Historia koguta wędkarskiego
Albert Woźniak (okiem_sandacza)
2013-02-24
Ostatnio z powodu natłoku obowiązków i choroby zaniedbałem obiecywany cykl artykułów na temat kogutów.
Kogut jest bardzo inetresująca przynętą i wielu ludzi go urzywa łowiąc z pięknymi wynikami sandacze,
okonie,szczupaki ,pstrągi i wiele innych gatunków ryb. Sądzę ,że warto wiedzieć skąd się ów przynęta wzięła.
Bez wątpienia miejscem ,któremu zawdzięczamy powstanie kogutów jest Śląsk ,najbardziej znani i
uznani twierdzą ,że kogut pojawił się już w latach siedemdziesiątych i pierwszym wędkarzem ,ktory je
zastosował na naszych rodzimych wodach był Paweł Ferszer,prezes koła w Piekarach Śląskich.
Pan Paweł dostał koguta od wędkarza z USA i wypróbowwał jego skuteczność. Okazało się ,że jest strasznie łowny
na sandacze a nawet szczupaki polubiły koguty bardziej niż blaszki.
Kolejnymi znanymi postaciami w świecie kogutów są Józef Bajerze,Witold Łukawski,Piotr Wylężałek, Jan Wyderka,
Florian Wawrzyniak i Andrzej Olszewski.
Tak więc koguty to przynęta znana w Polsce już od około 40lat. I mimo upływu czasu odpowiednio wykonany kogut
jest tajną bronią w pudełkach spiningistów.Koguty wykonywane są z piór siodłowych i szyjnych kogutów,piór marabuta,
oraz bażanta. Pierwowzory kogutów były wykonywane najczęściej z piór szyjnych koguta oraz kryzy z wiskozy,która
ostatnio została zapomniana i skutecznie wypierana przez chenile-, zdania są jednak podzielone,niektorzy
nie wyobrażają sobie kogutów bez sukieneczki z wiskozy(ja również preferuję kryzę z wiskozy)
inni zaś wolą chenile. Jednak skuteczność koguta,jest ogromna i temu nikt nie może zaprzeczyć.
Kiedyś trudniej było o pióra z kogutów specialnie chodowanych do celów wędkarskich,wykorzystywano
zwykłe koguty i zwykłe pióra w naturalnych kolorach ewenualnie barwione na seledynek albo żółty kolor.
Nie wszystko złoto co się świeci-,tak wyglądały kiedyś koguty w dzisiejszych czasach wedkarze wolą mieć
całą gamę kolorów sztucznych i farbowanych w pudełkach.
Informacje zredagowałem na podstawie jednej z lepszych książek o sandaczach jaką miałem okazję czytać-, "Sandacz"
Zbigniewa Zalewskiego. Na zakończenie dodam ,że polecam przeczytanie tej książki każgemu kto ma zamiłowanie do szlachcica naszych wód.