
Mój przeciwnik w całej okazałości, żywe srebro. - zdjęcia, foto - 3 zdjęć
Amurowy Stalking
Mamy koniec wakacji, czas płynie bardzo szybko i powoli zbliżamy się do najlepszego sezonu (według mnie) czyli pora jesienna. Ryby zaczynają wchodzić w prawdziwy amok żerowania. Jednak jeszcze zostało nam kilka mam nadzieje upalnych dzionków. Ja takowe poświęcam na szybkie wypady, a w tym konkretnym przypadku opowiem o szybkich amurach oraz gdzie szukać amura. Lato nas w pewnym sensie rozpieszczało a w innym znaczeniu nie za bardzo, no bo jak tu normalnie funkcjonować w blisko 40 stopniowym upale. Pobudki w namiocie przez słońce a nie sygnalizator to prawdziwa sauna i nic przyjemnego. Spróbuje was przekonać do pogoni za rybami. Na szybki dzionek możemy wybrać się zawsze i w każdej wolnej chwili. Dlatego właśnie staram się wybierać zbiorniki niewielkie typowo komercyjne, nawet takie wody mogą nauczyć bardzo wiele. Nie nastawiajmy się na łowienie w jednym miejscu, które z różnych względów może wydawać nam się "książkowe" Oczywiście możemy położyć tam jeden z zestawów, ale to z tym drugim proponuję się przejść wzdłuż zbiornika i szukać. No właśnie czego szukać? Na chodzonego wyszukuje dokładnie takich samych oznak jak wtedy kiedy robię wstępny wywiad środowiskowy na nieznanej wodzie jeszcze przed zasiadką. Opowiem o tym konkretnym przypadku który przytrafił mi się kilka dni temu. Po przybyciu nad wodę, i uregulowaniu wszystkich opłat rzuciłem okiem na wodę. Zbiornik ten składał się jak by z dwóch części z jednym wąskim przesmykiem. Wiatr zdecydowanie dmuchał w lewą zatokę, z racji wysokiej temperatury wody wybrałem właśnie ten brzeg nawietrzny. Z racji natlenienia i przemieszania wody. Postanowiłem umieścić jeden z zestawów na przesmyku pod trzcinami, ponieważ wszystkie przemieszczające się ryby właśnie w tym miejscu będą migrowały co zwiększa moje szanse na branie nawet podczas nie trafienia w typowa miejscówkę karpiową. Podnęcone delikatnie pelletem i drobnymi kulkami. Drugi kij zaś zbroję i wyruszam obejść zbiornik w celu poszukiwań. Po chwili słyszę delikatny spław, kieruję się w tę stronę. Moim oczom przy pobliskim iglaku(po drugiej stronie zbiornika) ukazuje się podwodne zatopione drzewo, przy którym zauważam bomblowanie. Przykuwa to moją uwagę i postanawiam posiedzieć tam trochę dłużej, wiem że nie ma co się spieszyć z zestawem najpierw trzeba odpowiednio wybadać temat. Po kilkunastu minutach jak gdyby znikąd pojawiają się srebrne torpedy niestety nie widzę ich za dobrze ponieważ zapomniałem zabrać okularów polaryzacyjnych. Ale ważne że są, nie zarzucam zestawu centralnie w miejscu w którym je widziałem. Kilka metrów dalej wybieram odpowiednią miejscówkę, zarzucam pojedynczego "dumbelsa" pływającego o smaku ciasteczkowym i podsypują garścią pelletu miodowego taki słodki zestaw. Zostawiam wędkę i kryję się w cieniu pobliskiego drzewa, po kilkunastu minutach widzę delikatne uginanie szczytówki. Z racji tego iż wcześniej widziałem wcześniej amury już wiem co się dzieje w tym miejscu. Biorę żyłkę w palce i czekam na energiczne szarpnięcia które będą świadczyły o haczyku na wardze tej pięknej ryby. Jeszcze chwila zacinam i siedzi! Walka na początku jest stosunkowo spokojna, ale później już typowo amurowa szaleńcze odjazdy i srebrny piękny podłużny "grass carp" jest mój. Szybka sesja zdjęciowa, i wchodzę z nim do wody. Pamiętajmy o amurach które są nadzwyczaj delikatne, aby odpowiednio je dotlenić i przytrzymać a po chwili same odpłyną żegnając się z nami majestatycznie poruszając ogonem. Później doczekałem się brania niewielkiego karpia z przesmyku który także spowodował uśmiech na mojej twarzy. Jednak wychodzony i upatrzony amur jak i każda ryba to coś pięknego, polecam wszystkim wędrówki z pojedynczą karpiówką i garścią kulek i pelletu w kieszeni.
Autor tekstu: Adrian Modzelewski
![]() | marek-debicki |
---|---|
Zapewne lepsze takie polowanie jak wielodniowe nęcenie bez efektów, jakie zaliczyłem na początku sierpnia. Pozdrawiam i *****pozostawiam za wędkarskie wyczucie sytuacji i piękną rybę. (2014-08-25 11:23) | |
![]() | kamil11269 |
Fajny wpis. Fajnie się czytało. Dziś wieczorem wyjeżdżam na trzy dni nad łowisko, w którym można spotkać duże karpie i amury i co nieco z tego wpisu może mi się przydać. Pozdrawiam :) (2014-08-25 13:17) | |
![]() | pilnik |
no faktycznie tytul adekwatny do tresci... gdzie szukac amura... yyy w wodzie ? .... (2014-08-25 13:44) | |
![]() | rybak0204 |
obserwacja łowiska to podstawa ;) (2014-08-25 21:05) | |
![]() | silstar |
A jak poradzić sobie z kaczkami, które wyżeraj zanetę i atakują kulki? Niestety łowisko ma tylko 1,3m głębokości. Po odstraszeniu przypływają po 5 minutach z powrotem (2015-08-12 10:50) | |
![]() | Nodar |
A w moich okolicach daja ci nomerek stanowiska i badaj lowisko ile chcesz ))))))))))))))) (2015-08-12 13:59) | |
![]() | rysiek38 |
dałem się kiedyś naciągnąć na komercje za pstrągiem i po paru minutach odpuściłem-pięć minut i tyle ryb, kiedyś jako kibic na innym (bialorybnym) ,zero satysfakcji . na zbiorniku komercyjnym prawdziwym wyczynem jest niezłowienie niczego a doświadczenia z takiej wody są tyle warte co skisła zanęta (która na tej wodzie pewnie byłaby rewelką) - no ale fota fajna ***** (2015-08-12 21:56) | |