczył do końca postanowiłem łowię dalej .
Zerwanie kolejnej nimfy skutkowało zniszczeniem również łącznika sznura , szybka wymiana , przewiązanie i dalej można się upajać oczyszczaniem rzeki z różnego rodzaju krzaków,gałęzi i innych badziewi. Idąc tak i wypatrując żerujących w rzece pstrągów wiedząc że nie jestem w stanie rozpędzić tak sznura by wykonać daleki rzut.Wypatrując kolejnej obiecującej miejscówki kropka. Stanąłem przy drzewie.
Jedną ręką uchwyciwszy się gałęzi drzewa drugą wykonałem krótki aczkolwiek tym razem szczęśliwy rzut. Pstrąg wynurzył się do nimfy którą widziałem jak połyka ta biała paszcza przy ataku bezcenne . Szybkie skuteczne zacięcie krótki hol rybki odpięcie rybka do wody.Ja natomiast po złożeniu wędki szybki trucht do auta i do domu. W domu jak to w domu kieliszek plus woda i płukanie oka przez 20 min.
Pozdrawiam...