Zaloguj się do konta

Historie Ace'a ( VI ) - Żywy kamień

Witam serdecznie !




Historie Ace"a VI
" Żywy kamień "

Po raz kolejny musimy cofnąć się w czasie o dekadę. W wakacje, wybraliśmy się w podróż do Niemczech. Moja siostra od jakiegoś czasu mieszkała tam z mężem. Mój szwagier, zapalony wędkarz z wieloma osiągnięciami, już w progu pokazywał mi nowy sprzęt. Drogie karpiówki, zdjęcia ogromnych karpi, dwa ponad metrowe za preparowane szczupaki na ścianie i kilka ponad metrowych sandaczy na swoim koncie, były dla mnie niczym sen. Grube plecionki, wielkie kołowrotki i przynęty wielkości ryb, które ja łowiłem w Polsce, budziły respekt.
Nie miałem wtedy jeszcze pojęcia o poważnym spiningowaniu. Podwójne sandaczowe podbicie, które było najczęstszym sposobem kuszenia ryb przez mojego szwagra, wydawało mi się dziwne i trudne do opanowania. Ruszyliśmy nad Ren. Chodząc po brzegu, słuchałem historii szwagra opowiadanych w Polsko-Angielsko-Niemiecko-Migowym języku. Szczupaki niestety nie chciały współpracować. Ruszyliśmy dalej. Niedaleko jakiegoś typu elektrowni ( dokładnie nie wiem ) stało kilku wędkarzy. Przy wypływie wody, podgrzewanej, wędkarze polowali na sandacze. Dwóch spiningistów i trzech łowiących na filety z gruntu. Wtedy to pierwszy raz w życiu widziałem sandacza na żywo. Jeden z nich łowiący najbliżej wypływu wody, co kilka minut wyciągał niewielkiego sandacza z wody. Odsunęliśmy się od nich i zaczęliśmy rzucać. Słońce już zaszło i już tylko ostatnie promienie docierały do nas. Łowiłem na dużego żółtego twistera. W pewnym momencie poczułem olbrzymi opór, jednak szybko okazało się, że to kolejny kamień. Po kilku minutach prób odhaczenia zaczepu, oddałem wędkę szwagrowi. Kilka szarpnięć i udało się uwolnić zestaw, w tym momencie coś uderzyło w gumę. Szwagier oddał mi wędkę i zaczął się hol. Ryba nie była wielka. Sztywny, długi spining uginał się tylko troszkę. Było już tak ciemno, że widziałem tylko kontury wyholowanej przeze mnie ryby.
- Leszcz? - zapytałem widząc szeroką, duża rybę. Już wtedy wiedziałem, że leszcze potrafią atakować w spiningowe przynęty. - Bream? - Szwagier pokiwał przecząco głową. Powiedział coś po niemiecku i podniósł rybę. Piękna rybka, około 50cio centymetrowa. Wypuścił ją i powiedział " Marta..." co znaczyło tylko tyle, że opowie mojej siostrze o tym, a ona już mi przetłumaczy.
Zadowolony z rybki, ruszyłem w stronę samochodu i wróciliśmy do siebie. Moja siostra akurat była na zakupach, więc szwagier wziął katalog wędkarski i zaczął przerzucać strony. W tym czasie ja zastanawiałem się co to mogło być...
Boleń? Nie... za szeroki.... Karp? Nie ma opcji...
Po chwili szwagier zawołał mnie i pokazał zdjęcie, znanego niemieckiego wędkarza, trzymającego w reku podobnej wielkości rybę... Wtedy do mnie dotarło... to była olbrzymia wzdręga. Jakże żałowałem, że było wtedy tak ciemno i nie zrobiliśmy zdjęć, ani nie miałem okazji przyjrzeć się jej dokładnie. Złowić taka w Polsce.... uh... marzenie.


Pisząc tą historie, przypomniało mi się jeszcze kilka z czasów kiedy w Niemczech byłem częstym bywalcem i ze szwagrem polowaliśmy na niemieckie potwory. Dlatego też kilka następnych historii będzie z tamtych czasów i rejonów. Następna z nich będzie znów o okoniach - "Zatopiony "Raj" "

Opinie (12)

użytkownik

Witaj dobry opis ***** >Jak zwykle,Pozdrawiam [2012-12-09 20:49]

użytkownik

Witaj dobry opis ***** >Jak zwykle,Pozdrawiam [2012-12-09 20:50]

mrJointeX

bardzo fajne opowiadanie, dobrze sie czyta:) pozdrawiam [2012-12-09 20:53]

andrzej3023

??? Witaj dobry opis ***** >Jak zwykle,Pozdrawiam [2012-12-09 20:50] a oceny to Średnia: 1/5 | Ocen: 1 Dlamnie to na 5 bardzo ciekawy opis pozdrawiam andrzej [2012-12-09 20:53]

użytkownik

Dlaczego nie na 10 no nie a tylko tak skromnie 5***** [2012-12-09 22:05]

piotr-strzalkow

:) 5ka za "historie szwagra opowiadanych w Polsko-Angielsko-Niemiecko-Migowym języku" Reszta wpisu też ok. Szkoda, że nie ma zdjęcia tej krasnej [2012-12-10 17:14]

użytkownik

Witam. Dzięki za komentarze i ocenki ! Szkoda, szkoda, wtedy akurat brak sprzętu i pora dnia nie pozwoliły na to, ale jeszcze kilkanaście lat temu, człowiek miał inną mentalność - nie robiłem zdjęć moim największym rybom, bo to było coś "normalnego", strasznie teraz żałuje. No ale już czasu nie cofnę, trzeba tylko liczyć na to, że jeszcze uda mi się pobić życiówki z młodszych lat. [2012-12-10 19:26]

użytkownik

Cześć w życiu nie przypuszczałbym że wzdręga może osiągnąć takie rozmiary. Super opowiadanko. [2012-12-12 10:28]

użytkownik

Polecam serię filmów Catching the Imposible - Martin Bowler, w której z części łowi takie wzdręgi Link do zdjęcia na moim FB: https://www.facebook.com/#!/photo.php?fbid=354028031295348&set=pb.100000644618574.-2207520000.1355310846&type=3&theater [2012-12-12 12:15]

leniuch135

Super wpis, łowie czasami wzdręgi do 30cm. Gratuluje ryby : ) [2012-12-21 20:31]

Szpulka28

Jak zwykle bardzo przyjemnie się czytało:) Chciałabym kiedykolwiek móc zobaczyć na własne oczy taką wzdręgę:) Pomarzyć... i ja żałuję, że nie mieliście okazji zrobić tej fotki;) 5 zostawiam :D [2012-12-26 23:08]

adaskos123

ładna wzdręga życzę więcej takich i oczywiście 5/5 [2013-02-12 23:07]

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za komentarze Internautów.

Czytaj więcej

Łowisko Tuszynek

ŁowiskoNa Łowisko Tuszynek wybraliśmy się w drugiej połowie lipca na k…