Garmin Fishing League Daiwa Challenge

/ 8 zdjęć


W weeked 25-27.10 odbyły się zawody z cyklu Garmin Fishing League na zalewie zegrzyńskim. Tym razem wyzwanie zawodnikom rzuciła nasza firma Daiwa. Rozgrywki Daiwa Challenge przyciągnęły do Serocka ponad 60 teamów z całej Polski w tym 9 drużyn reprezentacji narodowej Czech oraz ekipy z Litwy. Najlepsi zawodnicy, najlepszy sprzęt, najlepsze przynęty, super szybkie łodzie, to zdecydowanie był odpowiedni test dla Zegrza przed zbliżającymi się w 2020 roku mistrzostwami świata w spinningu na tym zbiorniku.
W piątek w stanicy w Serocku każdy zawodnik miał możliwość zapoznania się z nowościami firmy Daiwa na 2020 rok oraz konsultacji z naszymi przedstawicielami. Największym zainteresowaniem cieszyły się nowe multiplikatory i kołowrotki spinningowe. Zawodnicy również byli zachwyceni nowymi wędkami z serii Tournament AGS wyposażonymi w innowacyjne przelotki z ramką carbonową AGS oraz kultową serią Luvias. Po pokazach odbyła się oficjalna odprawa i wodowanie łodzi.
Sobotni poranek przywitał nas wszystkich mgłą i rześkim powietrzem. Pachniało to dużą ilością szczupaków. W szranki ze śmietanką spinningową do boju ruszył również nasz team w składzie Jakub Fiećko oraz Paweł Kusy. Chłopaki na Zegrzu nigdy wcześniej nie wędkowali, na tak chimerycznej wodzie byli skazywani na pożarcie przez zegrzyńskich wyjadaczy, ale nie załamywali się i o 7 wyruszyli w bój. Kilka chwil po wypłynięciu na aplikacji xtramarlin zaczęły pojawiać się pierwsze ryby. Kuba łowi po około 20 rzutach pierwszego szczupaka, szybkie mierzenie i niestety rybie brakuje 4cm do wymiaru. Delikatna korekta ustawienia i Pawła nowy Luvias do 10g ugina się po sam dolnik. Jest duża ryba! Szybki pewny hol i w podbieraku ląduje gruba 70! Jest dobrze. Walczymy dalej. Kolejna godzina bez kontaktu z rybami. Zaczynamy szukać okoni, które coraz częściej pojawiają się na aplikacji w wynikach innych teamów. Po namierzeniu ławicy szybko łowimy komplet 5 sztuk ryb w okolicach 20cm. Kuba podmienia okonie na większe, a Paweł stara się złowić szczupaka. O godzinie 10 na koncie mamy 5 okoni 25-31cm i szczupaka 71cm, dzięki czemu plasujemy się na 3 miejscu. Kolejna godzina niestety nie przynosi nam brania, o godzinie 11 30 decydujemy się na odpoczynek. Na 2 dni zmagań team miał do wykorzystania 14h na wędkowanie. Każdy mógł w dowolnej chwili spłynąć, odpocząć, przeanalizować sytuację na wodzie oraz obrać odpowiednią taktykę. W tym miejscu, chciałbym bardzo podziękować Markowi za pomoc i wsparcie żywieniowe na przerwie. O godzinie 14 decydujemy się na wypłynięcie. Po przerwie spadamy na 12 miejsce. Planujemy pływać dzisiaj jeszcze trzy godziny i zostawić sobie blisko 7 godzin na drugi dzień. Po południu nastawiamy się wyłącznie na szczupaki. Chwilę po starcie Kuba ma potężne branie, niestety rybie tym razem brakuje 1cm… . Do godziny 16 nasz team walczy z chimerycznym zbiornikiem i szuka ryb. Po 16 w końcu znajdujemy drobnicę, która trzymała się blisko trzcin. Kilka rzutów i Kuby prorex XR sygnalizuje punktowaną rybę. Blisko 60 cm szczupak pozwala myśleć nam o zakończeniu pierwszej tury w pierwszej 10, co byłoby rewelacyjnym wynikiem. Pół godziny przed końcem Kuba ma kolejne branie i na miarce lądują 52cm. Pierwszy dzień kończymy na 10 miejscu! W tak znakomitym gronie wędkarzy oraz biorąc pod uwagę fakt, że byliśmy pierwszy raz na tej wodzie, wynik jest znakomity. Dzień kończymy 3 szczupakami oraz 5 okoniami.
Drugiego dnia wypływamy o świcie i łowimy bez przerwy do końca naszego czasu. Pogoda zmieniła się drastycznie. Chwilę po starcie zaczął wiać silny wiatr, na który ryby bardzo reagują i przestawiają się w inne miejsca. Do godziny 12 szukamy bezskutecznie ryb. Pointy z pierwszego dnia są puste. Nie ma w nich śladu żadnej ryby. Po godzinie 12 decydujemy się na zmianę taktyki i uciekamy do spokojnej zatoki, gdzie Paweł rzut po rzucie łowi dwa szczupaki! Szybkie zacięcie w punkt, pewny hol i 66 oraz 51 punktów plasuje nas na 7 pozycji. Przestawiamy się i szukamy okonia, który windował nas w tym momencie na podium, mimo starań nie udaje się nam odszukać pasiaków. Na ostatnie pół godziny stawiamy wszystko na jedną kartę i łowimy na duże woblery, licząc na „pajka”. Niestety nasz czas kończy się, musimy wracać do brzegu. Na tę chwilę znajdujemy się na 12 miejscu. Do końca zawodów zostały dwie godziny. W tym momencie ryba zaczyna dobrze żerować, każdy kto zachował chociaż chwilę czasu łowi piękne ryby!!! My spadamy na 25 miejsce. W dwudniowej turze daje nam to finalnie 17 miejsce. Do pierwszej 10 brakuje nam jednego okonia.
Chciałbym podziękować firmie Daiwa za sprzęt, który umożliwił nam walkę oraz ciuchy, dzięki którym mogliśmy komfortowo wędkować. Markowi za wsparcie z biura zawodów oraz wszystkim, którzy trzymali za nas kciuki

Pozdrawiam i gratulacje dla zwycięzców Jakub Fiećko

 


4.5
Oceń
(8 głosów)

 

Garmin Fishing League Daiwa Challenge - opinie i komentarze

skomentuj ten artykuł