Ryby w dużych rzekach.

/ 17 komentarzy

Wielka rzeka- gdzie łowić.
Postanowiłem napisać tekst dla młodych wędkarzy. Oczywiście przyda się on też i starszym wędkarzom. Pamiętam jak jechałem pierwszy raz na Wisłę. Mętlik w głowie od ostróg, przykos i płani miałem wielki. Więc ku pomocy opiszę najbardziej charakterystyczne miejsca dużych rzek. Najpierw należy dla porządku wymienić te miejsca. Są to:
 starorzecza, rafy, opaski, ostrogi, przykosy, rynny, wlewy, płań , doły śródrzeczne, ujścia dopływów.  Przyznacie , że jest tego trochę. Zacznijmy więc od najprostszych czyli starorzeczy.
Starorzecze to obszar wody , który powstał w wyniku zmiany koryta rzeki. Niestety takie starorzecza powstawały raczej kiedyś niż współcześnie. Dzisiejsze rzeki są tak obetonowne i „wyprostowane”, że nawet największe anomalia ( np. powodzie) nie powodują odcinania meandrów i starorzeczy nomen omen nowych już jest coraz mniej. Starorzecza są bardzo ciekawymi uzupełnieniami dla rzeki. Jak w rzece woda jest jeszcze zimna to w starorzeczu już jest kilka stopni cieplej. Pamiętajmy , że starorzecza są najczęściej płytkie i mniej lub bardziej zmulone. Pełnią też rolę wylęgarni i podchowalni dla właściwej rzeki. Kiedy poziom wody się podnosi to ryby migrują w obie strony. Jest to bardzo ożywcze dla obu akwenów. W starorzeczach bytują zasadniczo wszystkie gatunki ryb rzecznych i nie tylko. Złowimy tu: leszcze, krąpie, rozpióry, klenie, jelce, wzdręgi, karasie, liny oraz szczupaki z okoniami. Stosunkowo rzadko spotkamy w takich łowiskach sandacze. Często mieszkańcami są też węgorze i miętusy. Niestety są to też zbiorniki często czesane przez kłusowników. Z racji swojej płytkości są łatwe do przełowienia. Zachęcam do odwiedzania starorzeczy. Ryb wielkich nie połowimy , ale ilości mogą nas naprawdę zaskoczyć. Łowić tam można właściwie każdą metodą. Często są ratunkiem gdy rzeka ma wysoki stan lub mętną wodę. Szukajcie swojego starorzeczowego eldorado!
  Kolejnym miejscem wartym opisu jest rafa albo w liczbie mnogiej rafy. Jest to nic innego jak miejsce gdzie znajduje się duże skupisko kamieni. Kiedyś mówiono po prostu kamienisko. Oczywiście na rafach złowimy wiele gatunków ryb. Od okoni i szczupaków do sandaczy. Jednak najczęściej będą to jazie, klenie, a w niektórych rzekach brzany. Najciekawsze rafy są daleko od brzegu. Jednak i te blisko są warte uwagi. Szczególnie kiedy mamy do czynienia z małą wodą (niżówką). Gromadzi się tam wtedy wszelka ryba licznie i chętnie. Należy na rafach uważać na dwie rzeczy. Pierwsza to poruszanie się po rafach lub w ich granicach. Niestety przewrócić się jest bardzo łatwo na obślizgłych kamieniach. Druga wada to straszna zaczepialność i zrywalność przynęt. Jakoś to musimy przeżyć. Gdzie kamyki tam wyniki.
  Następne ciekawe rzeczne miejsce to opaska. Oczywiście nie na rękę tylko rzeczna. Opaskami nazywamy miejsca gdzie występują umocnienia (betonowe, faszynowe, kamienne). Według literatury najlepsze są te na zewnętrznych stronach łuków rzeki. W takim miejscu kryje się masa drobnicy, a za nią podąża inna ciekawsza ryba. Problemem jaki napotykają wędkarze przy opaskach jest takie podejście do łowiska by nie spłoszyć ryb. Nie jest to wcale łatwe. Ryby którym stoimy nad głową biorą bardzo niechętnie lub wcale. Pozytywne jest to , że na opaskach możemy łowić właściwie cały sezon. Wędkarze lubią je też wykorzystywać do połowów nocnych. Na opasce możemy liczyć na ryby ogromne jak i bardzo małe  Najbardziej znaną miejscówką jest chyba jednak ostroga. Jest to takie miejsce w rzece gdzie człowiek wybudował coś w rodzaju tamy, zaporki by spowolnić nurt i ujarzmić rzekę. Wędkarze nadrzeczni nazywają ostrogi główkami. Niestety są ostrogi lepsze i gorsze. Wędkarze potrafią zajmować te najlepsze wcześnie rano by ubiec konkurencję. Niekiedy ostrogi są potargane przez nurt i z jednej robią się dwie , a nawet trzy mini wysepki. Takie są bardzo ciekawymi schroniskami dla ryb rzecznych. Ciekawym łowiskiem są też tak zwane klatki czyli pas wody między dwiema ostrogami. Lubi tam się czaić szczupak lub kleń.  Stara zasada wędkarska mówi, że nie ładujemy się od razu na koniec ostrogi tylko obławiamy ją od nasady po koniec powoli i cierpliwie przesuwając się w stronę jej wierzchołka. Jak już jesteśmy na wierzchołku musimy obłowić zapływ i napływ. Ten pierwszy obławia się prościej , ale obłowienie napływów bywa skuteczniejsze. Ostatnia moja rada dotyczy przestrzegania zasad nie niszczenia ostróg i pierwszeństwa wchodzenia na ostrogę. Pamiętajcie inny wędkarz to nasz kolega i też człowiek.
  Kolejnym rzecznym miejscem jest przykosa. Jest to miejsce gdzie nurt nanosi piasek. Nie robi tego równomiernie. Taka łacha piachu często kończy się nagle tworząc właśnie przykosę. Często wędkarze opowiadają , że na przykosach przewalają się największe okazy. Niestety przykosa często jest daleko od brzegu i ciężko tam dorzucić. Jednak jeśli już nam się to uda to połowimy na pewno. Niejeden rekord wędkarski pochodzi właśnie z przykosy.
 Ciekawe łowiska rzeczne znajdują się przy różnego rodzaju wlewach dopływów. Mogą to być ujścia rzek, potoków, strumieni ale także kanałów i rowów melioracyjnych. Mieszają się tam dwie wody. Płyną tamtędy różne owady, żyjątka i masa rybiego pokarmu. Często płynie tam też cieplejsza lub czystsza woda. A to ryby bardzo lubią. Jest to miejscówka niemal pewniak. Warto spróbować w takich miejscach spiningu jak i gruntówki.
  Dobrymi miejscami są też rynny. Nie muszą być to zaraz głębokie rowy. Czasem wystarczy , że miejsce jest głębsze niż właściwe koryto o kilkanaście centymetrów a już rybki uwielbiają tam czekać na naszą przynętę. Niestety rynny ciężko się obławia choć jeśli już to efekty mogą przejść najśmielsze oczekiwania. W nie jednaj rynnie czaił się sum na złoty medal, ale wygrał walkę z wędkarzem. Rynny są ciekawe szczególnie latem. Czasem jak zawiodą inne miejsca to rynna potrafi uratować wędkarski dzień.
  Podobnym miejscem są doły rzeczne. Są krótsze i często głębsze od rynien.  Są doły na Dolnej Wiśle dochodzące do 15-20 metrów. Tam łowimy na super ciężki spinning. Niestety ciężko tam dotrzeć, a nawet je znaleźć. No nie twierdzę, że trzeba łowić z dna ale nawet pół wody to jakieś 8-12 metrów więc żartów nie ma.
  Innym ciekawym miejscem jest tak zwany wlew. Wlew tworzy się albo między dwoma ostrogami, lub przy przerwanej ostrodze albo gdy zrobi się podwójne wypiętrzenie w rzece. Gromadzą się tam wtedy też piękne ryby. Woda płynie, coś się cały czas dzieje. A to lubią i ryby i wędkarze.
 Na koniec zostawiłem sobie płań. Spotkamy ją na dużych rzekach jak i małych rzeczkach. Płań to nic innego jak rozlana duża połać nurtu rzecznego. Przewala się często nad płaskim dnem pozbawionym kamieni, dołów i innych przeszkód. Woda na płani jest często spokojniejsza niż w innych częściach rzeki. Czekają tam na nas ryby , które nie bardzo lubią szybki nurt. Może to być leszcz, płoć czy karaś lub nawet karp.

 


4.5
Oceń
(22 głosów)

 

Ryby w dużych rzekach. - opinie i komentarze

lawdzoj82lawdzoj82
+4
Podziele sie swoimi doswiadczeniami i odniose do tekstu. Co do ostróg czyli tak zwanych głowek tutaj mam najmniej doswiadczenia bo w okolicy mojej są juz ich resztki zdewastowane i tak wypłycone ze nie dało sie łowić do powazniejszych ostróg mialem duzy kawał drogi wiec łowiłem sporadycznie a starorzeczy nie miałem wcale wiec tutaj swoich 3 groszy nie wtracę ;) Trafiałem jakis ryby ale były one bardziej dziełem przypadku niz ryba wypracowana. Natomiast w okolicy mam 2 piekne opaski jedna na kilka kilometrów i jedna bardzo krótka ale z wolna płynaca woda. Opaska ,opasce nie równa zeby opaska dawał ryby musi byc jeden najwazniejszy czynnik " typ dna " oraz dodatkowy czyli siła nurtu. Do czego zmierzam moje opaski pieknie dawały ryby gdy były pełne zaczepow i bardziej leniwie płynoł nurt. W takich warunkach były jakies rafy pod brzegiem , zawirowania . Po przegrodzenu rzeki progiem zwalniajacym nurt głowny sie zmienił i poszedł pod brzegi długiej opaski co spowodowało ze cale dno zawalilo piaskiem i nie samowiecie ciagnie ze wszyskie ataki ryb widac na samym sródku rzeki (Wisła ) a z samego brzegu ciezko namierzyc jaka kolwiek rybę. Gdzie nurt zwalnia na jest kilka takich miejsc mozna cos złowic. Wiec nie kazda opaska tak od siebie da rybę ;) (2018-02-18 14:13)
barrakuda81barrakuda81
+3
Wielka rzeka to wspaniałe łowisko, pełne różnorodnych środowisk. Jest tu dosłownie wszystko co w słodkiej nizinnej wodzie pływać może i każdy znajdzie to czego szuka o ile wie jak i gdzie szukać:) Narobiłem sobie ochoty na te moje opaski...Już niedługo:) (2018-02-18 15:42)
luk-krluk-kr
+3
Ja na wstępie przyznam się do miłości z jedną rzeką, a mianowicie jest nią Wisła piękna wielka i to ona daje mi ryby szczególnie ładne leszcze. Jeżeli ktoś chce dobrze poznać swoją rzekę to poleca książkę W. Strzelecki Wędkarstwo rzeczne dla mnie bezcenny skarp wiedzy i na koniec trzeba nad rzeką być często i uczyć się jej a wtedy ona nam się odwdzięczy. (2018-02-18 18:19)
erykomerykom
+2
U nmie starorzecza dają mi wiele boleni.Każdy gna na główny nurt i  w tłoku łowi a ja spokojnie i w ciszy poławiam bolki których na tych starorzeczach nie powinno być według mądrych tutejszych wędkarzy :)) U mnie woda rządzi sie swoimi prawami: im mniej wody na starorzeczu tym więcej drapieżnika wychodzi.Niby dziwne i nie do przypuszczenia ale codzienne niemal przebywanie nad wodą daje do myślenia...Codzienny niemal koncert boleni wieczorową porą od czerwca do września-bezcenne ;))Albo widok atakujacych sandaczy takich po 60-70 cm na 10 centymetrowej wodzie.Brzmi jak żart a jednak.Myślę że główki i starorzecza daja mi po równo ryb ale zdecydowanie wolę stare,opuszczone i ciche starorzecza:)Dodam ze opisuję tutaj Moj odcinek Odry. (2018-02-18 19:46)
patagoniapatagonia
0
Wielka rzeka. Pięknie o tym pisał Putrament w książce "Balet boleni". Dużo tajemnic i dużo do odkrycia. Już niedługo wiosna. Co do starorzeczy to nie głębokość się liczy ile tak zwana żyznośc czyli pokarm , podłoże roslinność. (2018-02-18 20:26)
ShodanShodan
+3
Od Torunia w dół niewiele dopływa jeśli chodzi o ryby. Wtajemniczeni pewnie wiedzą dlaczego. Od 3 lat kupowałem zezwolenie na Wisłę w tym roku dałem sobie spokój bo żeby popatrzeć na rzekę i sobie nad nią potstać, póki co zezwolenia nie trzeba :) Oczywiście ja może nie mam doświadczenia i nie znam tej rzeki (choć przez 3 lata trochę okazji miałem), problem jednak w tym, że zapytani nad wodą koledzy po kiju z dużo dłuższym stażem niż mój, mówią to samo, czyli ryb brak od kilku lat. Mam też znajomych w innych częściach kraju (na południu też) i tam okazuje się, że ryby są i nie ma większych problemów z upolowaniem szczupaka, sandacza czy troci. (2018-02-18 22:55)
dendrobenadendrobena
+1
Temat jak wielka rzeka. (2018-02-19 16:45)
jarcyk18jarcyk18
+1
Ja równierz uwielbiam łowić na Wiśle. Problem oplega na tym ,że rzeka zmienia się każdego roku. Tu gdazie był fajny dołek ,fajne miejsce (rybne) za rok już nim nie jest. wyznaje jedną zasadę .Trzeba starać się przeczytać rzekę w miarę możliwości a przedewszystkim poprostu WĘDKOWAĆ jak najczęściej. :) (2018-02-19 17:03)
patagoniapatagonia
0
Im więcej dniówek wędkarskich tym więcej doświadczenia . To stara prawda i niezmienna. (2018-02-19 21:04)
fisch 73fisch 73
0
Lubię łowić na rz.Wiśle w ok.Ciechocinka. (2018-02-20 08:03)
JulianJulian
+3
Wędkarstwo rzeczne oraz Wędkarstwo jeziorowe tak jak mój kolega wspomniał było jest i będzie BIBLIĄ  każdego Myślącego wędkarza. Dzieło to ( nie przesadzam )  jest kwintesencją wiadomości  powstało w czasach kiedy papieru toaletowego nawet nie było . Z tąd proste rsysunki i prosta forma . Bez szpanery bajerów , buzerów  motorówek echosond etc.  Moi dwaj nestorzy śp pan Czesław oraz wujek mojej żony ( zwany w środowisku - Profesorem od ryb )    mawiali : To samo co pan Autor   Wacław Strzelecki  Rzeka jest jak książka  - tylko trzeba ją umieć czytać.  A tak już odemnie  ( jednak razem )   kto jest wygodny i urodził się z kalkulatorem ( echosądom )   nie będzie znał tabliczki mnożenia. Oczywiście  Kalkulator ( echosąda )  pomaga  - ale trzeba znać zwyczaje ryb.  I jeszcze jedno na koniec tego mojego przynudzania.  A dajmy rybie równe szanse. To znaczy wprost ; Zlokalizować , zanęcić  i złapać. I w dobie tej elektroniki - karwa tylko bez elektrycznych wędek bo już takie pomysły chodziły tu po tych chorych móżdżkach.   Pozdrawiam kolegów  (2018-02-20 09:29)
patagoniapatagonia
0
A propos równych szans. U nas w Koszalinie zorganizowano zawody na wędki z leszczyny i na stary sprzęt. Wtedy się okazało kto łowi naprawdę dobrze. Nie było stanowisk , można było łowić na całym akwenie. Jak w latach 20 ubiegłego wieku. Pyszne łowienie. (2018-02-21 21:41)
SlawekNiktSlawekNikt
+1
Przystępnie napisany poradniczek tylko troszkę mało zdjęć :-) (2018-02-25 15:30)
Adi777Adi777
+1
tyle tekstu, graficznie łatwiej byłoby to pokazać, część jest leniwa i nie czyta :-) (2018-02-26 21:31)
patagoniapatagonia
0
Wiem, że zawsze lepiej zobaczyć, ale wyznaję zasadę, że kto nie czyta ten błądzi. Nie tylko w wędkarstwie. (2018-03-04 15:50)
MoherowyBerecikMoherowyBerecik
+1
Panie Lechosławie, bardzo dziękuje za wstęp dla mnie "świeżaka wędkarstwa" do sezonu. Na naszym YouTubie wyścig szczurów kto ma dłużego ... kija, lepszą wędkę czy cały osprzęt, ale poradników dla świeżaków - brak. Same wyciągania rekordów życiowych czy pocięte filmiki i wyciąganie ryby z wody co 5 minut ;) . Bardzo fajny opis, będę jednak musiał naybć starą literaturę bo w internecie ze świecą szukać takich opisów. Dziękuję :) i pozdrawiam serdecznie. (2018-03-06 15:33)
patagoniapatagonia
+1
Świetne pseudo!! Dzięki za dobre słowo. Dobrych połowów i odpoczynku w nowym sezonie. Staram się jak mogę. Sam wiem jak zaczynałem. Nie było internetu , a rodzice byli wędkarsko dość konserwatywni i trzeba było wiedzę metodą prób i błedów zdobywać. (2018-03-06 19:18)

skomentuj ten artykuł