Grand Virtuoso Classic Spinning 2,75 10-36
Wędkarstwo z Pasją (Wedkarstwo z Pasja)
2015-10-15
No i stało się! Wędkarstwo z Pasją pierwszy raz na testach. Sezon szczupakowy w pełni a przed nami jeszcze kilka jesiennych weekendów. Warto przyjrzeć się wędziskom spinningowym i sięgnąć po coś dobrego w przystępnej cenie. Na tapet trafiła wędka spinningowa Jaxon Grand Virtuoso Classic Spin 2,70m 10-36g. Wędzisko na tyle przykuło naszą uwagę, że postanowiliśmy wysłać z nią nad wodę aż dwóch testerów.
Plan był prosty! Trzeba znaleźć taką wodę gdzie będą brały ryby, wszak marne to testy wędki gdy dwóch zapaleńców biczuje wodę aż piana idzie, a holu ani jednego. Zatem jedziemy na tyleż samo urokliwe co płytkie łowisko, w którym z pewnością bytuje szczupak.
O godzinie 6:00 zameldowaliśmy się na miejscu i bez zbędnych przygotowań rozpoczęliśmy testy. Zarówno ja jak i Kuba łowiliśmy spinningami Grand Virtuoso a jako przynęty użyliśmy pospolitego Morsa o numerze 2 w kolorze srebrnym. Przynęta nieco archaiczna ale świetnie współpracowała z testowanymi wędziskami. Mróz dawał się we znaki i im bliżej wschodu tym mocniej szczypał w dłonie. Aż dziw, że tafla była wolna od lodu, ale to z pewnością zasługa faktu, że woda wolno oddaje ciepło. Tym razem nie było aż tak wolno, bo para wręcz buchała z bajora jak z czajnika, spowijając okolicę czymś na kształt mgły. Tu i ówdzie idealnie gładkie lustro wody przecinały ataki szczupaków zwiastując udane testy. Pikanterii dodawały wszędobylskie wzdręgi, które w popłochu przed szczupakami, wyskakiwały całymi stadami nad wodę, tworząc rybne fontanny.
Czas start! Wędki zaczęły świstać w towarzystwie wschodzącego słońca a morsy docierały w najciekawsze miejsca. Podczas zwijania plecionki, szczytówki unosiliśmy dość wysoko ponieważ łowisko było bardzo płytkie a ponadto zarośnięte zielskiem. Wędki bez trudu radziły sobie z precyzyjnym posyłaniem przynęty i to na duże odległości. No i stało się, pojawiły się pierwsze brania. Raz ja raz Kuba mniej więcej na przemian notowaliśmy na koncie kolejne sztuki. No może „sztuki” nie sztuki bo szczupaczki jak bliźniaki miały po około 50 cm. Cieszyliśmy się jednak każdym holem bo mróz szczypał i w dłonie i w stopy a odrobina adrenaliny poprawiała krążenie.
Widać było, że szczupaki żerują intensywnie więc korzystaliśmy z okazji. W pewnej chwili poczułem poważniejsze uderzenie i po widowiskowym holu naliczyłem 64 cm. W chwili mierzenia kaczodziobego zwróciłem uwagę, że Kuba też trafił coś nieco dłuższego. Wypiął rybę i przyłożył do mojej. Kolejne bliźniaki! Wędka podczas rzutów sprawiała wiele przyjemności. Radziła sobie świetnie bez względu na gramaturę przynęty (i to nie tylko w zakresie zalecanym przez producenta więc 10 – 36 gram), nawet okoniowe paprochy latały jak należy. Jeśli chodzi o hol? Super sprawa, naprawdę mało, który szczupak potrafił się wywinąć. Pewnie to zasługa wprawionych testerów ale...
Kilkustopniowy przymrozek też nie zakłócał pracy poza tym, że trzeba było co jakiś czas wyczyścić lód z przelotek.
Na pytanie postawione w tytule z przekonaniem mogę odpowiedzieć, że jest to prawdziwy wirtuoz. Szczególnie po tym jak pod koniec testów wyholowałem na niego przepięknego lina. Wyobraźcie sobie moje zdziwienie gdy po naprawdę trudnym holu dotargałem do brzegu okazałego lina, za sam koniuszek płetwy grzbietowej. Więc albo tester albo testowany kij zasługują na miano wirtuoza. Oceńcie sami:)
Sprzęt którym łowiłem:Wędka - Jaxon Grand Virtuoso Classic Spin 2,70m 10-36g.
Plecionka – Jaxon Monolit Premium