Zaloguj się do konta

Gdzie te chłopy i ....pstrągi

Opinie (16)

bodzio0711

Witam! Ja osobiście uważam że to wina ludzi dla których 30cm ryby z kropkami to już okaz a którzy wyznają zasadę "co na chaku to w plecaku" ,a za artykuł masz 5 [2011-03-10 10:22]

Egon89

Wiele czynników składa się na taki stan :( Tak jak kolega wyżej pisał, że dla niektórych pstrąg 30 cm to okaz i trzeba go zabierać. Niestety lepiej już nie będzie:( Za artykuł oczywiście piąteczka. Pozdrawiam:) [2011-03-10 12:06]

Psametych

Presja wędkarska i tyle. Pamiętam jak kilkanaście - dwadzieścia lat temu spotkanie spinningisty/muszkarza nad dziką rzeczką było rzadkością. A teraz ? Sami Sobie odpowiedzcie. I nie obwiniam tu nikogo, zwłaszcza tylko tych co ryby zabierają do domu. Nie wszystkie wypuszczone też przecież przeżyją. Tak już po prostu jest. Kiedyś nikt nie łapał specjalnie okonia bo były szczupaki, teraz na okonia się jeździ. No i jeszcze jedna uwaga, jak słusznie Kolega zauważył głównie zarybia się narybkiem wiosennym/jesiennym, którego przeżywalność jest znikoma. No i na koniec  kłusole którzy  byli, są i będą, z coraz to lepszym sprzętem i lepiej zorganizowani. [2011-03-10 12:07]

Amitaf

Dobre pytanie, które i mnie nurtuje od kilku lat. Też studiuję coroczne zarybienia rzek zachodniopomorskiego i nijak mi się nie zgadza. Owszem wędkarzy "pstrągujących" przybywa, ale też przybywa tych, co nie zabierają w ogóle ryb. Przemierzam i odkrywam na nowo wiele takich rzeczek, które to (niby?) są zarybiane Pstrągiem i...nic!!! Przynajmniej młodzierzy by więcej pływało. Bardzo, ale to bardzo zastanawiające...

Za artykól 5*****

Ps. Może zarybianie odbywa się...papierowo?

[2011-03-10 12:08]

użytkownik

artykuł ciekawy i nurtujący prawda jest taka że ryb co roku ubywa po mimo zarybień presja wędkarska jest duża to fakt , ale myślę że to nie jest przyczyną , tak naprawdę  czy tyle   jest wpuszczanych ryb przy zarybieniach przez okręgi czy tylko fikcja na papierze ***** [2011-03-10 13:07]

kaban

Wydaje mi się,że spadek pogłowia suma wszystkich wymienionych wcześniej czynników.W obecnych czasach,w dobie internetu i komórek dużo łatwiej i szybciej można znaleźć jakieś łowisko a dotarcie na miejsce też jest proste biorąc pod uwagę wzrost ilości aut w naszym kraju.Zaopatrzenie w sklepach wędkarskich zwala z nóg.Co do "papierowych" zarybień to próbowałbym znaleźć kontakt z kimś kto w takich przedsięwzięciach uczestniczył.Sam w miarę możliwości (jestem mało dyspozycyjny) czasowych biorę udział w zarybieniach.Sprawdzamy ilość ryb,kondycję i otrzymujemy pokwitowanie odbioru materiału zarybieniowego.Oszustwa są możliwe,ale ich wykrycie również. [2011-03-10 13:54]

polobmw

Co niektórzy mówią presja , kłusole , więc  mam pytanie : Dlaczego w Rosji konkretnie w tej części gdzie jest bieda aż piszczy i stoi kłusol przy kłusolu to mimo to są ryby ? Myślę że podział odpowiedzialności wygląda tak : 70 % presja cywilizacij ( zanieczyszczenia,  melioracja itp. ) 20% zarybienia tylko na papierze , 10% kłusole . Zabieranie ryb przez wędkarzy równa się mniej więcej zarybieniom i naturalnemu tarłu . Kto nie wierzy niech zobaczy że coraz modniejsze są wyjazdy na ryby do Rosij [2011-03-10 16:15]

SiwyDym

Witam moim zdaniem to wina kłusowników,i jeszcze jednej grupy ludzi ale nie chce sie wypowiadać bo może to wzbudzić niesmak.Za artykuł daje 5 [2011-03-10 16:16]

miejscowy

ARTYKUŁ CELUJE W SAMO SEDNO SPRAWY.OD DAWNA JUŻ ZACHODZĘ W GŁOWĘ, GDZIE SIĘ PODZIAŁY NASZE UKOCHANE KROPKI ?W TYM SEZONIE ZŁAZILIŚMY Z KOLEGĄ KAWAŁ KACZAWY , EFEKT ; DWA NIEWYMIAROWE , JEDEN 3 CM PONAD WYMIAR I TEŻ WRÓCIŁ DOWODY.JAKA JEST TA PRAWDZIWA PRAWDA? GDZIE SIĘ PODZIAŁY ?ZA ARTYKUŁ 5*****I POZDRAWIAM SERDECZNIE WSZYSTKICH MIŁOŚNIKÓW PSTRĄGA. [2011-03-10 16:34]

miejscowy

LOGICZNIE MYŚLĄC KIEDYŚ TEŻ BYLI KŁUSOLE, A RYB STARCZAŁO I DLA NICH I DLA NAS. [2011-03-10 16:42]

Rybczan

Koledzy, jeśli piszecie, że presja wedkarska jest wieksza to znaczy , że i zarybień powinno być więcej ....chyba tak to powinno wyglądać . Bo soro wedkarzy przybywa to i składek też.

Pozdrawiam.

[2011-03-10 17:18]

swiezy

Nie da się ukryć że presja jest coraz większa .Technika połowu też poszła do przodu .Dzisiaj za parę złotych można zdobyć doskonały sprzęt i przynęty które są bardzo skuteczne .Kiedyś trzeba było je zrobić samemu lub mieć rodzinę za granicą .Kłusownicy mają też dostęp do coraz lepszych narzędzi połowu, siejąc spore spustoszenie w śród rybostanu .Jeśli chodzi o zarybienia to przynajmniej w moim okręgu nie są papierkową fikcją .W tych czasach każdy ,każdemu patrzy na ręce  .*****Pozdrawiam :) [2011-03-10 20:46]

smyku

Według mnie przyczyna tego stanu rzeczy to zanieczyszczenia które kumulowały się od lat 90ych ubiegłego stulecia, a teraz widzimy skutki. Druga przyczyna to niestety nieetyczni wędkarze. Nie respektują wymiarów i okresów ochronnych. Dzisiejsza sytuacja polskich łowisk to według mnie efekt zaniedbań okresu transformacji i "dzikiego" kapitalizmu lat 90ych. Nikt nie zwracał uwagi na zanieczyszczenia wpuszczane do rzek przez małe prywatne firmy, a że ryb było dużo to PZW nie wprowadzało zaostrzonych limitów ani wymiarów. Kontroli PSR czy SSR w tamtych czsach też zbyt dużo nie pamiętam. [2011-03-11 00:32]

avallone78

Już myślałem że ta róża dla mnie na urodziny :)5 za materiał :)Pozdrawiam z Paryża :) [2011-03-12 17:22]

makaron47

Arturze, to tylko przez moja niewiedzę ten nietakt. Przesyłem serdeczne życzenia imieninowe a z tej okazji dużo zdrowia, rekordowych sumów i pięknych wrażeń w pieknej Francji. Część róży jest dla Ciebie. [2011-03-12 17:57]

użytkownik

5 [2013-05-12 15:15]

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za komentarze Internautów.

Czytaj więcej

Wiatr a brania ryb

Siedząc sobie spokojnie nad wodą i patrząc na nieruchomo stojący spław…