Historie Ace'a - najpierw płacz, potem łzy szczęścia

/ 3 komentarzy

Historie Ace'a V
'Najpierw płacz, potem łzy szczęścia'

Ponad 10 lat temu, wybraliśmy się z moim tatą, powalczyć z wiosennymi okoniami. Rozłożyliśmy sprzęt na naszej kładce, złowiliśmy żywca i zaczęliśmy łowić. Zestawy stały na około 5,5 metrach, na sześcio metrowym łowisku. Mimo, że bardzo często ryby żerowały dobrze, to takiego widoku, jeszcze nie widziałęm. Jezioro gotowało się. Nie od drobnicy, a od 'cmokających' okoni. Na olbrzymi obszarze, prawie całej zatoki okonie przyprawiały o zawał serca grzejącą się w wiosennym słońcu drobnicę. Czyściutka woda, pozwoliła nam dostrzec kilka metrów przed kładką, grasujące okonie. Piękne garbusy, radziły sobie nawet z dużymi uklejami.
Brań było mnóstwo. Rzadko kiedy przynęta w ogole opadała na dno. Często spłąwik nawet nie wstawał. Brania w locie były częste tak samo jak uderzenia w momencie kiedy zwijałem zestaw. Okonie nie były wielkie, ale bardzo przyjemne. Dla 13-letniego wędkarza, 25cio centymetrowy okoń i jego hol na delikatnym teleskopie, był niesamowitą frajdą.
Łowiąc tak chwilę, ciesząc się rybami i widokami, w holowanego przeze mnie małego okonka, uderzył szczupak. Wtedy jeszcze na moim koncie nie było esoxa. Niestety ryba szybko ucięła żyłkę. Nie raz przeżywałem już takie sytuacje, ale mimo to, humor mi się pogorszył. Szybko jednak, znów na mojej twarzy widniał uśmiech szeroki, jak łuk w który wygięła się moja wędka. Piękny garbus, murował niesamowicie. Cudowne uczucie, kiedy wędka wygięta w pałąk i dźwięk hamulca kołowrotka, mówią Ci, że to może być życiówka. Piękny, ponad 30to centymetrowy okoń pojawił się przy powierzchni. Powoli, ślizgiem podciągnąłem go pod samą kładkę. Tuż przed ręką mojego taty ( nie mieliśmy podbieraka ), ryba znów zaczęła walczyć i po ominięciu ręki, uderzyła o kładkę i wypięła się. Nie mogłem uwierzyć, że uciekł. Łzy popłynęły mi po policzkach i miałem ochotę przestać łowić.
- Zobaczysz, zaraz będzie większy - pocieszył mnie tata i kazał zarzucić.
Branie w opadzie i znów piękny hol. 28 centymetrowy okoń wylądował na kładce. Poprawiło mi to lekko humor, ale oboje wiedzieliśmy, że poprzedni był większy. Kolejny rzut i niemal natychmiastowe uderzenie. Znów przyjemny opór zwiastował średniego garbuska. Kilka metrów przed kładką, ryba zrobiła nawrót i wędka wygięła się do granic wytrzymałości. Do tego momentu myślałem, że ryba nie jest największa. Po kilku odjazdach, okoń wylądował w rękach mojego taty. 35 centymetrów. Piękny wielki garb i paszcza w której mógłby zmieścić się niejeden okoń który tego dnia cieszył oczy. Znów popłynęły łzy, tym razem szczęścia. Od razu zapomniałem o rybie która wcześniej uciekła, a w myślach miałem słowa mojego taty 'zaraz będzie większy'.
Mimo, że nie każdą walkę z rybą, da się wygrać, nie należy się poddawać. Wiele razy nad wodą miałem już gorsze chwile i myślałem o powrocie do domu po stracie pięknej ryby. Nie warto jednak się poddawać i odpuszczać. Nigdy nie wiadomo kiedy w nasza przynętę uderzy ryba, która sprawi, że popłynął lzy szczęścia. Wszystkim Wam życzę takich ryb i połamania kija !


W następnej historii przeniesiemy się dużo dalej, bo aż do Niemiec, gdzie z moim szwagrem, obławialiśmy rzekę Ren - ' Żywy kamień '.

 


5
Oceń
(24 głosów)

 

Historie Ace'a - najpierw płacz, potem łzy szczęścia - opinie i komentarze

troctroc
0
No i cała prawda o wędkarstwie......*****. Pozdrawiam. (2012-12-03 13:48)
AndrzejWilkowskiAndrzejWilkowski
0
Pamiętam ze swojego dzieciństwa jak dni kiedy łowiąc na jeziorze można było w godzinę złapać 10 -12 dorodnych okoni takich koło 30 cm . Te naprawdę duże 40 cm też można było trafić . Warunkiem było trafić na dzień w , którym okoń naprawdę ,, chodził po jeziorze " wtedy zabawa z małą obrotówką to była naprawdę frajda ! . I pomyśleć , że za czasów prl-u okoń traktowany był jako rybi chwast - a było go naprawdę dużo . Dzisiaj wszystko się zmieniło okonia w polskich wodach jakby dużo mniej  - a tych dużych sztuk jak na lekarstwo . 
Pozwoliłem sobie na taką małą wzmiankę bo mam podobne wspomnienia z dzieciństwa do twoich jeśli chodzi o łowienie okoni .  
Artykuł na 5 + !!!! super ciekawie napisany  (2012-12-06 22:45)
u?ytkownik132079u?ytkownik132079
0
Bardzo fajna sprawa takie wspomnienia ! Pozdrawiam serdecznie ! (2012-12-07 13:07)

skomentuj ten artykuł